Matka nie żyje. Córka molestowana?

Emilia, mama 3-letniej Nataszy, została brutalnie zamordowana dwa lata temu. Na sznurze, którym ją uduszono, są ślady DNA jej partnera i ojca dziewczynki - Karola M. Kiedy mężczyzna trafił do aresztu, rozpoczęła się walka dziadków o prawo do Nataszy. Dziewczynka mieszka z rodzicami swojej mamy, a rodziców Karola M. widuje co drugi weekend. Nie chce ich odwiedzać, bo boi się wujka. Twierdzi, że dotykał jej miejsca intymne.

Fragment filmu nagranego przez dziadka 3-letniej Nataszy od strony matki:

- Lubisz do babci jeździć?
- Nie lubię.
- Dlaczego?
- Bo znowu mnie Przemek dotknie!
- Gdzie?!
- No, tu!
- Tutaj cię dotykał?
- Mhm…
- A czym cię tam dotykał?
- Palcem.

- Nie dość, że zrobili nas mordercami, to zrobią nas gwałcicielami, nie wiem, co ta pani Kruk jeszcze wymyśli! – mówi Joanna M., babka Nataszy od strony ojca, Karola M.

Emilia miała 20 lat. Mieszkała w Baszewicach, niewielkiej wsi w województwie zachodniopomorskim. Od 5 lat była w związku z Karolem M. Nie było łatwo, ale Emilia nie chciała odejść.

- Zawsze twierdziła, że go kocha. Wyzywał ją od dziwek, szmat, od różnych. Później doszło do przemocy fizycznej. Dusił, kneblował ją taśmą, całą krępował, potrafił ją zamknąć w szafie i dopóki ta agresja z niego nie uleciała, to ona tam siedziała – twierdzi Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii.

W lutym 2010 r. na świat przyszła Natasza. Krótko po tym, relacje między Emilią a Karolem zaczęły się psuć. Młodzi rodzice zaczęli mieć problemy finansowe. Atmosfera z dnia na dzień stawała się nie do zniesienia.

- Z jej ust ja nigdy nie usłyszałam, że mój syn nad nią się znęca, wykorzystuje ją, czy cokolwiek jej robi. Nigdy! Pytaliśmy też Karola, zaczął się śmiać – mówi Joanna M., matka Karola M.

12 lutego 2011 r., około godziny 19 Emilia wyszła z domu. Miała jechać na szkolenie. W drodze na przystanek autobusowy towarzyszył jej Karol. Następnego dnia okazało się, że kobieta nie dotarła na miejsce. Telefon nie odpowiadał. Po Emilii zaginął wszelki ślad.

- Tam wyszedł element bardzo dużej zazdrości. Zdarzają się takie sytuacje, że przez zazdrość ludzie dokonują nieodpowiednich kroków – mówi były policjant.

Ciało Emilii odnaleziono trzy miesiące później kilometr od domu, na terenie opuszczonej żwirowni. Było zakopane i przykryte stertą gałęzi. Na szyi kobieta miała zawiązany sznur.

- Nogi miała podkulone prawie pod brodę, leżała na boku z twarzą odwróconą do ziemi. Była nie do rozpoznania. Została uduszona sznurkiem. Ktoś, dusząc ją, patrzył jej prosto w oczy – opowiada Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii.

W dniu odnalezienia zwłok Karol M. został zatrzymany. Na sznurze, którym uduszono Emilię znaleziono jego DNA. Taki sam sznur śledczy odkryli w jego garażu. Prokurator postawił mu zarzut zabójstwa.

- On jej nic nie zrobił! Płakał i mówił, że jej nie tknął palcem. Wierzę mu – twierdzi Joanna M., matka Karola M. 

- Nie mam żadnych wątpliwości, co do winy tego pana – mówi Anna Brzózka z Prokuratury Rejonowej w Gryficach.

- Po zaginięciu Emilii na działce było palone ognisko, gdzie potem znaleziono kawałki tego sznura i materiału. Zacierali wtedy ślady: pani M, pan M. i jego rodzeństwo, czyli Kuba i Przemek – opowiada Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii.

Po aresztowaniu między rodzinami Karola i Emilii rozpoczęła się wojna. Obie strony zażądały praw do opieki nad dzieckiem. W grudniu zeszłego roku sąd przyznał je rodzicom zamordowanej kobiety. Rodzice Karola co dwa tygodnie mogli zabierać Nataszę do siebie na weekend.

- Zauważyłam u niej dziwne ślady na narządach płciowych i odbycie. Powiedziała, że Przemek ją tam dotykał, jak spała – mówi Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii.

- W ogóle nic. Nawet nie dotykałem jej tam. Ona sobie to wymyśliła. Będę chciał, żeby panią Jowitę i mnie zbadano wykrywaczem kłamstw – mówi Przemysław M., brat Karola M. Wcześniej, gdy prokuratura wyjaśniała okoliczności śmierci pani Emilii, mężczyzna odmówił poddania się takiemu badaniu. Dlaczego?

- Poddam się badaniu, bo w tej sprawie jestem niewinny, w tamtej także – powiedział Przemysław M.
Fragment filmu nagranego przez dziadka 3-letniej Nataszy od strony matki:

- On lubi mnie dotykać.
- Ale wiesz, że nie może cię tam dotykać?
- Nie, tylko mama!
- Co ci tam robił?
- Mnie badał.
- Płakałaś?
- No.

W listopadzie zeszłego roku sprawa molestowania Nataszy trafiła do prokuratury. Mimo trwającego w tej sprawie śledztwa, sąd wyraził jednak zgodę na jej kolejną wizytę u rodziców Karola. Dziadkowie zorganizowali jej widzenie z ojcem w więzieniu. Resztę weekendu dziewczynka spędziła w ich domu. Rozmawiamy z Krystyną Murawką z Sądu Rejonowego w Gryficach.

- Pani sędzio, czy sąd ma informację o tym, że jest prowadzone postępowanie w sprawie molestowania małoletniej Nataszy M.?
- Nie ma.
- Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Wy nic nie wiecie na ten temat?
- To pan mnie informuje o tym, że takie postępowanie toczy się. Informacja o takich sytuacjach nie dotarła do sądu.
- Jak to możliwe, że prokuratura prowadzi śledztwo, a wy nic o tym nie wiecie?
- Myślę, że to pytanie należy skierować do prokuratury.

- Sąd bardzo dobrze o tym wiedział, bo ja zgłosiłam to na rozprawie – twierdzi Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii.

- Szczerze mówiąc, mieliśmy wiedzę, że sąd zna tę sytuację. Tylko tyle mogę powiedzieć - dodaje Anna Brzózka z Prokuratury Rejonowej w Gryficach.

Pokazaliśmy sędzi Krystynie Murawce nagranie, na którym Natasza mówi o molestowaniu.

- Panie redaktorze, dziękuję. W moim przekonaniu wiele wskazuje na to, że nie są to wyimaginowane treści.
- Pani może to potraktować jako oficjalną informację, że takie postępowanie jest?
- Oczywiście, że tak i skieruję je jeszcze dziś do wydziału rodzinnego.

Karol M. nie przyznaje się do zabójstwa. Jego rodzice w dalszym ciągu zamierzają walczyć o przyznanie im praw do opieki nad Nataszą. Zapowiadają, że nigdy nie złożą broni. Twierdzą, że padli ofiarą spisku.

- Ja tylko czekam, żeby coś najgorszego nie stało się Nataszy. Jak w tym Płocku, ta rodzina zastępcza, która zabiła, a babcia teraz musi chodzić na cmentarz. Żebym tego ja nie doczekała. Jak ja stracę wnuczkę… będzie moim celem do mojej ostatniej godziny zniszczyć tych, co zamordowali moje dzieci – mówi Joanna M., matka Karola M.

- Emilia chciałaby ją zaprowadzić do komunii, bierzmowania, być przy jej ślubie, narodzinach jej dziecka, wszędzie. Na pewno patrzy i słucha – mówi Jowita Wachowska-Kruk, matka zamordowanej Emilii. *

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl