Życie nic nie warte… dla ubezpieczyciela

Ile warte jest ludzkie życie? Grażyna i Eugeniusz Kuropkowie za śmierć swojej córki dostali po 8 tysięcy złotych, a za śmierć wnuków po 2,5 tysiąca! Na tyle straty po najbliższych wycenił ubezpieczyciel sprawcy wypadku samochodowego, w którym zginęło w sumie pięć osób. Rodzina musi udowodnić przed sądem, że była ze sobą… zżyta.

- Dla mnie to był szok, wyjechać z domu i po kilku godzinach dowiedzieć się, że wszyscy zginęli to jest okropne. To śmieszne, żeby dać takie pieniądze, dla mnie to jest jałmużna, nie da się tego inaczej określić – mówi Grażyna Kuropka, która walczy z firmą ubezpieczeniową.

- Codziennie to widzę, bo jeżdżę do pracy do Leszna. Oni zginęli na tej drodze, postawiliśmy tam krzyże – pokazuje miejsce wypadku Eugeniusz Kuropka.

- Taka kwota to jest koszt naprawy zderzaka samochodu w średnio-luksusowym samochodzie, 8 tysięcy za śmierć córki, to kwota zdecydowanie za niska – dodaje Agnieszka Barszcz, pełnomocnik rodziny Kuropków.

Tragedię, którą przeżyła pani Grażyna i pan Eugeniusz trudno jest sobie wyobrazić. W 2011 roku w wypadku samochodowym zginęła ich córka:
24-letnia Magda, zięć 24-leni Karol, dwójka wnuków: 5-letni Oskar i 2-letnia Julia oraz teściowa pani Magdy, 49-letnia Anna.

- Nigdy nie zdawałam sobie sprawy… po rodzicach jest ból, ale po dzieciach… to jest okropne, to jest nie do opisania – rozpacza pani Grażyna.

Sprawca wypadku, Dariusz Sz. jechał samochodem pod wpływem amfetaminy, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w samochód, którym podróżowała 5-osobowa rodzina. Wypadek przeżył jedynie sprawca Dariusz Sz.

- Przepraszał na rozprawie, ale nigdy mu nie wybaczę. Mam nadzieję, że go sumienie gryzie dzień i noc – mówi pani Grażyna.

Dariusz Sz. został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. Rodzina Kuropków postanowiła ubiegać się o większe odszkodowanie od jego ubezpieczyciela, firmy Compensa Towarzystwo Ubezpieczeń S.A Vienna Insurance Group. Sprawa trafiła do sądu. Teraz rodzina musi udowadniać, że była ze sobą zżyta.

- Było kilka pytań: jakie stosunki nas łączyły, czy chodziłam do psychologa, czy leczyłam się, przesłuchanie – opowiada pani Grażyna.

- Są takie dni, że człowiek myśli tylko o wnukach, córce i zięciu – dodaje pan Eugeniusz.

- Ubezpieczyciel zdaje sobie sprawę, że więzi były hermetyczne, oni mieszkali w jednym małym mieszkaniu. Zdaje sobie sprawę, że będzie musiał wypłacić więcej, a skazuje tych ludzi na ponowne przechodzenie traumy procesu sądowego – zauważa Agnieszka Barszcz, pełnomocnik rodziny Kuropków.

O komentarz w sprawie poprosiliśmy ubezpieczyciela sprawcy wypadku – firmę Compensa Towarzystwo Ubezpieczeń SA. Vienna Insurance Group.
Zapytaliśmy firmę, jak wyceniła szkodę państwa Kuropków. Odpowiedź dostaliśmy przez e-mail, to jej fragment:

„Oczekujemy na decyzję sądu, który wypowie się zarówno w kwestii zakresu odpowiedzialności, jak i w sprawie wysokości ewentualnych świadczeń.
Polskie prawo nie zwiera żadnych regulacji w tym zakresie, przez co określenie kwoty świadczenia jest przedmiotem indywidualnej oceny i może być zawsze podważone”.

- Dla porównania, kwota zadośćuczynienia, która została przyznana rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej wynosiła po 250 tysięcy złotych – mówi Agnieszka Barszcz, pełnomocnik rodziny Kuropków.

Państwo Kuropkowie walczą zatem w sądzie. Za otrzymane pieniądze chcą postawić nagrobek dla swojej rodziny. Na razie ich na to nie stać.

- Chcą, żeby im płacić, a potem pozbywają się ubezpieczonych. Wykpić się i nic więcej – podsumowuje Eugeniusz Kuropka.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl