Majątek staruszki i spór o opiekę

Pani Eulalia ma 80 lat i majątek wart kilka milionów złotych. Kobieta jest chora na demencję. Choć ma rodzinę, mieszka u obcych ludzi. Brat i siostrzenica pani Eulalii są oburzeni. Twierdzą, że nowi opiekunowie wykorzystali chorobę staruszki, odseparowali od bliskich, żeby przejąć jej majątek.

Do niedawna pani Eulalia posiadała mieszkanie, działki w Warszawie i spore oszczędności. Kobieta ma brata Stanisława i siostrzenicę Krystynę.

- Ja żyłam ponad 20 lat zagranicą. Do wyjazdu miałam dobry kontakt z ciocią, często u niej bywałam, ona jest bardzo fajną osobą, radosną, wesołą. Później przyjeżdżałam do kraju 4-5 razy w roku i wtedy się widywałyśmy. Ojciec też jeździł do cioci - opowiada Krystyna Grzelewska, siostrzenica pani Eulalii.

- Od paru lat widać wzrost zainteresowania majątkiem osób starszych, którzy nie mają bliskiej rodziny lub mają rodzinę, która zapomniała o tych osobach. Są przypadki ewidentnego skoku na duże pieniądze. W przypadku pani Eulalii ten majątek był znaczny - mówi Mirosław Klepaczewski, detektyw Business Security Agency.

Pani Eulalia mieszkała w bloku na warszawskim Mokotowie. Kobieta często jadała w niewielkim barze nieopodal domu. To właśnie tam najprawdopodobniej starsza pani poznała Teresę F., która bar prowadziła.

- Pojechałem ją kiedyś odwiedzić, pukałem, stukałem, nikt się nie odzywał - wspomina Stanisław Grzelewski, brat pani Eulalii. 

- Dowiedziałam się od sąsiadów, że ciocia wyjechała do dalszej rodziny. Teresa F. kilkakrotnie dzwoniła do moich rodziców i przekazywała informację od cioci, by się nie martwić, bo wszystko jest porządku i odkładała słuchawkę. Nie było możliwości zadać jej jakieś pytanie - dodaje Krystyna Grzelewska.

Zaniepokojona rodzina pani Eulalii postawiła wynająć detektywów. Zleciła im odnalezienie starszej pani. Okazało się, że kobieta mieszka w domu rodziny F.  w podwarszawskiej miejscowości.

- Ustaliliśmy, że rzeczywiście pani Eulalia się tam znajduje. Nie w samym domu. Mieszka na tyłach w dobudówce letniskowej. Długo prowadziliśmy obserwację. Nasz detektyw próbował nawiązać dialog z panią Eulalią. Okazało się, że ona nie jest w stanie rozmawiać,  przyszło nam na myśl, że jest w zawansowanej demencji starczej i nie wie, co się z nią dzieje - opowiada Mirosław Klepaczewski, detektyw Business Security Agency.

- Ona utrzymywana jest w świadomości, że jest wśród rodziny, mówią do niej ciociu - twierdzi Krystyna Grzelewska, siostrzenica pani Eulalii.

Majątek pani Eulalii to kilka milionów złotych. Brat pani Eulalii wystąpił do sądu o ubezwłasnowolnienie kobiety. Już w sądzie okazało się, że pani Eulalia przepisała swoje mieszkanie na syna Teresy F. - Sylwestra. Współwłaścicielką konta starszej pani została  Teresa F.

- Przed pierwszą sprawą o ubezwłasnowolnienie, 9 listopada 2011 roku dowiedziałam się, że jakieś akty były podpisywane, coś się działo u notariuszy. Jej majątek to jest 7 tys. metrów kwadratowych przy al. Wilanowskiej, udziały w innej działce na Ursynowie i mieszkanie po córce, której wcześniej zmarła. Po śmierci Beatki, ciocia sprzedała to mieszkanie - opowiada Krystyna Grzelewska.

Brat pani Eulalii i jej siostrzenica pojechali z nami odwiedzić starszą panią w podwarszawski domu Teresy F. To miało być pierwsze spotkanie od prawie trzech miesięcy. Bliscy pani Eulalii twierdzą, że rodzina F. utrudnia im spotkania ze starszą panią. Na miejscu dowiadują się, że pani Eulalia jest w szpitalu w Mińsku Mazowieckim. Pojechali ją odwiedzić. Do szpitala przyjechała również Teresa F. Dochodzi do konfrontacji:

Krystyna Grzelewska, siostrzenica pani Eulalii: Dlaczego pani mnie nie poinformowała, że ciocia jest hospitalizowana? Ma pani mój numer telefonu, e-mail.
Teresa F.: Nie mam.
Krystyna Grzelewska: Ma pani.
Teresa F.: Ja nie wiem, czy jest aktualny.
Krystyna Grzelewska: Nie wie pani, czy jest aktualny? Rodziny pani nie może znaleźć?

Poszliśmy do baru, w którym pani Eulalia poznała rodzinę F. Próbowaliśmy namówić na spotkanie Sylwestra F., który stał się właścicielem mieszkania starszej pani. Mężczyzna umówił się z nami na spotkanie, a później je odwołał. Mówi, że na nasze pytania postara się odpowiedzieć drogą mailową.

Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie niekorzystnego rozporządzania mieniem pani Eulalii. Stwierdzono, że rzeczywiście starsza pani nie wiedziała, co podpisuje, ale nie można założyć, że rodzina F. działała w złej wierze.

- Warunkiem karalności oszustwa jest ustalenie, że sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. W toku postępowania ustalono, że ta umowa nie była niekorzystna dla pokrzywdzonej. W chwili podpisywania tej umowy kobieta rzeczywiście mogła nie wiedzieć, nie rozpoznać znaczenia tej umowy, jednak korzystała z pełni władz cywilnych. Nie była ubezwłasnowolniona. Umowa była obustronna. Ona w zamian za przeniesienie prawa własności, otrzymała dożywocie i comiesięczną rentę w wysokości 1400 zł - informuje Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

- Będę żądała wyjaśnień od policji i prokuratury dlaczego sprawa została tak potraktowana, bo ja tego nie rozumiem. Uważam, że samo prowadzenie sprawy jest, delikatnie mówiąc, nieudolne. Jak będę miała możliwość, to natychmiast wrócę do osób, które były w to zaangażowane, bo na pewno byli notariusze - mówi Krystyna Grzelewska, siostrzenica pani Eulalii.

Pani Eulalia jest całkowicie ubezwłasnowolniona. Sąd nie wyznaczył jednak jej opiekuna prawnego, bo bada, kto może nim być. Bada już ponad rok.

- Niektórzy prawnicy twierdzą, że jest luka prawna. Od momentu ubezwłasnowolnienia do  momentu ustanowienia opiekuna jest czas, kiedy osoba jest ubezwłasnowolniona, a jeszcze nie ma opiekuna prawnego - przyznaje Maja Smolarek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Czy prawdziwa rodzina pani Eulalii będzie mogła ją odebrać ze szpitala, tego nie wie nawet sąd. Walka o opiekę nad starszą panią trwa.

- Oni ja zabrali, wmówi jej, że są dalszą rodziną i nastawili negatywnie do nas, by sprawować nad nią pieczę. Ja będę się domagać, żeby wszystkie osoby, które za tym stoją, zostały pociągnięte do odpowiedzialności - zapowiada Krystyna Grzelewska, siostrzenica pani Eulalii.*

* skrót materiału

PS. Po realizacji naszego reportażu rodzina F. zabrała panią Eulalię ze szpitala.

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl