Nie mieli długu, wkroczył komornik
Komornicza pomyłka zniszczyła życie rodziny Kacprzaków z Łodzi. Urzędnik zajął pieniądze na koncie Czesława Kacprzaka i obciążył hipotekę jego sklepu. Zrobił to, mimo że pan Czesław długu nie miał. Komornik pomylił go z innym Czesławem Kacprzakiem. I choć minęły już trzy lata, to problem wciąż jest nierozwiązany.
- Kacprzaków znalazłam w internecie pięciu. Mogło to trafić na każdego innego pana Kacprzaka – mówi Marzena Woźniak, córka Czesława Kacprzaka, któremu komornik niesłusznie zajął pieniądze na koncie.
Trzy lata temu Czesław Kacprzak postanowił sprzedać sklep spożywczy, który prowadził z żoną w centrum Łodzi. Gdy znalazł nabywcę, okazało się, że jego lokal ma obciążoną księgę wieczystą. Z konta pana Czesława zginęło też 50 tysięcy złotych.
- Okazało się, że księgi wieczyste są zajęte kwotą 80 tysięcy złotych przez spółdzielnię mleczarską Grajewo. To nam uniemożliwiło sprzedaż lokalu – opowiada Lucyna Kacprzak, żona Czesława Kacprzaka.
Okazało się, że komornik opróżnił konto nie tej osobie, co trzeba. Bo to nie Czesław Kacprzak z Łodzi wziął w 2001 roku z mleczarni w Dąbrowie Białostockiej ponad sześć ton żółtego sera i półtorej tony masła. Prawdziwy dłużnik, też Czesław Kacprzak, ma inny PESEL. Dziesięć lat temu mieszkał i prowadził firmę nie w Łodzi, ale koło Zgierza. Dziś jego firma nie istnieje.
- W tej sprawie wierzyciel złożył wniosek o wszczęcie egzekucji wskazując imię i nazwisko dłużnika oraz jego adres, łódzki adres. W kolejnym wniosku, rozszerzającym egzekucję do nieruchomości, wskazał również numer identyfikacji podatkowej – mówi Andrzej Ritmann, przewodniczący Rady Izby Komorniczej w Łodzi.
- Ten pan miał inny PESEL. Poszłam do pani komornik z tymi dokumentami. Była była zdziwiona. Powiedziała, że taką informację dostała od wierzyciela, a ona nie ma obowiązku sprawdzania autentyczności tego – opowiada Marzena Woźniak, córka Czesława Kacprzaka.
Pojechaliśmy do mleczarni w Grajewie, która przejęła tę z Dąbrowy Białostockiej. Jej prezes, Edmund B. nie chce nam oficjalnie powiedzieć, dlaczego mleczarnia wprowadziła komornika w błąd i podała mu dane innej osoby. Prezes uważa, że całą winę ponosi komornik.
– Nawet jeżeli mleczarnia zrobiła błąd, to komornik powinien to wychwycić. To bezwzględnie jego błąd – powiedział Edmund B.
- Najbardziej niezrozumiałe jest to, że wierzyciel dysponował PESELEM swojego dłużnika, a nie podał go komornikowi – mówi Andrzej Ritmann, przewodniczący Rady Izby Komorniczej w Łodzi.
- W psychice taty ten dług cały czas wisiał. Pojawiły się zdrowotne i 15 sierpnia 2012 roku zmarł – opowiada Marzena Woźniak, córka Czesława Kacprzaka.
Dwa miesiące temu, wiedząc o śmierci Czesława Kacprzaka, prezes mleczarni w Grajewie podpisał pismo do Lucyny Kacprzak, że jego firma jest skłonna zapłacić pewną sumę pieniędzy, aby uniknąć sporów sądowych. Konieczny jest jednak udział w negocjacjach… nieżyjącego Czesława Kacprzaka.
- Zrobiło mi się bardzo przykro, poleciały łzy. Jakim trzeba być kretynem, żeby coś takiego napisać? – zastanawia się Marzena Woźniak, córka Czesława Kacprzaka.
- Straciliśmy przede wszystkim na wartości sklepu dosyć dużą sumę. Liczę, że około 200 tysięcy plus odsetki w banku – mówi Lucyna Kacprzak, żona Czesława Kacprzaka.
- Przygotowujemy zmiany przepisów prawa. Zmiany te będą polegać na tym, że w klauzuli wykonalności będzie zawarty PESEL dłużnika – zapowiada Krzysztof Kwiatkowski, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości.*
* skrót materiału
PS. Jak się dowiedzieliśmy, mleczarnia w Grajewie przelała pieniądze na konto komornika sądowego. Żona i córka pana Kacprzaka mówią, że jak dotąd nikt ich o tym oficjalnie nie poinformował.
Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba