Ozdrowienie w ZUS-ie
ZUS wysyła go do pracy. Rafał Przastek z Ostrowi Mazowieckiej ma 27 lat. Od dziecka cierpi na padaczkę skroniową. Choroba kilka razy w tygodniu objawia się chwilowymi utratami świadomości i coraz częstszymi urojeniami. Gdy atakuje, pan Rafał jest niebezpieczny dla siebie i otoczenia. ZUS jednak cofnął mu rentę uznając, że jest zdolny do pracy.
- Budziłem się w nocy, krzyczałem, płakałem, piekła mnie głowa, skroń i ręce. W 1998 przeszedłem załamanie nerwowe. Trafiłem do szpitala na oddział neurologii i psychiatrii. Na oddziałach byłem agresywny, kilka razy leżałem w kaftanach, w pasach, bo nie byłem zdolny do funkcjonowania – opowiada pan Rafał.
- Boję się, on mówi naprawdę straszne rzeczy, ale co poradzić? To jest rodzina, muszę go wspierać i będę wspierała, dopóki będę mogła. Jak go to łapie, to robią mu się bardzo duże oczy i ma czerwoną twarz. Byliśmy w pokoju obok, Rafał powiedział, że musi wyskoczyć przez okno – wspomina Magdalena Przastek, siostra pana Rafała.
- Kiedyś uroiłem sobie, że jestem ptakiem i chcę latać. Siostra złapała mnie w ostatniej chwili, upadłem na podłogę – dodaje pan Rafał.
Matka pana Rafała nie utrzymuje kontaktu z rodziną. Niepełnosprawnym opiekował się najpierw ojciec, a potem babcia. Gdy kilka lat temu jej zabrakło, mężczyzna przeszedł załamanie psychiczne.
- Wychowywała mnie przez 13 lat. Całą podporą dla mnie była. Jestem skazany na samotność. Ja nie mogę sobie rodziny założyć, ja nie mogę normalnie żyć. Kto mnie zechce? Taką osobę niepełnosprawną? – rozpacza pan Rafał.
Mężczyzna został uznany przez lekarzy za niezdolnego do pracy i przez wiele lat otrzymywał rentę socjalną – nieco ponad 400 złotych. W ubiegłym roku przed lekarzami orzecznikami stawał trzykrotnie, by ostatecznie dowiedzieć się, że jednak wyzdrowiał i pracować może. A przez to stracił też prawo do renty.
- Pan Rafał stanął przed lekarzem orzecznikiem 29 lutego 2012 roku i lekarz orzekł, że pan Rafał jest niezdolny do pracy. Aczkolwiek, w treści nie zaznaczył daty powstania tej niezdolności. Pan Rafał po raz drugi spotkał się z lekarzem orzecznikiem i lekarz również stwierdził, że jest on całkowicie niezdolny do pracy oraz uzupełnił datę. Jego orzeczenie zostało jednak zakwestionowane przez głównego lekarza orzecznika. Sprawa pana Rafała znalazła swój finał przed komisją lekarską w Warszawie. Główny lekarz orzecznik nie widział pana Rafała, ale miał prawo wydać decyzję na podstawie dokumentów – opowiada Barbara Smardzewska-Czmiel, rzecznik oddziału ZUS w Płocku.
Pan Rafał stracił prawo do renty socjalnej. Sprawa orzeczeń lekarskich trafiła przed sąd. Skoro jednak ZUS twierdzi, że mężczyzna może pracować, idziemy do urzędu pracy sprawdzić, jakie ma szanse na zatrudnienie. Wynik tych poszukiwań nietrudno przewidzieć.
- Nie mogę pracować w trybie nocnym, pracować w ruchu, przy maszynach. Tylko pod nadzorem – mówi w urzędzie pan Rafał.
- Mamy oferty pracy, ale nie dla pana Rafała. Na pewno będzie trudno się odnaleźć na rynku pracy, żeby spełnić te wszystkie warunki – powiedziała Barbara Grabowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Ostrowi Mazowieckiej.
- On nie może pracować. On się nie nadaje. Prosiłam kiedyś, żeby mi skopał trochę ogródka. Przyszedł i w odwrotną stronę szpadel trzymał. Najprostsza rzecz, a on się nie nadaje – podsumowuje Janina Jaskółowska, sąsiadka.*
* skrót materiału
Autor: Michał Bebło