Musiał kogoś zgwałcić…

Proces mordercy dzieci. Piotr Trojak zeznał, że chciał kogoś zgwałcić, nieważne czy kobietę, mężczyznę, czy też dziecko. W 2002 roku zaatakował 10-letniego Marcina. Ponieważ chłopiec stawiał opór, wyciągnął nóż i zadał mu 17 ciosów. Dziś, po ponad 10 latach, zwyrodnialec przyznał się do morderstwa. To jego drugi proces. Wcześniej został skazany na dożywocie za zabicie 11-letniego Sebastiana.

- Nigdy mu tego nie wybaczę, nie wiem, co można powiedzieć człowiekowi, który odebrał życie dwójce dzieci. Niech mu Bóg wybaczy, bo ja nie wybaczę – rozpacza Lidia Skotarek, mama 10-letniego Marcina, zabitego w 2002 roku.

2 września 2002 roku, Lisewo Malborskie, godzina 16.00: 10-letni Marcin Skotarek wraca od dziadka. Niestety, nie dociera do domu. Okazało się, że został zabity. Prokuratura potrzebowała 10 lat, aby zebrać dowody i skierować do sądu akt oskarżenia. 18 lutego tego roku rozpoczął się proces. Oskarżony to Piotr Trojak, 35-letni mieszkaniec Tczewa.

- Oskarżony podstępnie zwabił Marcina i usiłował doprowadzić do obcowania płciowego, ale nie udało mu się z uwagi na stawiany opór przez chłopca – mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Marcin zginął od 17 ciosów nożem, któryś z nich był śmiertelny. Wykrwawił się – rozpacza jego mama, Lidia Skotarek.

Pierwszy wyrok w sprawie Marcina zapadł w 2003 roku. Jednak skazanym nie był Piotr Trojak, który początkowo przyznał się do winy, a Tomasz Kułaczewski - upośledzony mężczyzna. Niewinny, spędził prawie 4 lata w więzieniu. W 2006 roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok, a pan Tomasz dostał odszkodowanie. Dlaczego został skazany? Mężczyzna przyznał się do zabójstwa, decydującym dowodem miał być zapach wykryty przez psy.

- Ja wtedy siedziałem sobie w domu. Później poszedłem z matką do lekarza, nie miałbym szansy zabicia psa, co dopiero dzieciaka – mówił Tomasz Kułaczewski w 2007 roku, gdy realizowaliśmy reportaż o zabójstwie chłopca.

- Teraz oskarżony o zabójstwo 10-letniego chłopca jest Piotr Trojak – mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Jednak Marcin to niejedyna ofiara, z którą powiązany jest Trojak. W 2005 roku we wsi Łęgowo niedaleko Pruszcza Gdańskiego został zabity 11-letni chłopiec, Sebastian. Uduszono go i podcięto mu gardło. Do tej zbrodni przyznał się Piotr Trojak i już w 2007 roku zapadł wyrok skazujący go na dożywotnie pozbawienie wolności. Chronologicznie jest to druga ofiara tego mężczyzny, jednak pierwszy proces.

- Ten mężczyzna pytał Sebastiana, gdzie tutaj najlepiej biorą ryby, więc Sebastian poszedł mu pokazać – opowiadała nam mama Sebastiana w 2006 roku.

- Ja byłem w pracy. Syn przyszedł ze szkoły i powiedział, że wychodzi na 15 minut na ryby. Rzeka jest 200 metrów dalej. Poszedł na te ryby i już nie wrócił – rozpaczał Bogdan Talarek, ojciec Sebastiana.

- Za to zabójstwo Piotr Trojak został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności, ograniczono mu również prawo o ubieganie się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. O takie zwolnienie może ubiegać się nie wcześniej niż po upływie 30 lat od uprawomocnienia wyroku – informuje Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Piotr Trojak za zabicie 11-letniego Sebastiana odsiaduje wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Za zamordowanie 10-letniego Marcina grozi mu taka sama kara. Oskarżony oficjalnie przyznał się do winy. Mężczyzna dokładnie opisał przebieg zdarzenia, powiedział też, jakie były jego motywy.

- Sędzia odczytała jego zeznania, powiedział, że chciał kogoś zgwałcić, nieważne dla niego było, czy to będzie kobieta, mężczyzna, czy dziecko – opowiada Lidia Skotarek, mama zamordowanego Marcina.*

* skrót materiału

Reporterka: Angelika Trela

interwencja@polsat.com.pl