Urzędnicy zabili jego biznes

Kontrola skarbówki rujnuje firmę. Stanisław Kujawa z Zamościa od 21 lat zajmuje się sprzedażą i eksportem sprzętu RTV i AGD. Kiedy w styczniu 2011 roku złożył korektę deklaracji VAT, zjawili się urzędnicy skarbowi, stwierdzili nieprawidłowości i zajęli miliony z konta spółki. Kontrola trwa do dziś. Firma straciła płynność – jest na skraju bankructwa.

- Tę wypowiedź dedykuję urzędnikom skarbowym z Lublina: Macie rodziny? Macie dzieci? Bo moi pracownicy też mają rodziny, też mają dzieci i też mają opłaty – mówi Stanisław Kujawa, prezes spółki Nexa. I dodaje: Urząd kontroli skarbowej w marcu 2012 roku zajął na naszym koncie blisko 3 miliony złotych z tytułu rzekomo niepotrzebnie zwróconego nam podatku VAT. Na taką kwotę podobno moja firma odzyskała VAT, a nie była do tego uprawniona.

- Jest na to polskie przysłowie: Cygan zawinił, kowala powiesili. Jeden z dostawców spółki nie zapłacił podatku VAT, a spółka jest za to obciążana odpowiedzialnością – dodaje Wojciech Marciniak, pełnomocnik spółki Nexa.

Przedsiębiorca z decyzją urzędników się nie zgodził i oddał sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Jednak problemy się nie skończyły. W firmie zaczęły się kolejne kontrole. Najpierw przeprowadził je urząd skarbowy, a później urząd kontroli skarbowej. Działania UKS trwają do dziś. Pan Stanisław nie wie, kiedy dostanie zwrot podatku za kolejne miesiące.

- Sprawa została przekazana do urzędu kontroli skarbowej, co oznacza, że naczelnik lubelskiego urzędu skarbowego miał wątpliwości co do zasadności zwrotu podatku VAT. Z uwagi na tajemnicę skarbową, nie mogę udzielić informacji na temat tej kontroli. Jeżeli jest prowadzone postępowanie weryfikacyjne, a takie trwa w tym momencie, to nie można dokonać zwrotu podatku – informuje Marta Szpakowska, rzecznik Izby Skarbowej w Lublinie.

- To nieprawda. Naczelnik urzędu skarbowego może, ale nie musi przedłużyć termin wypłaty podatku VAT – mówi Wojciech Marciniak, pełnomocnik spółki Nexa.

- To nawet nie jest groteska, to jest dramat. Patrzę, jak te dwa organy robią wszystko, żeby przedłużyć czynności kontrolne – komentuje pan Stanisław, prezes spółki Nexa.

- W trakcie kontroli sprawdzani byli dostawcy spółki. Efekt był taki, że wszystkie transakcje pomiędzy dostawcami a spółką zostały przez dostawców wykazane w rejestrach VAT. Podatek VAT został odprowadzony. W tym zakresie nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości – dodaje Wojciech Marciniak, pełnomocnik spółki Nexa.

Wszystkie postępowania, które były do tej pory w firmie, wstrzymują olbrzymi zwrot podatku VAT. Przedsiębiorca mówi, że czeka na 30 milionów złotych. Obecnie firma ma poważne problemy finansowe.

- Rok temu pracowało tu 75 osób, teraz jest może z 10 osób. Za chwilę będę jednak dawał im wymówienia, bo firma nie będzie miała środków. Dzisiaj muszę sprzedawać samochody, żeby pozyskać 50 tysięcy zł na opłaty za paliwo, światło. Moi dostawcy zachowują się wspaniale, czekają cierpliwie.
Współpracujemy już 21 lat, ja pracowałem na to zaufanie. Niestety, urzędnicy skarbowi nie rozumieją, co to znaczy zaufanie w biznesie  – mówi pan Stanisław, prezes spółki Nexa.

- Firma przestaje funkcjonować ze względu na brak płynności finansowej. Nie jesteśmy w stanie dokonywać żadnych nowych zakupów, a towar z magazynu został sprzedany. Nie mamy z czego żyć – dodaje Marcin Kujawa, syn pana Stanisława.

Do niedawna tylko w jednym z magazynów firmy na trzy zmiany pracowało 45 osób. Dziś zostało czterech pracowników. Pan Stanisław mówi, że z 18 sklepów, jakie prowadził w województwie lubelskim działają trzy. Mężczyzna przewiduje, że za kilka tygodni jego firmy już nie będzie.

- Uzasadnienia przedłużenia kontroli czy postępowań kontrolnych są tak lakoniczne, że nawet nie sposób się do nich odnieść. Jest tylko mowa, że prowadzimy dalej postępowanie, zbieramy dowody. Takie okrągłe sformułowania, nawet nie sposób z tym polemizować – mówi Wojciech Marciniak, pełnomocnik spółki Nexa.

- Te przedłużające się w nieskończoność kontrole mają doprowadzić do upadłości mojej firmy i to prawdopodobnie się urzędnikom uda – dodaje pan Stanisław.

Jeśli firma upadnie, pan Stanisław zapowiada walkę o odszkodowanie. Jest pewny wygranej. Jedna sprawa już się zakończyła na jego korzyść. W marcu tego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok odnoście decyzji, która zabezpieczała 3 miliony zł.

- Sąd administracyjny stanął po naszej stronie. Uznał że urząd kontroli skarbowej nie miał prawa dokonać tego zabezpieczenia i te 3 miliony powinniśmy już 2 lata temu otrzymać – mówi Wojciech Marciniak, pełnomocnik spółki Nexa.

Trzeba będzie mnie zabić, bo ja się nie poddam. Do końca będę walczył o własną firmę. Ja zostawiłem tu moje nadzieje, marzenia, kawał ciężkiej pracy i ludzi, którzy pracowali ze mną od początku do końca – podsumowuje pan Stanisław. *

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl