Wzięli pieniądze - książek brak

Autorzy książek ostrzegają przed wydawnictwem Radwan z Tolkmicka koło Elbląga. Mówią, że po wpłaceniu wadium kontakt z firmą się urywa. Nie wiadomo czy książki zostały wydane i ile się sprzedało. Prezes spółki tłumaczy, że wydawnictwo miało problemy finansowe i stąd opóźnienia. Telefonów nie odbiera, bo to… strata czasu.

- Powiedział, że ci niezadowoleni klienci to są głąby, którzy nie czytają regulaminu – mówi Jacek Fuks, pisarz z Lęborka.

- Zapłaciłem temu człowiekowi 3 tysiące złotych. Czuje się oszukany – mówi Leszek Szczepkowski, autor z Nowego Dworu Gdańskiego.

Wydawnictwo Radwan należy do spółki Ex Libris. Jak można przeczytać na stronie internetowej, daje ono szansę wydania książki debiutującym pisarzom i mniej znanym autorom. Wystarczy jedynie podpisać umowę i wpłacić pieniądze na konto spółki.

- Napisałem książkę i chciałem ją wydać. To dosyć nietypowa literatura, połączenie fantastyki naukowej z awangardą. Jeśli chce się wydać książkę
w tym wydawnictwie, trzeba wpłacić wadium, które zależy od ilości stron. Proces wydawniczy powinien trwać około 10 tygodni – opowiada Jacek Fuks z Lęborka.

- Cały plan zakładał, że wokół takiego wydawnictwa, które z założenia wydaje autorów, którzy nigdy nie byli autorami książek, że wokół tego wydawnictwa powstanie jakaś społeczność, która po pierwsze będzie dogadywać się miedzy sobą, a po drugie będzie się wspierać i promować – mówi Krystian Kryczyński, szef wydawnictwa Radwan.

Wydawnictwo działa od trzech lat. W zeszłym roku autorzy zaczęli skarżyć się na współpracę z wydawcą. Zdaniem kilkudziesięciu pisarzy, Radwan ma problemy z wypłatą pieniędzy i realizacją zamówień. Skarżą się również na prezesa spółki.

- Między wydawnictwem a autorem nie ma żadnego kontaktu. Wydawnictwo nie odpowiada na maile, nie odpowiada na telefony – twierdzi Jacek Fuks z Lęborka.

- Rozmawiałem z innymi autorami. Często okazuje się, że wydali jedną, drugą książkę, napisali trzecią i wpłacili wadium. Był świetny kontakt przed wpłatą, a po wpłacie zupełnie się urwał. Telefonów nie odbierają – opowiada Leszek Szczepkowski, autor z Nowego Dworu Gdańskiego.

- Nie odbieram telefonów od autorów i nie rozmawiam z autorami, ponieważ jest to strata czasu. Jest to wysłuchiwanie pretensji i czasami inwektyw, w jakichś sporadycznych wypadkach jest to rozmowa merytoryczna, przy czym są to bardzo sporadyczne wypadki – twierdzi Krystian Kryczyński, szef wydawnictwa Radwan.

- Wydawnictwo Radwan jest mi winne 63 egzemplarze książki. Nie wiem, ile książek się sprzedało, od ostatniego rozliczenia minęło już prawie pół roku. W złotówkach to jest około 1450 zł plus 1000 zł zwrotnego wadium – dodaje Leszek Szczepkowski, autor z Nowego Dworu Gdańskiego.

W grudniu zeszłego roku wydawnictwo uruchomiło infolinię, autorzy mogli kontaktować się z redakcją w sprawach związanych z drukiem czy rozliczeniami.

- Po dwóch tygodniach ta infolinia też przestała działać. W tym momencie, jak się dzwoni, można usłyszeć głos automatu – mówi Jacek Fuks, autor z Lęborka.

- Były dwa miesiące, nawet ponad dwa miesiące przerwy w drukowaniu książek. W związku z tym teraz książki przychodzą z opóźnieniami, bo, nie ma zmiłuj, przez dwa miesiące nikt nie drukował. My tych książek nie mamy w magazynie, taki jest sposób działania, książki są drukowane na bieżąco i były opóźnienia. Mocno obcięliśmy koszty redukując pracowników, wynajmujemy mniej powierzchni. Na razie spółka nie miała cienia szansy, żeby wyjść na zero. Wszystkie pieniądze, które zostały włożone w spółkę, zostały wydane. Również pieniądze włożone przez autorów zostały wydane – opowiada Krystian Kryczyński, szef wydawnictwa Radwan.

Autorzy zaczęli organizować się na forach internetowych i Facebooku. Zgłoszono też sprawę na policję.

- Wydział przestępstw gospodarczych prowadzi tę sprawę od grudnia zeszłego roku. Na razie postępowanie jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko osobie, oznacza to że jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów – informuje Krzysztof Nowacki z policji w Elblągu.

- Postanowiłem założyć grupę na Facebooku, nazywa się „pozwać wydawnictwo Radwan do sądu”. Na ten moment jest tam 35 autorów i dwóch byłych pracowników wydawnictwa – opowiada Leszek Szczepkowski, autor z Nowego Dworu Gdańskiego.

- Czy to są pretensje na skalę Amber Gold? Ani te pieniądze, ani te opóźnienia, ani ten zamiar. Nikt nie planował, żeby tych książek nie zrobić autorom. To nie ma sensu. Prościej byłoby żadnej książki nie wydać, a zebrać wadia – mówi Krystian Kryczyński, szef wydawnictwa Radwan.*

* skrót materiału

Reporter: Angelika Trela

interwencja@polsat.com.pl