Wybory miss po studencku
Afera wokół wyborów miss w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie rozpoczęła się kilka dni temu. W Internecie można obejrzeć film z gali finałowej zeszłorocznych wyborów, gdzie uczestniczki wykonują odważny taniec. W tym roku gala była grzeczniejsza, ale za to dziewczyny wzięły udział w sesji zdjęciowej w bieliźnie. Czy wybory miss pod patronatem rektora powinny tak wyglądać?
Kilka dni temu wybuchła afera. W Internecie można obejrzeć film z gali finałowej zeszłorocznych wyborów miss Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Na widowni zasiedli przedstawiciele władz uczelni.
- Studenci uwierzyli profesjonalnemu reżyserowi, to miała być forma teatralnej burleski i po prostu studenci w to uwierzyli - mówi Krzysztof Szwejk, rzecznik prasowy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
- Chcieliśmy coś czego jeszcze żadna uczelnia nie zrobiła. Zgłosiły się do nas choreografki, które powiedziały, że są w stanie to zrobić - mówi Łukasz Jabłonowski z Samorządu Studentów SGGW.
Tegoroczna gala rzeczywiście była grzeczniejsza, ale za to uczestniczki wzięły udział w odważnej sesji zdjęciowej.
- Bardzo stresowałam się, bo mi się to nie podobało. Miało być dla dobra tej sesji i zgodziłam się - mówi uczestniczka konkursu.
- Mieli studenci zezwolenie na zrobienie zdjęć w jednym z naszych ośrodków, ale też nie wiedzieliśmy jakie będą zdjęcia. Sądzimy i takie jest nasze stanowisko, że były zbyt śmiałe - mówi Krzysztof Szwejk, rzecznik prasowy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Wokół wyborów miss Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego rozpętała się burza. List do rektora napisała minister nauki i szkolnictwa wyższego.
- Nie mieliśmy na celu obrażenia nikogo tymi strojami, wywołania jakichś niepokojów społecznych. Przepraszamy, jeśli kogoś uraziliśmy, wyciągniemy wnioski w przyszłym roku - mówi Łukasz Jabłonowski z Samorządu Studentów SGGW.
- Na castingu były pytania: czy mogłabyś występować nago? Powiedziałam od razu, że nie. Podchodziłam do tego jak do zabawy, nie wiem jak koleżanki. Chciałyśmy mieć jakieś ładne zdjęcia - mówi uczestniczka konkursu.
Okazuje się, że w podobnej konwencji organizowane są wybory miss na innych uczelniach. Na przykład na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.
- Uczestnictwo w takim konkursie może mieć dla nich konsekwencje na rynku pracy. Jeśli będą szukały pracy, a pracodawca natrafi na ich filmiki w wyuzdanej bieliźnie albo tej pracy nie dostaną, albo dostaną z dwuznacznym podtekstem - mówi Agnieszka Sosińska z Fundacja Feminoteka.
- Nie wiem, dlaczego ludzie przywiązują do tego taką wagę skoro są ważniejsze sprawy. Nie żałuję, że wzięłam udział. Było śmiesznie, poznałam fajne osoby i nie czułam się zawstydzona czy upokorzona - mówi uczestniczka konkursu. *
*skrót materiału
Reporter: Paulina Bąk