Droga, co omija wieś i skręca do burmistrza

Nowa asfaltowa droga, zamiast do wsi Szkody na Mazurach, skręca do gospodarstwa byłego burmistrza i kończy się kilka metrów dalej! Gdy powstawała, Andrzej Kurzątkowski był burmistrzem Białej Piskiej. Mieszkańcy ominiętej wsi twierdzą, że asfalt im obiecywał. Dziś służy on zaledwie kilku gospodarstwom. Były burmistrz zapewnia, że prawa nie złamał, a cała sprawa to polityczna zemsta.

- Rada zgadzała się na drogę Biała Piska - Szkody, miało z niej korzystać 30 gospodarstw, a skorzystały 3. W tym gospodarstwo byłego burmistrza – mówi Elżbieta Sakowska, przewodnicząca Rady Miasta w Białej Piskiej.

- Czuję się niewinny i dowiodę tego przed sądem. To zemsta polityczna. Burmistrz Stępniak kandydował ze mną dwa razy na burmistrza i dwa razy przegrał – broni się Andrzej Kurzątkowski, były burmistrz Białej Piskiej, a obecnie przewodniczący Rady Powiatu w Piszu.

Poświadczenie nieprawdy, przekroczenie uprawnień i wyłudzenie - takie zarzuty postawiła warszawska prokuratura Andrzejowi Kurzątkowskiemu, przewodniczącemu Rady Powiatu w Piszu na Mazurach. Urzędnik 10 lat temu pełnił funkcję burmistrza Białej Piskiej. Według śledczych wybudował nielegalnie drogę do swojego gospodarstwa.

- Ewidentnie mamy tutaj do czynienia z przestępstwem oszustwa. Burmistrz wybudował drogę w innym miejscu, niż miała powstać. Celem takiego działania było podwyższenie wartości nieruchomości rolnej – mówi Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie

- Zarzuty dotyczą niekorzystnego rozporządzenia mieniem w celu osiągnięcia własnej korzyści – dodaje Agnieszka Żegarska z Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Olsztyński Urząd Kontroli Skarbowej odkrył wiele nieprawidłowości w gminnej inwestycji sprzed lat. Według obecnego wiceburmistrza, droga powinna dotrzeć do centrum miejscowości Szkody, gdzie znajduje się 30 gospodarstw.

- W pozwoleniu na budowę jest zapisane, że to inwestycja drogowa miedzy Białą Piską a wsią Szkody. A inwestycja zakończyła się gdzie indziej. Mieszkańcy czują się zawiedzeni – mówi Wojciech Stępniak, wiceburmistrz Białej Piskiej.

Ponad trzykilometrowa asfaltowa droga powstała prawie 10 lat temu. Zaczyna się w Białej Piskiej, ale nie dociera do wsi Szkody. Nagle skręca w przeciwną stronę i prowadzi do gospodarstwa ówczesnego burmistrza w miejscowości Kolonia Kózki. Asfalt urywa się w polu, kilka metrów za nieruchomością urzędnika.

Szkody to wieś, w której mieszka 160 osób. Przejazd kamienisto-piaszczystą drogą przez środek miejscowości może zakończyć się uszkodzeniem pojazdu. Na nową drogę Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyznała dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Teraz żąda od gminy zwrotu dotacji.

- Kwota, jaką mamy zwrócić, jest bardzo wysoka, bo to z odsetkami prawie milion sto tysięcy złotych – mówi Wojciech Stępniak, wiceburmistrz Białej Piskiej.

Mieszkańcy wsi Szkody nie mają wątpliwości, że droga powinna iść przez ich wioskę. Mówią, że były burmistrz obiecał im to 10 lat temu.
Andrzej Kurzątkowski twierdzi, że sprawa jest rozgrywką polityczną, a droga nigdy nie miała dochodzić do centrum wsi.

- Nazwy projektu („Droga między Białą Piską a wsią Szkody” - przyp. red.) dokonał projektant. Stwierdził on, że asfalt będzie przechodził przez obręb Szkody, stąd ta nazwa. To  jest błąd pisarski osoby, która sporządzała projekt. Na to nie mieliśmy wpływu. Wszystko  rozstrzygnie sąd. Ja mam dokumenty, że wszystko było zrealizowane prawidłowo – twierdzi Andrzej Kurzątkowski, były burmistrz Białej Piskiej, a obecnie przewodniczący Rady Powiatu w Piszu.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@opolsat.com.pl