Urzędnik reklamuje oferty domów

Urzędnik nadzoru budowlanego wyjął z teczki ulotkę i jak zawodowy agent nieruchomości zachwalał oferty kupna domów! Słuchał go klient firmy Jarosława Szambelana, dewelopera, którego inwestycję w Józefowie pod Warszawą wstrzymał nadzór budowlany. Choć sporu nie rozstrzygnął jeszcze sąd, to urzędnik radził mężczyźnie wycofać swoje pieniądze i zainwestować u kogoś innego.

Kilka lat temu deweloper rozpoczął budowę mieszkań w Józefowie niedaleko Warszawy. Lokale oddane miały być w 2010 roku. Klienci podpisywali umowy kupna i czekali na zakończenie inwestycji.

- Dostaliśmy cały komplet dokumentów, zaufaliśmy deweloperowi i już – opowiada pan Wojciech, klient.

Niestety, choć mieszkania zostały wybudowane,  Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Otwocku wstrzymał dalsze prace wykończeniowe. Zdaniem urzędników  budowa przebiegła nie do końca zgodnie z planem.

- Zarzucano mi, że powinny być dwie klatki schodowe, a jest jedna. Jakby przyszli i zobaczyli, to by widzieli, że są dwie klatki. Nadzór zarzucał mi niezgodność z planem zagospodarowania przestrzennego, mimo że sami go zatwierdzili – mówi Jarosław Szambelan, deweloper.

Deweloper zaczął mieć kłopoty finansowe. Z dnia na dzień rozchodziły się plotki o upadku firmy. Klienci byli zdezorientowani.

- Rozpowiadano niestworzone historie, że buldożery będą to wyburzać, ludzie się bali kupować. Dla mnie byłoby to nielogiczne, trwałem przy swoim – opowiada pan Wojciech, który kupił mieszkanie w Józefowie.

Deweloper nie zgadzał się z decyzją urzędników i sprawę skierował do sądu. Niestety, większość klientów zaczęła się wycofywać, a deweloper musiał zwracać ich zainwestowane pieniądze.

- Klienci nie mają pretensji do urzędów, tylko do mnie. Podpisałem z klientami umowy, że oddam mieszkania do 2010 roku. I je zbudowałem. Tylko nikt nie patrzy na to, co robią urzędnicy – żali się  Jarosław Szambelan, deweloper.

Opinie o budowie i deweloperze były coraz gorsze. Jeden z kupujących postanowił iść do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Otwocku i dowiedzieć się o stan prawny budowy.

- Dowiedziałem się, że na pewno ten budynek nie będzie odebrany i na pewno sąd wyda wyrok, że ten pan jest oszustem. Pytałem, co dalej, więc urzędnik sam mi zaoferował, przedstawił , że są inne mieszkania do kupienia – opowiada klient dewelopera.

Rozmowę z inspektorem Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Otwocku mężczyzna zarejestrował ukrytą kamerą:

-  Tam jest sytuacja nieciekawa, ja tylko mogę panu powiedzieć: radzę zabierać pieniądze – powiedział inspektor. Na nagraniu widać, jak urzędnik wyjmuje ze swojej teczki ulotkę jednego z deweloperów i zachwala ofertę: 

Klient dewelopera: A plac ile ma?
Inspektor: 1400 metrów. Druga (nieruchomość – przy. red.), no to już jest proszę pana, 1,3 miliona, w Józefowie, ale działka 800 metrów. Budynek 162 metry. Otwock Kresy, to jest tutaj, proszę pana. Domek 140 metrów kwadratowych, działka 900 metrów, 6 pokoi, 630 tysięcy, proszę pana. Za milion jest w centrum Otwocka. Tam jest ze 250 metrów, ale taka wykończona chałupa, że się w głowie nie mieści. O czym my gadamy? Dziś w Józefowie to pan kupi w granicach 800 tysięcy, to pan kupi takie.

- To jest karygodne i powinno mieć finał w sądzie. Urzędnik nie jest od tego. Nie wiem, kogo miał ulotkę – mówi Jarosław Szambelan, deweloper, który wybudował mieszkania w Józefowie.

Sprawa dewelopera zakończyła się w sądzie miesiąc temu. Sąd nakazał nadzorowi budowlanemu ponowne rozpatrzenie swojej decyzji. 

- Zgodnie z argumentami sądu, organy nadzoru powinny uzupełnić materiały dowodowe. Powinny przeprowadzić oględziny inwestycji w celu ustalenia, czy zasadne są zarzuty, że budowa została zrealizowana z istotnym odstępstwem od warunków - informuje Ewa Marcinkowska z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Postanowiliśmy skontaktować się z Nadzorem Budowlanym w Otwocku. Niestety, odmówiono nam wypowiedzi przed kamerą. Interweniujemy więc u Jaromira Grabowskiego, Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego…

Reporterka: Dlaczego nadzór w Otwocku zakwestionował budowę?
Inspektor: Nadzór uznał, że inwestor zwiększył kubaturę tego budynku, podniósł go.
Reporterka: Ale mam przed sobą wyrok sądu… Nie macie państwo obowiązku sprawdzić, jak jest? Z Otwocka do Józefowa nie jest daleko.
Inspektor: Mógł inspektor pojechać, ale ja nie jestem pewien, czy w każdej sytuacji jest to konieczne.
Reporterka: Ja mam tu nagraną rozmowę inspektora z klientem. (inspektor ogląda – przy. red.) Czy tak powinien robić urzędnik?
Inspektor: Jeżeli urzędnik odradza zakup jakiegoś mieszkania, wskazując jednocześnie, że warto byłoby kupić gdzie indziej, to oczywiście nie jest to przyzwoite.
Reporterka: Sprawa w sądzie jeszcze się nie zakończyła, a inspektor wyjmuje ulotkę i czyta, jakie są działki i mieszkania do kupienia. Czy to jest normalne?
Inspektor: O ile pan inspektor zachęcał w miejscu pracy, to  nie jest to zachowanie godne pochwały. Natomiast jeśli pan inspektor mówił o jakiejś inwestycji, że nie jest pewna, to ja nie potrafię tego jednoznacznie potępić.

- W naszym kraju wszystko jest możliwe, to nie jest pocieszające, że takie historie mają u nas miejsce – podsumowuje Jerzy Rusek, klient dewelopera.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl