Los ich córki w rękach ZUS-u

Wielka radość w rodzinie Klimczaków! Sąd zdecydował, że półtoramiesięczna córeczka niepełnosprawnej pani Arlety i pana Dariusza na próbę może zamieszkać z rodzicami. Towarzyszyliśmy małżeństwu w ich pierwszych momentach z maleństwem. Była radość, wzruszenie, ale i obawa o to, czy zostaną razem już na zawsze. Teraz wszystko w rękach urzędników ZUS-u.

Losy pana Dariusza i pani Arlety śledzimy już od ponad dwóch lat. Najpierw nasza kamera towarzyszyła im w dramatycznej walce o to, aby mogli być razem, potem byliśmy świadkami na ich ślubie, a ponad miesiąc temu, kiedy narodziła się ich córka, pokazaliśmy ich walkę o dziecko. Pani Arleta cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Nie mówi i nie chodzi. Porozumiewa się za pomocą komputera lub SMS-ów. Jest w pełni sprawna umysłowo.

Kiedy 24 kwietnia tego roku urodziła się córka państwa Klimczaków, miał to być początek ich wielkiego szczęścia. Niestety, stało się inaczej. Najpierw dziecko i matka walczyli o życie. Tę walkę wygrały. Później rodzice musieli stoczyć kolejną bitwę. Tym razem o to, aby dziecko mogło wrócić z nimi do domu. Przypomnijmy:

- Zadzwoniła do mnie pani, która jest pracownikiem socjalnym w szpitalu i poinformowała, że musiała zawiadomić sąd rodzinny o naszej sytuacji. O tym, że Arleta jest niepełnosprawna, a ja mogę albo pracować, albo zajmować się dzieckiem. Czyli w tej sytuacji nie jesteśmy dobrymi kandydatami na rodziców – opowiadał pan Dariusz.

- Sędzia zlecił przeprowadzenie wywiadu kuratorowi zawodowemu. Ma sprawdzić, jakie panują tam warunki socjalno-bytowe. Po otrzymaniu tego wywiadu sąd podejmie decyzję. To znaczy może wszcząć postępowanie w zakresie władzy rodzicielskiej lub też nie podejmować żadnego postępowania – informował Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Najważniejszym problemem jest jednak to, że panu Dariuszowi nie przysługuje urlop macierzyński. Gdyby przestał pracować, rodzina nie będzie miała z czego żyć. Mężczyzna pisze błagalne maile do wielu instytucji o pomoc.

- Renta socjalna pani Arlety nie jest podstawą do tego, żeby mówić o prawie do zasiłku macierzyńskiego. Wynika to z tego, że zasiłek macierzyński jest pochodną pracy. W tym przypadku, jeśli mama niemowlęcia nie ma prawa do zasiłku macierzyńskiego, to siłą rzeczy również ojciec takiego prawa nie ma – tłumaczył Jacek Dziekan, rzecznik ZUS.

- Liczyłem na urlop macierzyński, ale wyszło na to, że kobieta musi być osobą pracującą, aby któreś z rodziców dostało taki urlop. Moje składki do ZUS-u się nie liczą – mówił pan Dariusz.

W potwornym napięciu i niepewności państwo Klimczakowie czekali na decyzję sądu, co dalej stanie się z ich dzieckiem. Kurator sądowy badał szczegółowo sytuację rodziny.

- 13 maja sąd wszczął postępowanie opiekuńcze wobec małoletniego dziecka i jednocześnie wydał zarządzenie tymczasowe ograniczając władzę rodzicielską rodziców. Sąd nie dyskwalifikuje rodziców tak bez podstaw. Sąd, można powiedzieć, dał rodzicom szansę na to, żeby sami wychowywali dziecko – mówi Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

- Ja naprawdę w to nie wierzyłem, bo wszystko było przeciwko nam. Będziemy na razie mieli nadzór kuratorski, ale nie mam nic przeciwko temu. Cieszę się, że córka jest z nami – mówi wzruszony pan Dariusz.

Teraz pan Dariusz musi udowodnić, że potrafi dobrze zaopiekować się córką i żoną. Rodzinie został przydzielony asystent z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, który ma służyć radą i pomocą w opiece. Pomaga też sąsiadka. Niestety, dalej pozostaje najważniejszy i nierozwiązany problem z urlopem macierzyńskim dla ojca małej Moniki.

- Na razie, na próbę dali nam dziecko. Póki mam zasoby, bo trochę zaoszczędziłem pieniędzy, będzie dobrze, ale to też się skończy. Liczę, że się uda z ZUS-em, bo w niektórych sytuacjach ZUS idzie na rękę. Nie rozumiem tego przepisu, on całkowicie eliminuje osoby niepełnosprawne, tak jakby nie miały prawa do dzieci – mówi pan Dariusz.

Reporterka: Jak pan Darek poradzi sobie i z panią, i z dzieckiem?
Pani Arleta (odpisuje na komputerze): Myślę, że da radę z pomocą asystenta rodziny, który będzie nam podpowiadał w różnych kwestiach, zwłaszcza opieki.
Reporterka: Wie pani co będzie, jak mąż nie dostanie urlopu macierzyńskiego od ZUS-u?
Pani Arleta: Mogą ją nam odebrać, ale wolę o tym nie myśleć, zwłaszcza dziś.

- Wtedy nam ją odbiorą. Córka pójdzie do rodziny zastępczej. Jestem pewien, że podołam. Oby tylko finanse były, aby tylko ZUS poszedł nam na rękę – dodaje pan Dariusz.*

* skrót materiału

Reporterki: Małgorzata Frydrych, Martyna Grzenkowicz

mfrydrych@polsat.com.pl