„Wezmę nóż i zadźgam cię w nocy”

Pani Danuta nagrała, jak mąż straszył, że zadźga ją w nocy nożem albo zrzuci ze schodów. Po latach nie wytrzymała koszmaru i uciekła z domu odziedziczonego po ciotce. Dziś nie może go ani sprzedać, ani w nim zamieszkać. Został zdewastowany i jest obciążony hipoteką przez męża. Matka z dziećmi tułają się więc po wynajmowanych mieszkaniach, a jej mąż straszy, że zostawi je bez grosza.

Pani Danuta ma czterdzieści lat. Mieszka wraz z trójką dzieci w miejscowości Skarszewy niedaleko Gdańska. Rok temu kobieta uciekła od męża. 

- Uciekałam, bo groził mi śmiercią. Cały czas powtarzał, że mnie zbije, że ma swój plan, że córka Ania źle skończy. Budził mnie o pierwszej w nocy i pokazywał gestem, że poderżnie mi gardło – opowiada pani Danuta.

- Nie mam kontaktu z ojcem i nie chcę mieć. Boję się go. Awanturował się, pił alkohol, groził nam bronią – dodaje córka Anna.

Pani Danuta, kiedy jej syn miał cztery lata, wyszła za mąż za pana Arkadiusza. Zamieszkali w Starogardzie Gdańskim, w jej domu odziedziczonym po ciotce. Urodziły im się dwie córki. Dziś Anna ma piętnaście lat, a młodsza Halina osiem. Niestety, jak twierdzi pani Danuta, od samego początku w ich życiu małżeńskim awantury i przemoc stawały się codziennością. Kobieta zaczęła nagrywać zachowanie męża. To fragment jego gróźb:

„Zabije cię, będzie wtedy spokój! I oficjalnie mówię, że, k…, wezmę nóż i cię w nocy zadźgam.”

- Uderzył, popychał, szarpał, często byłam świadkiem takich sytuacji. Zawsze znalazł powód, wybuchał nagle, nigdy nie wiedzieliśmy kiedy. Przychodzili do niego koledzy i była libacja alkoholowa. Tata ledwo stał, krzyczał, awanturował się, cały czas wyzywał –opowiada 15-letnia Anna.

Pani Danuta ukrywała tragedię rodzinną do ubiegłego roku. Jak twierdzi, mąż zaczął grozić jej śmiercią. Wtedy nie zwlekała już ani chwili. Uciekła z dziećmi z własnego domu.

- Bałem się o moje i dzieci życie. Miałam świadomość, że to się może skończyć bardzo źle – mówi pani Danuta. 

To fragment kolejnej awantury:

Mąż: Ja zap…na ciebie! Weź, bo cię, k…, ze schodów zrzucę zaraz. Ta kobieta do domu nie wchodzi.
Pani Danuta: Do czyjego? Twojego nie.
Mąż: Mojego! A kogo jest to? Twoje? Ta rudera twoja, co tu stała, k… To była rudera. Kto tu pracował całe życie? Kto tu był? Taki twój dom, k… To jest twój dom? Ty jesteś pie… Ten syf sprzątałem twój.

Kilka miesięcy temu pani Danuta wymieniła zamki w drzwiach. Pan Arkadiusz w końcu opuścił dom. Niestety, jak twierdzi pani Danuta, jej własność została przez męża zdewastowana.

Kolejny fragment nagrania:

Pani Danuta: Nie mam dostępu do domu.
Mąż: Kluczy nie dostaniesz ode mnie.
Pani Danuta: Ja też mam prawo wejść do domu.
Mąż: Znaczy nie. Dostaniesz, ale ja jutro zgubię je. Ty wczoraj byłaś na policji, a ja byłem u moich kolegów i wszystko powiedzieli, nawet notatki nie ma u dyżurnego.
Pani Danuta: Ale jak tak można?
Mąż: No nie ma tego, byłaś tam i cię zbyli. Sprawa cywilna itd.
Pani Danuta: Ja nie wiem, jakich ty masz kolegów na policji.
Mąż: Ja mam bardzo dobrych kolegów, wszystko mi powiedzą, tak że się nie bój. Do rozwodu nie masz nic. A ja się będę starał, żebyś nie miała nic. Tak że nie kombinuj, zachowuj się normalnie.

Policja odmówiła nam jakiegokolwiek komentarza. Wydała jedynie oświadczenie:

„Informuję, że ustawa o ochronie danych osobowych określa zasady postępowania przy przetwarzaniu danych osobowych oraz prawa osób fizycznych”

Pani Danuta chciała sprzedać własny dom, by kupić dla dzieci mieszkanie. Niestety, nie jest to takie proste. Hipoteka domu pani Danuty jest obciążona przez sąd na prawie sto tysięcy złotych, bo mąż zażądał zwrotu wniesionego wkładu majątkowego. 

- Nie mam stu tysięcy, ale też nie widzę podstaw, żeby mu dawać takie pieniądze. Jeśli byłoby to udowodnione, to ja mogę go spłacić. Nie mam pieniędzy na remont, bo mam hipotekę, nie mogę wziąć pożyczki, nie mogę tam zamieszkać, bo to się nie nadaje do zamieszkania – mówi pani Danuta.

- Niestety, istnieje duże ryzyko przy kupowaniu takiej nieruchomości, gdyż każdy właściciel będzie obciążony długiem, który ciąży na tej nieruchomości – informuje adwokat Mariusz Godlewski.

- Sąd rejonowy zdecydował, że to zabezpieczenie jest zasadne. Na posiedzeniu niejawnym mężczyzna udokumentował to. Pani złożyła zażalenie, po to mamy sąd odwoławczy – mówi Tomasz Adamski z Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Pani Danuta złożyła zażalenie na decyzje sądu. Niestety musi czekać i dalej żyć w trudnych warunkach, mimo że posiada dom.  Pan Arkadiusz nie zgodził się z nami porozmawiać.*

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl