Dramatyczna eksmisja i brak odszkodowania

Trzy tygodnie temu pokazywaliśmy dramatyczną eksmisję 86-letniej Anny Kuć. Kobieta nie chciała opuścić dobrowolnie swojego domu, który miał być zburzony pod budowę obwodnicy Gdowa. Dziś trwa rozbiórka budynku, a właścicielka nie dostała nawet propozycji jego wyceny.

- Ja się napracowałam tyle lat i mam z domu wyjść?! Niech mnie skończą i będzie koniec. Przyjechali jak do kryminalistki. Ja nic nie ukradłam, wojnę przeszłam, ale tak nie było – denerwowała się podczas eksmisji 86-letnia Anna Kuć.

- Oprócz tych wszystkich czynności, to jest jeszcze czynnik ludzki. Pan powinien zadziałać, bo to nie pan, ja, tylko 86-letnia kobieta. Ja nic nie podpiszę, nie podpiszę wyroku śmierci na moją matkę – mówiła Bogumiła Sidor, właścicielka domu.

Ostatecznie starsza pani zdecydowała się pojechać do córki. Egzekutorzy zaplombowali dom.

- Nie wszystko wynieśliśmy. Powiedzieli, że to jest już skarbu państwa i nie pozwolili nam wejść. Wszystko zostało. Powiedzieli, że jeśli wejdziemy, to nie dostaniemy odszkodowania – mówi Bogumiła Sidor, właścicielka domu.

Ale na razie pani Anna nie dostała nawet propozycji wyceny swojej nieruchomości. Tymczasem prace rozbiórkowe trwają w najlepsze.

- Mama opuściła dom niechętnie. Ona codziennie tu wraca, wszystko ma wciąż spakowane w siatkach. Myśli, że to jest jej dom, nie wie, że go burzą. Nie chcemy, żeby się martwiła – mówi Bogumiła Sidor, właścicielka domu. *

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl