Interwencja znowu pomogła!

W kwietniu tego roku pokazaliśmy reportaż o walce dwóch restauratorów z Hanną R., właścicielką lokalu, w której była prowadzona restauracja. Po naszej interwencji pan Mariusz i pan Tomasz na mocy postanowienia sądu mogli korzystać z lokalu. Jednak Hanna R. nie stosowała się do postanowienia. Sprawą musiał zająć się komornik.

 Przez zamkniętą łańcuchem bramę. Tak pan Mariusz i pan Tomasz od 15 marca mogli popatrzeć na prowadzoną przez siebie restaurację. Przypomnijmy,  że tego dnia właścicielka budynku, mimo obowiązującej umowy, w asyście policji wyrzuciła ich z zajmowanego lokalu.


-  Ewidentna kradzież to jest i nic więcej. Policja pomogła i to mocno, żeby zniszczyć naszą firmę, którą budowaliśmy 4 lata -  mówi Mariusz Kiewesz,  który wynajął salę od Hanny R.


-   Łańcuchy i zamki,   to strasznie brzmi. Będąc kobietą, uważałam, że najtańsze i najszybsze będzie zamknięcie - mówi Hanna R. właścicielka nieruchomości.


Sytuacja wyglądała na patową. Najemcy zostali bez lokalu i sprzętu, za to z kilkunastoma zamówionymi imprezami do zorganizowania. Mężczyźni złożyli pozew o przywrócenie posiadania. Termin oczekiwania na rozprawę: kilka miesięcy. Tuż po naszej Interwencji wydarzyło się jednak coś niespodziewanego.


-  Postanowieniem z dnia 26.04. tego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Południe zezwolił tymczasowo najemcom na korzystanie z lokalu, właścicielka ma obowiązek udostępniać ten lokal w związku z organizowanymi w tym lokalu imprezami typu wesela i komunie - mówi Marcin Łochowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa Praga w Warszawie.


-   Jak dostałem informację z sądu, że dostaliśmy to postanowienie,  to jakbyśmy w loterię wygrali - mówi Mariusz Kiewesz,  który wynajął salę od Hanny R.


Radość nie trwała jednak długo. Okazało się, że Hanna R. mimo postanowienia sądu, nie wpuszcza najemców. Do akcji musiał wkroczyć komornik. 7 czerwca tego roku, po trzech miesiącach walki, restauratorom udało się w końcu wejść do lokalu!


- Sprawa jest już  w większości pozytywnie załatwiona, bo jednak prawo przemawia za nami - mówi Mariusz Kiewesz,  który wynajął salę od Hanny R.


Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl