Nie było eksmisji, koszty są

Państwo Strzałkowscy z wykształcenia i zamiłowania byli leśnikami w mazurskich lasach. Pan Piotr w zawodzie przepracował 35 lat. Choroba powodująca zanik mięśni, zakończyła jego karierę. Nadleśnictwo także wypowiedziało umowę najmu leśniczówki, w której mieszkali, niestety został wydane postanowienie sądu o eksmisje. Państwo Strzałkowscy rozpoczęli negocjacje z nadleśnictwem, jednak dla komornika nie miało to najmniejszego znaczenia.

- Jednego dnia normalnie egzystuję, drugiego dnia mam problemy ze wstaniem z łóżka, mam niedowład ręki, już się tworzy na tyle poważny, że się podpisać nie potrafię - mówi Piotr Strzałkowski, który twierdzi, że jest pokrzywdzony przez komornika.


Brutalne prawo nakazuje wraz ze zwolnieniem z pracy opuszczenie leśniczówki, w której Państwo Strzałkowscy wraz z dziećmi przeżyli blisko 30 lat. Nadleśnictwo wystąpiło do sądu o eksmisję, a ten przyznał rodzinie lokal socjalny.


- Pani Ela miała zawał serca, pogotowie by tam nie dojechało, pan Piotr jest chory, pogotowie by nie dojechało, oni by nie dojechali do lekarza, nie mówiąc o tym, że tam ani autobusu nie ma, ani sklepu, nic, miejsce odcięte -  mówi Laura Masłowska, sąsiadka.


państwo Strzałkowscy prowadzili negocjacje z nadleśnictwem w sprawie zamiany lokalu. W  tym czasie komornik rozpoczął eksmisję. Rodzina leśników złożyła skargę na komornika, a sąd na czas jej rozpoznania, postępowanie egzekucyjne zawiesił. Mimo to, dzień po decyzji sądu komornik z asystą policjantów pojawił się u drzwi państwa Strzałkowskich.


Reporter: Dzień wcześniej sąd zawiesił postępowanie, to znaczy, że pan nie ma żadnego prawa dokonywać jakiejkolwiek eksmisji.


-  Dlatego nie została wykonana, ale chciałbym zwrócić uwagę, na jedną rzecz, o której nikt nie pamięta,  nie chce pamiętać: komornik nie został o tym fakcie poinformowany, sąd ma obowiązek o tym fakcie poinformować komornika - mówi Robert Damski, komornik, który przeprowadzał egzekucję komorniczą.


Z naszych jednak informacji wynika, że komornik został powiadomiony o postanowieniu sądu faksem dzień przed próbą eksmisji. Potwierdzają to akta sprawy sądowej.


- Miał postanowienie sądu dostarczone przez sąd do kancelarii. Mamy to w dokumentach, nie powinien czynności dokonywać, uważam, że są niezgodne z prawem -  mówi Lidia Staroń, posłanka na Sejm.


Dwa lata później, w lutym tego roku nadleśnictwo zaproponowało nowy lokal w Bałdzkim Piecu koło Olsztyna. Zawarto ugodę i rodzina leśników w marcu z pomocą sąsiadów i przyjaciół przeprowadziła się do nowego domu.


- Nagle 15 maja dostajemy dwa pisma: w jednym, że komornik wzywa nas do dobrowolnego opuszczenia, a drugie pismo jest z wyliczeniem 12. 800 złotych, jako koszty przeprowadzki. Pan komornik nawet chyba nie wie, gdzie my mieszkamy -  mówi pani Elżbieta.


-  Wszyscy, którzy  stoją, razem braliśmy udział w przeprowadzce, odbywało się to w ciężkich warunkach, jeszcze zimowych, ale jakoś sobie poradziliśmy. Do tej pory nikt z nas komornika nie widział, nie wiemy jak komornik wygląda - mówi Piotr Pasik, sąsiad, który pomagał przy przeprowadzce.


Komornik Robert Damski wystawił rachunek m.in. za zorganizowanie sprzętu specjalistycznego i za opróżnienie pomieszczeń, mimo że państwo Strzałkowscy wyprowadzili się bez jakiejkolwiek pomocy komornika. 


- Ta opłata stała uiszczona  przez wierzyciela należy się komornikowi, gdy dłużnik opróżnił lokal po wezwaniu go przez komornika do dobrowolnego dokonania tej czynności - mówi Robert Damski, komornik, który przeprowadzał egzekucję komorniczą.


- Zmieniły się przepisy prawa, przy jednolitym orzecznictwie trybunału konstytucyjnego i zmianie przepisów, komornicy muszą pobierać te opłaty, ale za czynności dokonane, tutaj tych czynności w ogóle nie było - mówi Lidia Staroń, posłanka na Sejm.


Państwo Strzałkowscy złożyli skargę na działania komornika, ale to nie wstrzymuje postępowania egzekucyjnego. Komornik już zajął świadczenia pana Piotra. Konflikt rozstrzygnie sąd.


- Komornik ściąga miesiąc w miesiąc za nic, brakuje na opał, na lekarstwa, na byt…. - mówi pan Piotr. *

 *skrót materiału

Reporterka: Agnieszka Zalewska

azalewska@polsat.com.pl