Ktoś katował koty, a policja walczyła z fundacją
11-letnia Wiktoria z Tarnowa stanęła w obronie dręczonego przez nastolatka kota i ucierpiała. Jej historia poruszyła Polaków. Ludzie wspomogli Wiktorię finansowo za pośrednictwem jednej z fundacji. Policja uznała, że to nielegalna zbiórka publiczna i wszczęła postępowanie wobec fundacji. Wszystko zmienił nasz reportaż.
Historię Wiktorii opowiedzieliśmy w Interwencji w marcu 2013 roku.
- Zauważyłam, że mój były kolega trzyma pręt i kiełbasę. Koło niego był kot. Wiedziałam, że chce mu coś zrobić. Dostałam prętem w ramię i trafiłam do szpitala. Kota nie udało mi się uratować. Dostał w kark – opowiadała dziewczynka.
Kilka dni później nieznany sprawca powiesił na drzewie ukochanego kotka Wiktorii. Historię opisała na Facebooku Fundacja „Zmieńmy Świat” zajmująca się obroną praw zwierząt. Ponieważ dziewczynka pochodzi z ubogiej rodziny, pojawił się pomysł, żeby odwdzięczyć się Wiktorii za jej dobre serce. Przez tydzień w internecie zbierano dla niej pieniądze.
- Sama pomoc była zjawiskiem oddolnym. To internauci zaoferowali pomoc pod wpływem tego, co przeczytali o Wiktorii – opowiadała Małgorzata Anyszkiewicz z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Tarnowie.
- W mieszkaniu była tragedia, grzyb na ścianach. Fundacja bardzo nam pomogła. Jest miejsce pracy dla dziecka, półki na rzeczy, książki – mówiła Maria Jagoda, mama Wiktorii.
Fundacja wyremontowała pokój dziewczynce i kupiła bojler do łazienki, żeby Wiktoria, jej braciszek i wychowująca ich samotnie matka mieli w mieszkaniu ciepłą wodę. Za okazaną pomoc organizacja miała spore problemy. Miesiącami jej prezes był ciągany po komendach policji.
- Do jednego z komisariatów weszła kobieta i zgłosiła popełnienie czynów karalnych. Konsekwencją było wszczęcie przez nas czynności wyjaśniających w sprawie przeprowadzenia zbiórki publicznej bez zezwolenia. Postępowanie jest w toku – informowała Olga Żabińska z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
- Nigdy nikt z nas nie pomyślał, że robimy zbiórkę publiczną. Były to dobrowolne wpłaty. Darowizny nie są zbiórka publiczną – tłumaczył Krzysztof Giemza, prezes Fundacji „Zmieńmy Świat”.
- W mojej ocenie fundacja absolutnie nie złamała prawa. Wpłaty były wpłacane bezgotówkowo, a definicją zbiórki publicznej jest dokonywanie wpłat w gotówce lub datkach materialnych – wyjaśniał Paweł Golcew, prawnik.
Kilka dni po emisji reportażu otrzymaliśmy maila od prezesa fundacji z podziękowaniami i informacją: „Wasz program zrobił swoje!”
- Dzięki programowi Interwencja nasza sprawa została załatwiona pozytywnie. Grożono nam rozprawą w sądzie. Po emisji policja wycofała się ze wszystkich zarzutów. Okazało się, że nie ma żadnych problemów. Dzięki wam i waszemu wsparciu – cieszy się Krzysztof Giemza, prezes Fundacji Zmieńmy Świat.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki