Koniec horroru. Polka obroniła córkę
Polka obroniła swoje dziecko. Pani Daria uciekła od męża Duńczyka i zamieszkała z córką w Polsce. Twierdzi, że jej partner poniżał ją i bił. Ojciec postanowił odzyskać dziecko, a polski sąd stanął po jego stronie. Pani Daria odwołała się od wyroku i dziś może odetchnąć z ulgą. Sąd drugiej instancji zdecydował, że córka zostanie z mamą.
Historię pani Darii pokazywaliśmy ponad pół roku temu. Pani Daria uciekła z Danii z 6-letnią wówczas Katarzyną.
- Zakochałam się, myślałam, że czeka mnie tam lepsze życie. Człowiek w takich sytuacjach nie myśli, co będzie dalej. Mąż bił mnie po głowie, kopał po nogach. Znosiłam to dla dobra dziecka. Groził, że jeżeli to zgłoszę, to zabierze mi dziecko – opowiadała w 2012 roku pani Daria.
- Byłam świadkiem jak ją bił. Mówię: Daria nie masz tu czego szukać, musisz wracać, ratować siebie i dziecko – mówiła wówczas Barbara Rafalska, babcia Kasi.
Już w Polsce kobieta złożyła pozew o rozwód. Ojciec w Danii złożył wniosek o wydanie córki na podstawie konwencji haskiej. Sąd Rejonowy we Włocławku dziecko wydać nakazał. Nie pomogła opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno - Konsultacyjnego, który twierdzi, że wydanie byłoby dla dziecka krzywdzące.
- Jeżeli sąd mnie zmusi, będę musiała się ukrywać, nie oddam dziecka do Danii – mówiła 2012 roku pani Daria.
- Żyliśmy normalnie w Danii, nie było problemów w naszym małżeństwie. To tylko dlatego, że Barbara (babcia Kasi - przy. red.) zbudowała nowy dom i chciała mieć Darię i Katarzynę w Polsce – twierdził w ojciec Kasi.
Pani Daria odwołała się od wyroku. Sąd Okręgowy we Włocławku zmienił decyzję Sądu Rejonowego. Katarzyna będzie mogła zostać w Polsce w mamą.
Reporterka: Aneta Krajewska