Interwencja pomogła chorej staruszce

Ponad rok temu pokazaliśmy historię pani Henryki z Łodzi, która choruje na Alzheimera. Urzędnicy zażądali zwrotu pobieranych świadczeń, w wysokości 7 tysięcy plus odsetki, które były pobierane nieświadomie. Po roku walki Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi częściowo umorzył dług.

 Problemy 84-letniej pani Henryki z Łodzi pokazaliśmy rok temu. Kobieta cierpi na Alzheimera. Od 2005 roku starsza pani dostawała z Urzędu Miasta około 150 złotych  zasiłku pielęgnacyjnego. W 2007 roku zmarł jej mąż i otrzymała rentę rodzinną. ZUS wypłacał również dodatek pielęgnacyjny.


-  W 2011 roku przyszło pismo do mamy, że ma oddać pieniądze,  które niesłusznie pobrała – mówiła rok temu  Krystyna Podlasek, córka pani Henryki.


O co chodzi? Otóż nie można pobierać jednocześnie zasiłku i dodatku pielęgnacyjnego. Bliscy pani Henryki mówią, że o zasiłku z 2005 roku nie wiedzieli. Mieszkali osobno i wcześniej kobieta sama dbała o swoje sprawy. Urzędnicy zorientowali się po 4 latach. Chcieli,  aby chora kobieta oddała 7 tysięcy plus odsetki. Urzędnicy mogli umorzyć całą kwotę, jednak jedyne co zaproponowali to rozłożenie jej na raty. Nie pomogły również pisma do samorządowego kolegium odwoławczego. Dopiero wyrok sądu administracyjnego z grudnia 2012 roku uchylił wcześniejsze, niekorzystne decyzję.


- Myślę,  że interwencja państwa bardzo mi pomogła. Państwo nagłośniliście sprawę. Sąd zwrócił uwagę po rozpatrzeniu sprawy, że sytuacja mojej mamy jest bardzo ciężka. Decyzja urzędników jest taka, że umorzyli znaczną część tej sumy, zostawili 2 tysiące -  mówi pani Krystyna.

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl