Wojna polsko – romska we Wrocławiu
Plucie, krzyki, wyzwiska, załatwianie potrzeb fizjologicznych na korytarzu, zostawianie śmieci na klatce schodowej i całym podwórku- to codzienność w kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej we Wrocławiu. Dwadzieścia rodzin jest terroryzowanych przez jedną- romską. Romska rodzina kilka lat temu otrzymała eksmisję z prawem do mieszkania socjalnego, ale niestety żadne z proponowanych mieszkań nie spełnia wymagań Romów.
Kamienica położona w centrum Wrocławia jeszcze jakiś czas temu wydawała się być miejscem niezwykle, jak na lokalizację, spokojnym. Niestety sytuacja zmieniła się 10 lat temu, gdy do jednego z mieszkań wprowadzili się nowi lokatorzy.
- Nie możemy po nocach spać, bo jak oni wpadną w szał kłócenia, wtedy leci tam wszystko – mówi Maria Sumiło, mieszkanka kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej.
- Chamstwo, dewastacja klatek, otwieranie drzwi „z kopa”, brudzenie na klatkach schodowych , robienie toalety sobie na parterze – mówi Teresa Chmura, mieszkanka kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej.
Pomimo kłopotów, które sprawiała rodzina Romów, mieszkańcy kamienicy byli cierpliwi. Z czasem jednak zachowanie nowych lokatorów stało się nie do zniesienia, dlatego postanowili walczyć o swój spokój. Upór po pewnym czasie przyniósł skutek, niestety tylko pozornie.
- W 2006 roku dostali nakaz eksmisji i do dzisiaj jest zero odpowiedzi – mówi Barbara Pacińska, mieszkanka kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej.
- Jest kilka powodów, dlaczego to tak długo trwa. Po pierwsze: znalezienie odpowiedniego metrażowo lokalu jest dosyć trudne. Kolejnym powodem jest to, że wyroki eksmisyjne realizujemy zgodnie z tym, jak wpływają do wydziału. Nie możemy tych wyroków wybierać i realizować tych, które chcielibyśmy – mówi Julia Wach, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wrocław.
Pomimo nakazu eksmisji rodzina romska nie zamierza się wyprowadzić. Dotychczas, czyli już 7 lat po wydaniu nakazu zostały im przedstawione dwie propozycje mieszkań, niestety żadne z nich nie odpowiadało wysokim wymaganiom rodziny.
- Już wskazywaliśmy dwie propozycje. W przypadku pierwszej propozycji lokalu, był to lokal mieszkalny o powierzchni powyżej 66 metrów kwadratowych. Niestety nie został on przyjęty ze względów technicznych. Druga propozycja, to był lokal o powierzchni ponad 87 metrów kwadratowych. Ta propozycja również nie została przyjęta przez rodzinę ze względów tym razem lokalizacyjnych – mówi Julia Wach, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wrocław.
Rodzina Romska twierdzi, że wina nie leży po jej stronie. Według niej jest źle traktowana i zaczepiana przez sąsiadów.
- Moje córki, co maja po trzy latka i dwa latka!!!Oni je wyzywają i je szarpią na podwórku!!! – krzyczy z okna Romka.
- Mówią do mnie: „zamknij mordę!”, ,,Ty ślepy” „ zaraz Ci walnę”. Czym się różnimy? Że są tylko bielsi od nas!? – mówi chłopiec pochodzenia romskiego.
- Nie chodzi o wasz kolor skóry!!! Nie o to ! – mówi mieszkanka kamienicy przy ulicy Nowowiejskiej.
Mieszkańcy kamienicy powoli tracą nadzieję na to, że otrzymają pomoc. Twierdzą, że urząd gminy nie robi nic w tej sprawie, a policja często odmawia wszczęcia interwencji.
- Zgłaszana jest interwencja, zakłócanie ciszy nocnej i spokoju, bo mnie się należy w moim kraju spokój, ale niestety oni tego nie zachowują. Na zgłoszenie zakłócenia ciszy nocnej policja przyjeżdża, ale na zakłócenie spokoju, to nie ma reakcji - mówi Barbara Pacińska, mieszkanka kamienicy.
- Tu mieszkają kulturalni Polacy, a niekulturalni Romowie!!! – mówi mieszkanka kamienicy.
- Kto jest kulturalny??!! Kto dzieci bije??!! I szarpie!!!? Kto? Kto? Ona??!! Jej rękę wykręcę dzisiaj osobiście!!! - krzyczy Romka.
- A to już jest groźba! Liczy się Pani z tym? – pyta mieszkanka kamienicy.
- Trudno!!! Ale to jest groźba, jak moje trzyletnie dziecko szarpie - krzyczy Romka. *
*skrót materiału
Reporter: Martyna Grzenkowicz