Ich dom zapadł się pod ziemię
Władysław Nędza mieszka razem z matką w Dobrogoszczycach pod Zawierciem. Na początku lipca przez gminę przeszła potężna ulewa. Gospodarstwo pana Władysława zostało zalane. Jednak to nie jest największą tragedią. Wskutek zalania zapadł się dom. Panu Władysławowi i jego mamie zostały tylko zwierzęta, jednak sami mieszkają w kontenerze.
Szóstego lipca w okolicach Zawiercia, wiele gospodarstw, budynków publicznych oraz dróg znalazło się pod wodą. Ucierpiała między innymi gmina Kroczyce. Jej wójt straty szacuje na ponad 6 milionów złotych. W jednym z gospodarstw mieszkała w 70-letnia Krystyna Nędza z synem Władysławem. Miesiąc temu woda zalała im piwnice i garaż. Właściciele domu chcieli ją wypompować.
- Chcieliśmy wypompować wodę. Pojechałem po pompę, brat był na podwórku. Nagle usłyszeliśmy, że coś zaszumiało. Jak popatrzyłem na dom, nie było ścian. Zapadło się - mówi Władysław Nędza, którego dom zapadł się pod ziemię.
Wnętrze domu dosłownie zapadło się pod ziemię. Powstał kilkumetrowy lej, który pochłonął ściany, podłogi, stropy wraz z całym dobytkiem. Ocalała jedna wersalka oraz stary kredens i szafa.
- Po wejściu do pomieszczeń stwierdziłem głęboką wyrwę. Zapadlinę, gdzie została pochłonięta, ściana konstrukcyjna wraz z kominem i urządzeniami. Przez 30 lat jak jestem inspektorem nie spotkałem się z takim zdarzeniem – mówi Andrzej Bugaj, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Zawierciu.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał natychmiastowa rozbiórkę domu. Wójt gminy Kroczyce obawia się w tamtym miejscu kolejnych osuwisk.
- Tam jeszcze jest inny problem. Należy dokonać badań, czy na tej działce możliwe jest wybudowanie nowego domu, bo mogą być takie same zjawiska - mówi Stefan Pantak, wójt gminy Kroczyce.
- Na początku nawet garnka nie miałam. Wszystko popłynęło. Sąsiadka mi garnek dopiero przyniosła. Wszystkiego brakuje. Już nie wiem, kogo prosić i o co. Liczymy na pomoc. Ja sama nic nie zrobię. Mam tysiąc złotych renty – mówi Krystyna Nędza, matka pana Władysława.
Schorowana kobieta i opiekujący się nią syn nie mają nawet ubrań. Gmina Kroczyce zaoferowała im mieszkanie zastępcze. Niestety nie mogli go przyjąć. Muszą być na miejscu i doglądać zwierząt. Urząd gminy zakupił specjalny kontener mieszkalny, żeby Nędzowie nie pozostali bez dachu nad głową. Uboga rodzina prosi wszystkich o pomoc, bo budowa nowego domu przekracza jej możliwości finansowe.
- Wójt przeznaczył kontener, ale nie ma wyposażenia. Pralka, lodówka, kuchenka. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc dla babci. Taką jak materiały budowlane. Każda pomoc nawet najmniejsza się liczy – mówi Ewelina Cecugowicz – Minge, wnuczka pani Krystyny.
W podobnych sytuacjach państwo polskie przyznaje osobom poszkodowanym w kataklizmach specjalne zasiłki celowe na odbudowe domów. Wójt Kroczyc wystąpił do wojewody śląskiego z wnioskiem o przyznanie rodzinie Nędzów podobnej pomocy. Cztery dni temu otrzymał odpowiedz.
- Zwróciliśmy się do wojewody o uznanie terenu gminy, jako dotkniętego klęską żywiołową. Wnioskowałem o 100 tysięcy złotych. W chwili obecnej mam odpowiedz odmowną, czyli pomoc dla rodziny Nędzów od wojewody będzie jedynie w kwocie 20 tysięcy złotych – mówi Stefan Pantak, wójt gminy Kroczyce.
Jednak podczas wizyty naszego reportera w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Kierownik Oddziału Zarządzania Kryzysowego zadeklarował pomoc.
- Pomoc będzie przyznana na odbudowę tego domu w tym miejscu lub innym. Mówię o kwocie powyżej 20 tysięcy złotych - mówi Eryk Skiba, kierownik oddziału Zarządzania Kryzysowego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
- Nie było tutaj nic, wszystkiego trzeba było się dorabiać. I teraz od nowa, to samo - płacze pani Krystyna. *
*skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki