Po reportażu zwrócili pieniądze
Sukces Interwencji! Po naszym reportażu Zarząd Dróg Miejskich zwrócił inwalidzie 515 zł za odholowanie jego auta z tzw. koperty. Samochód zabrano, bo legitymacja inwalidzka pana Jerzego straciła ważność i czekał na nową. Zanim nagłośniliśmy sprawę, urzędnicy kazali mężczyźnie zapłacić za holowanie. Pan Jerzy musiał sprzedać obrączki ślubne.
Reportaż o Jerzym Pawelcu, 67-letnim inwalidzie pokazaliśmy dwa miesiące temu. 19 czerwca w środku nocy Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie, na żądanie Straży Miejskiej, odholował mu auto. Powód? Jego legitymacja inwalidzka straciła ważność, a na wydrukowanie nowej mężczyzna czekał.
- Zobaczyłem, że na miejscu gdzie parkowałem, czyli dla inwalidy, nie ma mojego samochodu – opowiadał dwa miesiące temu pan Jerzy.
- Proszę nie szukać chłopca do bicia w Straży Miejskiej. Postąpiliśmy zgodnie z przepisami – twierdziła Monika Niżniak, rzecznik Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
- Proszę również zrozumieć nas. Jesteśmy urzędnikami i musimy przestrzegać przepisów, obojętnie jakie one są – tłumaczyła wówczas Karolina Gałecka, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
Mimo, że straż miejska odstąpiła od nałożenia mandatu, pan Jerzy musiał zapłacić 515 zł Zarządowi Dróg Miejskich za holowanie auta. By to zrobić, posunąć się do desperackiego kroku...
- Ściągnęliśmy obrączki i pojechałem je sprzedać. Żona miała 170 zł, dołożyliśmy i zapłaciłem za ten samochód – opowiadał pan Jerzy.
Już po odzyskaniu auta pan Jerzy złożył odwołanie od nakazu zapłaty wydanego przez ZDM. Kilka dni temu mężczyznę wezwano do urzędu. Tam czekała go miła niespodzianka.
- Wydano decyzję, zgodnie z którą panu Jerzemu zostały zwrócone wszystkie koszty usunięcia i przechowywania pojazdu – informuje Karolina Gałecka, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
- Mam satysfakcję, że wygraliśmy, wygrała Interwencja, która mi pomogła. Jeszcze raz bardzo dziękuję Polsatowi, że mi pomógł. Jesteście warci tego, róbcie tak dalej – cieszy się pan Jerzy.*
* skrót materiału
Reporterka: Irmina Brachacz