Koniec bezkarności fałszywej radcy

Jest akt oskarżenia przeciwko Beacie K., fałszywej radcy prawnej ze Świnoujścia. O jej działalności opowiadaliśmy już dwukrotnie. Alarmowaliśmy, że choć kobieta miała odwieszony wyrok za przywłaszczenie pieniędzy, to wciąż przebywała na wolności. Do naszej redakcji zgłaszały się kolejne poszkodowane przez kobietę osoby. Prawdopodobnie jeszcze we wrześniu zapadnie wyrok w jej sprawie.

- Beata K. została oskarżona o dokonanie wyłudzeń na szkodę 33 osób na kwotę ponad 700 tysięcy złotych – informuje Małgorzata Konczalska, zastępca Prokuratora Rejonowego w Świnoujściu.

Fałszywa radca pożyczała od swoich klientów, znajomych oraz rodziny po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Beata K. miała pomóc pani Matyldzie z Międzyzdrojów odzyskać mieszkanie od partnera. Jednak przywłaszczyła 57 tysięcy złotych, które miały trafić do sądowego depozytu.

Sąd wymierzył Beacie K. karę ośmiu miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem na trzy lata. Ponieważ kobieta nie oddała pieniędzy pani Matyldzie, sąd odwiesił jej karę. Gdy w czerwcu 2011 roku realizowaliśmy nasz reportaż, Beata K. spokojnie oddawała się zabiegom pielęgnacyjnym chociaż od miesiąca miała przebywać w więzieniu.

W czerwcu 2011 roku postanowiliśmy sprawdziliśmy, czy rzeczywiście policjanci zatrzymają i doprowadzą Beatę K. do zakładu karnego.

- Sprawdzenie zostało wykonane, osoba jest czysta - powiedział policjant, który przybył na miejsce po naszym wezwaniu.

Po naszym programie Beata K. trafiła w końcu do aresztu. Szybko znalazły się też pieniądze, które powinna była oddać pani Matyldzie.

- Dzięki programowi Interwencja dłużniczka pani Beta K. zwróciła mi te pieniążki. Dzięki programowi trafiła do aresztu. Unikała tego, chociaż miała cofnięty wyrok – mówi pani Matylda.*

* skrót materiału

Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl