Szok! Tony słomy gniją za oknami

Ogromne połacie gnijącej słomy kukurydzianej zatruwają życie mieszkańcom Magnuszowic w województwie opolskim. Cztery tysiące ton odpadów znajdują się zaledwie 150 metrów od zabudowań. Część mokrej słomy zamieniła się w olbrzymie gnijące jeziora, inna część podczas upałów zaczęła się palić. Ani właściciel terenu, ani dzierżawca, ani poddzierżawca nie są w stanie usunąć odpadów.

A miało być ekologicznie i bezpiecznie. Mieszkańcy Magnuszowic od pół roku walczą z czterema tysiącami ton słomy kukurydzianej. Miał być przeznaczony do produkcji biopaliwa, tymczasem leży i gnije zatruwając życie mieszańców.

- Wykopali sobie taki dwumetrowy dół, aby gnojówka, która wytwarzała się z tej kukurydzy, spływała w jedno miejsce. W kwietniu interweniowaliśmy, żeby to było zabezpieczone, bo teren nie jest nawet ogrodzony. Dzieci mogą się tu bawić, ludzie tutaj chodzą na grzyby. Niech ktoś wpadnie to… Dzik się tu utopił - opowiada Mieczysław Pasieka, mieszkaniec Magnuszowic.

Ogromne składowisko ulokowane jest na prywatnej działce w odległości około 150 metrów od najbliższych zabudowań. Część mokrej słomy zamieniła się w olbrzymie gnijące jeziora. Mieszkańcy i władze gminy boją się, że ścieki skażą oddalone o niecały kilometr ujęcie wody oraz wody gruntowe.

- Mieliśmy takie podejrzenia, dlatego monitorujemy ten stan. To byłaby tragedia, gdyby ten odciek spowodował pogorszenie ujęcia wody, z którego korzysta 5 miejscowości. Ludzie zostaliby bez wody – mówi Bartłomiej Kostrzewa, Zastępca Burmistrza Niemodlina.

Kto jest winien całej sytuacji? Prywatni przedsiębiorcy. Ale w tej sztuce gra trzech aktorów – właściciel terenu, dzierżawca placu i poddzierżawca. Wspólna metoda działania to zrzucanie odpowiedzialności na następcę.

- Byliśmy u burmistrza, w prokuraturze, wszędzie… Wysyłamy pisma od naszej prawnik, co mamy jeszcze zrobić? Robimy wszystko, co w naszej mocy – zapewnia Stanisława K., właścicielka terenu.

- W naszych informacji wynika, że firma, która to gromadziła, w najbliższym czasie usunie to. To wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia – mówi Wojciech K., dzierżawca terenu.

- Na placu magazynowym w Magnuszowicach nie była składowana wyłącznie nasza słoma, być może to powodowało odczucia mieszkańców, że coś tam gnije. Na pewno to nie była nasza słoma – twierdzi Marcin Bednarski, poddzierżawca terenu.

Z nadejściem upalnego lata doszły kolejne problemy. Wielkie hałdy słomy zaczęły się palić, a olbrzymie koszty akcji straży pożarnej poniosą … mieszkańcy.

- Koszty naszych 10 interwencji należy szacować na ponad 50 tysięcy złotych.
Te pożary gasiły 53 zastępy, 60 ratowników po stronie Państwowej Straży Pożarnej oraz 146 po stronie ochotniczej, czyli łącznie 206 ratowników. Było 10 wyjazdów tych wszystkich służb, łącznie 36 godzin pracy – wylicza Mieczysław Polak z jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Niemodlinie.

Gmina zażądała natychmiastowego usunięcia odpadów. Jednak jak na razie przygotowuje kolejne decyzje i grzęźnie w biurokracji. Okoliczni mieszkańcy domagają się od lokalnych władz zdecydowanych działań.

- Zapewne mieszkańcom chodziło o to, że najlepiej byłoby, aby to gmina przewiozła ten odpad na wysypisko. Moim zdaniem nie ma takiej możliwości, nie mamy w budżecie takich środków – mówi Bartłomiej Kostrzewa, Zastępca Burmistrza Niemodlina.

- Moglibyśmy to wywieźć na wysypisko, ale to niestety generuje bardzo wysokie koszty. Na chwilę obecną wydaliśmy pół miliona złotych na zakup materiału, ponoszenie dalszych kosztów w materiał, który jest niezdatny powoduje, że generujemy ogromne straty jako firma – twierdzi Marcin Bednarski, poddzierżawca terenu.

Koszt wywiezienia odpadów to blisko pół miliona złotych. Firma szuka innego sposobu na wykorzystanie zgniłej słomy, dlatego problem jest wciąż nierozwiązany. I tylko mieszkańcy nie liczą pieniędzy, bo dla nich święty spokój jest bezcenny.

-  Kupa śmieci, kupa brudu, kupa wszystkiego. Nas boli, że jak na własnym podwórku ognisko zapalimy, to przyjeżdża straż i mandat wlepia, a tu takie coś! – denerwuje się Janina Golonka, mieszkanka Magnuszowic.*

* skrót materiału

Reporterka: Agnieszka Zalewska

azalewska@polsat.com.pl