Błąd urzędników - dom do rozbiórki

Państwo Wróblowie z Kamienia Pomorskiego mają zburzyć swój dom lub zamurować w nim 15 okien. Urzędnicy uznali, że stoi on za blisko sąsiedniej działki i przeszkadza jej właścicielce. Problem w tym, że 8 lat wcześniej inni urzędnicy bez żadnych przeszkód wydali pozwolenie na budowę domu Wróblów. A teraz nie poczuwają się do winy.

15 lat temu państwo Wróblowie z Kamienia Pomorskiego postanowili wybudować dom. Ponieważ ich działka jest bardzo wąska, ma zaledwie 6 metrów szerokości, o zgodę na nietypową zabudowę musieli zapytać sąsiadów. 

- Wszyscy dookoła, którzy mieli działki na własność, wyrazili taką zgodę, a za tych, którzy nie mieli na własność, wyraził zgodę urząd – mówi Iwona Wróbel, właścicielka domu.

- Państwo Wróblowie otrzymali pozwolenie na budowę tego budynku w roku 1998. W 2003 roku do starostwa, które przejęło od gminy sprawy pozwoleń na budowę, wpłynęło zgłoszenie o pozwolenie na użytkowanie tego domu i zostało ono przyjęte – opowiada Andrzej Jędrzejewski, zastępca burmistrza Kamienia Pomorskiego.

Budynek stanął. Wszystko było dobrze do momentu, gdy w 2006 roku sąsiednią działkę kupiła od miasta Lidia K.

- Sąsiadka wyszła z inicjatywą, że nasz budynek stoi bezprawnie, że nie są zachowane granice, że okna, które są skierowane na jej posesję, są za blisko jej działki i tak nie powinno być. Od tego wszystko się zaczęło – opowiada Adrianna Wróbel, córka pani Iwony.

Lidia K. złożyła skargę do Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie. Ten, ku zdziwieniu Wróblów, unieważnił ich pozwolenie na budowę! Po 8 latach od jego wydania! Dlaczego?

- Przede wszystkim naruszone zostały przepisy dotyczące odległości budynku od granicy działki. Zgodnie z prawem ta odległość powinna wynosić 4 metry, jeżeli w ścianie zwróconej w stronę granicy działki znajdują się okna, natomiast ta inwestycja została zaprojektowana w odległości około metra – wyjaśnia Grzegorz Piaseczny z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.

- Przecież urzędnicy, którzy wydawali decyzję wiedzieli, jakie jest usytuowanie tej działki,  że jest to ciasna, plombowa zabudowa, że działka ma 6 metrów szerokości. Gdyby wydano decyzję zgodną z prawem, to nasz dom miałby szerokość dwóch metrów - mówi Adrianna Wróbel, córka pani Iwony.

- Ja tego nie rozumiem. Dlaczego mówią, że prawo nie działa wstecz? Jak nie działa, przecież zadziałało wstecz i to z konsekwencjami wyłącznie dla nas! – dodaje Iwona Wróbel, właścicielka domu.

- W tym momencie prawo nie zadziałało wstecz. W 1998 roku istniały przepisy, które nie dopuszczały do sytuowania w takiej odległości od granicy działki budynków. Tutaj zawinił organ, który wydał tę decyzję. Dlaczego konsekwencje mają ponosić właściciele domu? To pytanie do organu, który tę decyzję wydał – tłumaczy Grzegorz Piaseczny z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.

Więc pytamy. Czy urząd miasta i gminy czuje się winny? Sformułowanie „Popełniliśmy błąd” nie przechodzi jednak zastępcy burmistrza przez gardło.

- Moim zdaniem doszło do pewnego rodzaju niedopatrzenia ze strony państwa Wróbel, jako zleceniodawców projektu budowlanego oraz ze strony urzędnika, który przygotowywał decyzję o pozwoleniu na budowę – mówi Andrzej Jędrzejewski, zastępca burmistrza Kamienia Pomorskiego.

- Robiliśmy wszystko zgodnie z prawem, były odbiory, były pozwolenia, wszystko się zgadzało i teraz nagle jest taki problem, to kto jest za to odpowiedzialny? My? My byliśmy przekonani, że robimy wszystko z prawem na podstawie konkretnych decyzji urzędników – mówi Adrianna Wróbel, córka pani Iwony.

Wróblowie próbowali uratować stojący już budynek. Za radą starostwa wystąpili o zgodę na odstępstwa od warunków technicznych.

- Chcieliśmy im pomóc, ale prawo budowlane mówi, że o odstępstwo występuje się przed wydaniem pozwolenia na budowę, przed wzniesieniem budynku. A ten budynek stoi – mówi Iwona Szulc, sekretarz Starostwa Powiatowego w Kamieniu Pomorskim.

Próbując ratować sytuację nadzór budowlany miedzy innymi wydał decyzję o wymianie wszystkich okien na przeszklenia o wyższej odporności ogniowej. To według urzędu rozwiązałoby problem.

- Wszelkie decyzje spotkały się z odwołaniem sąsiadki i zostały uchylone. W swoich pismach sąsiadka jednoznacznie wskazuje, że żąda rozbiórki tego budynku – informuje Przemysław Szafrański z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kamieniu Pomorskim.

- Proszę panią, ja przez 9 lat żadnego odwołania nie złożyłam. To oni się odwołują, bo mają to postawione nieprawnie – twierdzi Lidia K., sąsiadka państwa Wróblów.

Dziś sytuacja jest katastrofalna! Lada dzień Wróblowie mogą stracić dach nad głową i jednocześnie źródło utrzymania - funkcjonujący na parterze sklep.

- Jest ostateczna decyzja Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który w terminie do 30 września nakazał trwałe zamurowanie tych okien. Jeżeli państwo Wróblowie tego nie wykonają, to będziemy musieli wydać decyzję o rozbiórce tego budynku – ostrzega Przemysław Szafrański z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kamieniu Pomorskim.

- Dla mnie jest to niewyobrażalne, żeby zburzyć ten dom. To jest dorobek naszego życia, jest to miejsce naszego zamieszkania, wiążemy z tym miejscem wiele wspomnień – mówi Adrianna Wróbel, córka pani Iwony.*

* skrót materiału

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl