Biuro podróży upadło. Przypadek?
Miały być wakacje życia, jest żal, nerwy i stracone pieniądze. Kilkuset klientów śląskiego biura podróży OK Services Travel jest wściekłych, bo choć zapłacili za wakacje, to nigdzie nie pojadą. Biuro z dnia na dzień ogłosiło upadłość. OK Services Travel nie jest pierwszym biurem, które zbankrutowało na Śląsku i nie pierwszym, z którym powiązane są Katarzyna M. i Katarzyna K.
- Dla mnie to są duże pieniądze, jestem na świadczeniu przedemerytalnym i cały rok składałam, żeby córce i wnuczce opłacić wakacje – mówi Jadwiga Kasprzyk, poszkodowana przez OK Services Travel.
- Im nie chodzi o to, żeby ludzi wysyłać na wycieczki i mieć z tego jakąś korzyść, tylko o to, żeby wyciągnąć od ludzi pieniądze, zamknąć interes, po czym podstawić nowe osoby w zarządzie i dalej kręcić interes – twierdzi Piotr Gąsiorowski, poszkodowany przez OK Services Travel.
14 sierpnia biuro podroży OK Services Travel z Bielska-Białej ogłosiło upadłość. Kilkaset osób, które wpłaciły pieniądze na wakacje w Grecji i Bułgarii zostały na lodzie.
- To miały być pierwsze wakacje mojego dziecka, zafundowane za bardzo dobre wyniki w nauce. Córka miała spędzić 14 dni w Bułgarii. Niestety, płakała – opowiada Monika Kolankowska, poszkodowana przez OK Services Travel.
Biuro OK Services Travel do ostatniego dnia sprzedawało wycieczki autokarowe. Wielu klientów korzystało już wcześniej z jego usług.
- Uważam, że biuro było sprawdzone. Miałam z niego jechać już siódmy raz. Byłam z tym biurem w maju tego roku i wszystko było w porządku, w zeszłym roku wyjeżdżałam dwa razy, więc myślę, że po tylu latach człowiek ma prawo nabrać zaufania do tour operatora – mówi Magdalena Greń, poszkodowana przez OK Services Travel.
- My zapłaciliśmy 4 tysiące złotych, normalne wakacje, żadne last minute. Trudno nam zarzucić, że chcieliśmy się połaszczyć na tanie wakacje – dodaje Monika Kolankowska, poszkodowana przez OK Services Travel.
W momencie ogłoszenia upadłości OK Services Travel za granicą przebywało 778 osób. Część z nich wróciła już do kraju.
- Byliśmy w Paralii (Grecja – przyp. red.), mieliśmy zakwaterowanie w spokojnej dzielnicy, mieliśmy mieć swój apartament. Po przyjeździe pani rezydentka zostawiła nas pod innym hotelem. Okazało się, że mamy apartament z rodzicami, nie dostaliśmy tego, za który zapłaciliśmy – opowiada Klaudia Szczyrba, która była na wakacjach z biurem OK Services Travel.
Wyjaśnijmy powiązania obu negatywnych bohaterek: Katarzyny M. i Katarzyny K. Obie panie od 1998 roku prowadziły biuro Tramp Travel. W 2006 roku Katarzyna K . zakłada biuro OK Services. Dwa lata temu biuro zostaje zlikwidowane i w tej samej siedzibie otwiera się biuro OK Services Travel. Szefową jest Katarzyna M. Biuro upada 14 sierpnia tego roku.
- Jeśli ktoś z nas chce otworzyć działalność gospodarczą, nawet zwykły punkt ksero, to musi spełnić dosyć obszerne wymagania, a przy prowadzeniu biura podróży obwarowania są tak minimalne, że każdy może je otworzyć – mówi Marcin Nosek, poszkodowany przez OK Services Travel.
W zeszłym roku głośno było o upadku śląskiego biura podroży Aquamaris. Prezesem zarządu biura była Katarzyna K.
- Jeżeli osoba, która się do nas zgłasza nie jest skazana prawomocnym wyrokiem sądu, to nie możemy odmówić rejestracji takiej firmy, takiego biura podróży – tłumaczy Aleksandra Marzyńska, rzecznik Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Dlaczego postępowanie w sprawie upadku biura podróży Aquamaris tak długo trwa?
- W przypadku przestępstw gospodarczych musimy udowodnić, że w pewnym momencie sytuacja finansowa była taka, która uniemożliwiała realizację zobowiązań. To jest przesłanka do wykazania, że właściciele wiedzieli, że ich kontrahenci będą poszkodowani – odpowiada Katarzyna Kuklis, prokurator okręgowy w Bielsku-Białej.
Postępowanie w sprawie Aquamarisu trwa. Tymczasem w Bielsku-Białej od dwóch miesięcy działa biuro podroży Greckie Wakacje. 9 procent udziałów posiada w nim Katarzyna K., wcześniej szefowa Aquamarisu i udziałowiec OK Services. Właścicielem nowo powstałej firmy jest Michał F., były pracownik Aquamaris i OK Services Travel.
- Ja nie będę nikogo uświadamiał, że nie jestem wielbłądem. Z dokumentów wynika, że nic mnie nie łączy z firma OK Services ani z panią Katarzyną, my prowadzimy własną działalność – zapewnia Michał F., właściciel biura podróży Greckie Wakacje.
- Jeden z poszkodowanych porównał oferty OK Services Travel i biura Greckie Wakacje. To jest po prostu chamsko skopiowane. To są te same rozkłady jazdy, te same miejsca, te same godziny, wszystko jest takie samo. Osoby też te same, tylko zamieniają się funkcjami – mówi Piotr Niedzielski, poszkodowany przez OK Services Travel.
- Hotele, które my sprzedajemy, nie sprzedawało tylko biuro OK Services, sprzedają je też inni tour operatorzy – mówi Michał F., właściciel biura podróży Greckie Wakacje.
W poniedziałek poszkodowani, którzy mieli wyjechać na wakacje z OK. Services Travel przyszli pod Urząd Marszałkowski w Katowicach. Rozmawiali z dyrektorem Wydziału Sportu i Turystyki. Pytali o swoje pieniądze.
- Sprowadzamy z zagranicy 778 turystów, a kwota gwarancji biuro to 58 tysięcy złotych, więc raczej te środki zostały zużyte na sprowadzenie turystów – powiedział Janusz Raczek, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Pieniędzy nie odzyskamy, ale bardzo bym nie chciała, żeby ofiarami tych pań padły kolejne osoby. Zrobimy wszystko, żeby doprowadzić do tego, żeby nie mogły więcej prowadzić działalności gospodarczej – zapowiada Magdalena Greń, poszkodowana przez OK Services Travel.
- Moim zdaniem pani Katarzyna M. niszczy marzenia takich dzieci jak ja. Bardzo chciałam pojechać za granicę, to miał być mój pierwszy wyjazd. Moim zdaniem pani Katarzyna M. powinna być solidnie ukarana za taki czyn – dodaje Natalia Kolankowska, dziewczynka poszkodowana przez OK Services Travel.*
* skrót materiału
Reporterka: Paulina Bąk