Spłacił kredyt, bank… nie zauważył
Henryk Staniszewski spłacił swój kredyt przed terminem, ale Sygma Bank tego... nie zauważył. Mężczyzna dzwonił, wyjaśniał i wysyłał potwierdzenia wpłat. Wszystko na nic. Komornik i tak pobrał z jego konta 3 tys. zł.
Telefony, listy a nawet sąd. Pan Henryk Staniszewski ze Świdnicy już od dwóch lat walczy z bankiem o zwrot nienależnie pobranych pieniędzy. A zaczęło się od niewielkich zakupów na raty.
- Sprawdziłem swoje konto i zadzwoniłem do działu finansowego. Dowiedziałem się, że moje pieniądze zostały zajęte przez komornika na rzecz Sygma Bank – opowiada pan Henryk.
W 2009 roku pan Henryk kupił na raty telewizor za 2 tysiące złotych. Do zakupów dodano również kartę kredytową. Pan Henryk spłacił zarówno telewizor i kartę jeszcze przed terminem. Myślał, że sprawa jego zadłużenia jest już załatwiona.
- Jak już spłaciłem, to też dostawałem telefony, że zalegam z jakimiś kwotami. Wszystko im wyjaśniałem, wysyłałem faksem dokumenty, a oni przepraszali i zapewniali, że wszystko jest uregulowane – wspomina pan Henryk.
Mężczyzna spłacił swoje zadłużenie na konto podane w umowie kredytowej. Bank najprawdopodobniej źle pieniądze zaksięgował. Na polecenie banku komornik ściągnął więc z konta pana Henryka kolejne 3 tysiące złotych. Nie pomogły wyjaśnienia.
- Niejednokrotnie wysłałem dokumenty, pracownik mnie zbywał i kazał pisać prośbę o wyjaśnienie – mówi pan Henryk.
Mężczyzna postanowił walczyć w sądzie. Jeździł na rozprawy do Warszawy, bo tu siedzibę ma Sygma Bank. Trud się jednak opłacił. Pan Henryk sprawę w sądzie wygrał w lutym tego roku.
- Tym wyrokiem sąd w całości uwzględnił powództwo powoda skierowane przeciwko bankowi. Powód domagał się zwrotu od banku kwoty zobowiązań pobranych od niego dwukrotnie – informuje Maja Smoderek z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Bank od lutego nie zwrócił panu Henrykowi wszystkich pieniędzy, pomimo wyroku sądu. Sprawę wyjaśniamy z Damianem Ziąberem, rzecznikiem Sygma Banku:
Reporterka: Dlaczego dopiero po naszej interwencji panu Henrykowi wypłacono pieniądze?
Rzecznik: Nie po państwa interwencji, wypłaciliśmy jeszcze zanim zapadł wyrok sądu w tej sprawie.
Reporterka: Ale nie całość.
Rzecznik: Większość.
Reporterka: Ale nie całość.
Rzecznik: Zgadza się, nie całość, ale uprzedziliśmy pana Henryka, że będziemy potrzebować trochę więcej czasu. To wynikało z błędów po migracji naszych systemów.
Reporterka: Luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień. Tyle miesięcy państwo potrzebowaliście?
Rzecznik: Nie luty, w kwietniu…
Reporterka: W lutym był prawomocny wyrok.
Rzecznik: Wyrok uprawomocnił się pod koniec marca, a my wyrok otrzymaliśmy 15 kwietnia.
To nie koniec kłopotów pana Henryka. Komornik zajął mu znowu pieniądze na koncie. 500 zł za odsetki od kredytu, z którego spłatą nie zalegał. Dlaczego? Bo ściga go firma windykacyjna.
- Dostaję postanowienie od komornika na rzecz firmy Fornet, która odkupiła ten dług. Przez e-sąd w Lublinie dostali wyrok i komornik ma ściągnąć ze mnie 247 zł plus koszty komornicze czyli około 560 zł – mówi pan Henryk.
- Ta wierzytelność w międzyczasie została sprzedana. Zastrzegliśmy sobie prawo do przejęcia z powrotem tej umowy i sprawdzenia tego dokładnie. Oczywiście deklarujemy, że komornik dostanie wniosek o zwrot tego, co zostało panu Henrykowie pobrane z konta. Powinno to nastąpić w przeciągu kilku dni – zapewnia Damian Ziąber, rzecznik Sygma Banku.
- Spłaciłem kredyt, ściągnięto go przez komornika jeszcze raz, a teraz Sygma Bank kolejny raz sprzedał ten dług. Bank jest panem i władcą. Nie ma szans, żeby z nim wygrać. Mimo, że miałem wszystkie dokumenty, twierdzili, że jest dłużnikiem – podsumowuje pan Henryk.
Pan Henryk jest wpisany do Biura Informacji Kredytowej jako nierzetelny płatnik. Sprawdzimy, czy bank stanie na wysokości zadania i szybko wypisze go z bazy dłużników.*
* skrót materiału
Reporterka: Aneta Krajewska