Rozdzielą rodzinę, bo dziecko jest otyłe
Szok! Urzędnicy chcą odebrać rodzinie dziecko, bo jest za grube. 5-letni Maciej waży 31 kilogramów. Jego rodziną zastępczą są dziadkowie. Opiekują się chłopcem niemal od urodzenia. Dzięki nim Maciek jest wesoły i żywiołowy. Niestety, przez nadgorliwość urzędników, o jego losie zdecyduje sąd.
- Nie można tak zabrać dziecka, ja je wychowałam. Że go pasę jak świnię? Świnie to można, ale człowieka to się karmi! A tak mi powiedziała pani kurator – mówi Lucyna Łacina, babcia Maćka.
Od pięciu lat państwo Łacina z małej miejscowości Kokorzyce niedaleko Środy Śląskiej są rodziną zastępczą dla wnuczka. Mały Maciej został zostawiony przez biologicznych rodziców, kiedy miał 4 miesiące.
- Jak się Maciuś urodził, to musieliśmy się nim zajmować, bo matka truła się tabletkami. Maciek jest bardzo dobrym, śmiałym i żywym dzieckiem. Lubi, jak idę z nim na spacer, jak dziadzia przyjedzie. On już się duży urodził, a jego mama jest osobą otyłą, cała ich rodzina jest taka - opowiada Lucyna Łacina, babcia Maćka.
Próbujemy porozmawiać z rodzicami biologicznymi Maćka. Jedziemy do ich mieszkania do Wrocławia. Jednak nikt nie otwiera nam drzwi. Maciej ma teraz 5 lat, 109 cm wzrostu i waży 31 kilogramów. Otoczony miłością dziadków, cioć i wujków beztrosko i szczęśliwie dorastał. W lipcu tego roku rodzina Maćka przeżyła szok. Dostała pismo, że sąd szuka dla Maćka innej rodziny zastępczej. Powód? Maciek jest zbyt otyły.
- Każdy był zaskoczony tym pismem, nie spodziewaliśmy się, że z powodu otyłości można zabrać dziecko. Przecież 70 procent dzieci chodzi otyłych po tym świecie i nikomu ich nie zabierają – mówi Anna Łacina, ciocia Maćka.
- Sąd wszczął sprawę po uzyskaniu informacji od kuratora sądowego, od pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie o tym , że rodzina zastępcza nie realizuje zaleceń lekarza w zakresie opieki nad małoletnim, a dodatkowo nienależycie i niezdrowo go karmi. Kuratora niepokoi, że dziecko jest zbyt otyłe i w związku z tym ma wątpliwość, czy jest przekarmiane czy chore – informuje sędzia Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
- Ja się nim dobrze zajmuję. Warzywa gotuję, brokuły, robię pulpeciki bez tłuszczu, kapustę, czasem fasolkę wrzucę – mówi Lucyna Łacina, babcia Maćka.
Próbowaliśmy porozmawiać z panią kurator, ale nie zastaliśmy jej w pracy. Przełożony kobiety o szczegółach sprawy nie chce rozmawiać ze względu na trwające postępowanie sądowe.
Rodzina Maćka jest pod stałą kontrolą Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i kuratora sądowego. Cieszyła się bardzo dobrą opinią. Do lipca tego roku. Skąd więc ta zmiana i dlaczego kurator wnioskuje o zmianę rodziny zastępczej?
- Kurator miała uwagi od innych, którzy tu przychodzili, czyli od Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, a przede wszystkim asystentki rodziny, jak się dowiedzieliśmy w toku sprawy – mówi Anna Łacina, ciocia Maćka.
- Wniosek, że dziecko jest otyłe, że babcia nie współpracuje z lekarzami, że nie robi odpowiednich badań i nie współpracuje z asystentem rodziny wyszedł z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miękini – twierdzi Katarzyna Misiuna, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Środzie Śląskiej.
Pomoc społeczna odpiera jednak zarzuty.
- To nie jest tak, że babcia nie współpracuje. Czasami może nie podobać jej się to, co ktoś sugeruje. Ale komu z nas się podoba wszystko, co się do niego mówi? My prosiliśmy Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie o wsparcie merytoryczne i specjalistyczne babci, broń Boże o rozwiązanie rodziny zastępczej. Od kiedy to pismo z prośbą jest wnioskiem o rozwiązanie rodziny? – pyta Monika Międzyrzecka, dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miękini.
Maciek został już przebadany przez specjalistów. Rodzina czeka na wyniki badań, czy jego otyłość jest genetyczna. 18 września o losie dziecka zdecyduje sąd.
Reporterka: Maciuś, kogo kochasz najbardziej?
Maciek: Babcię i dziadziusia… *
* skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Frydrych