Porzuciła rodzinę - przegrała w sądzie
Radosław Kuncer i jego pięcioro dzieci odzyskali spokój. Sąd odrzucił żądania matki dzieci o przejęcie opieki nad dziewczynkami. Kobieta wyjechała do pracy w Belgii i porzuciła rodzinę. Wróciła po trzech latach, by odzyskać córki. Synów nie chciała.
- Od waszej poprzedniej wizyty sporo się zmieniło. Możemy zostać z tatą i prowadzić normalne życie – cieszy się Ela, córka pana Radosława.
- Byliśmy na badaniach w rodzinnym ośrodku diagnostyczno-konsultacyjnym. Dzieci w ogóle nie poznały matki. „Dzień dobry” do niej powiedziały i to chyba mówi samo za siebie. W każdym razie RODK wystawił opinię, że dzieci mają mieszkać ze mną, a ją wykluczył jako rodzica – opowiada Radosław Kuncer, ojciec pięciorga dzieci.
- To badanie było dwa dni przed moimi urodzinami. Byłam głupia… spodziewałam się jakiegoś prezentu albo chociaż, że złoży życzenia, a ona kompletnie zapomniała – dodaje córka Ela.
Przypomnijmy: w 2006 roku, kiedy najmłodsza córka miała zaledwie rok, żona pana Radosława wyjechała do pracy do Belgii. Po dwóch latach przysłała SMS-a, że nie zamierza wracać do rodziny.
- Dostaliśmy SMS-a w Wigilię, że ona już nie wróci, żeby jej nie szukać. Wielokrotnie z tatą dzwoniliśmy. Odbierała, mówiła, że wróci, ale nie wie kiedy, że obiecuje… ale to były puste słowa – mówiła Ela, córka pana Radosława, gdy realizowaliśmy pierwszy reportaż o rodzinie.
- Później, gdy zacząłem wydzwaniać do znajomych w Brukseli i powiedziałem, że mnie zostawiła, to dowiedziałem się, że ona już od półtora roku żyje z Portugalczykiem – opowiadał wówczas pan Radosław.
Mężczyzna złożył pozew o rozwód. Sąd przyznał mu opiekę nad dziećmi. Pani Irena nie płaciła alimentów, nie kontaktowała się z dziećmi. W zeszłym roku pierwszy raz od pięciu lat przyjechała do Polski i złożyła w sądzie wniosek o przejęcie opieki, ale tylko nad trzema córkami. Synów w ogóle nie chciała.
- Myślę, że jakby tęskniła, to inaczej by się zachowywała. Nie ciągałaby po sądach, po badaniach w RODK, już pomijam, że na święta dalej nie przysyła żadnych paczek. Cieszę się, że to już się zakończyło, potrzebujemy spokoju, to wszystko – podsumowuje pan Radosław.*
* skrót materiału
Reporterka: Paulina Bąk