Z tarasu prosto do tramwaju…

Absurd w Olsztynie. Miasto zamierza poprowadzić linię tramwajową tuż obok niedawno wybudowanego bloku. Tramwaj będzie jeździł niecałe dwa metry od tarasów mieszkańców! Urzędnicy mówią, że deweloper wiedział o planach miasta i przebiegu linii tramwajowej nie zmienią.

To nie były okazyjne ceny mieszkań – tak twierdzą mieszkańcy osiedla Jaroty w Olsztynie. Teraz okazuje się, że ich mieszkania będą miały dodatek. Dobrą komunikację... Pod ich oknami w odległości 2 metrów będzie przebiegać linia tramwajowa.

- Urząd miasta wydał zgodę na budowę tego bloku wiedząc, że będzie tu przebiegać linia tramwajowa. Wydał zgodę w taki sposób, że blok jest usytuowany na planowanej linii tramwajowej – mówi Bartosz Kowalczuk, mieszkaniec osiedla Jaroty.

- Trakcja będzie odbiegała od naszego balkonu o 1 metr i 70 centymetrów, a tabor jeździł będzie metr od balkonu – dodaje Ewelina Sobocińska.

- Od okien to jest  2,6 metra, czyli od krawędzi balkonu będzie 1,79 metra – precyzuje Andrzej Karwowski, kierownik projektu budowy linii tramwajowej w Olsztynie.

W Olsztynie tramwaje zlikwidowano w 1965 roku. Od kilku lat trwa odbudowa linii tramwajowych. Jednak dotąd, mimo rozkopania miasta, nie położono nawet metra torowiska.

- Najśmieszniejsze jest to, że pomiędzy linią tramwajową a budynkiem ma być jeszcze chodnik – mówi Bartosz Kowalczuk, mieszkaniec osiedla Jaroty.

- Myślę, że to jest jakiś absurd, zły sen. Każdy z nas kupił mieszkanie w spokojnej okolicy. Oczywiście mieliśmy świadomość, że tramwaje powstaną, ale miały one powstać za naszym płotem, czyli 6 metrów od budynku, a nie 1,7 metra – dodaje Ewelina  Sobocińska, mieszkanka osiedla.

Sprawę próbujemy wyjaśnić w Urzędzie Miasta Olsztyna. Rozmawiamy z Anną Rokitą, dyrektorem Wydziału Architektury i Budownictwa

Urzędnik: Nie istnieją przepisy techniczno-budowlane, które określają dopuszczalną odległość obiektu od linii tramwaju.
Reporter: A zdrowy rozsądek?

Urzędnik: Zdrowy rozsadek, owszem, istnieje.                                                                                        
Reporter: Pani ma obowiązek dbać o interes społeczny mieszkańców.                                                                
Urzędnik: Jaki interes społeczny?
Reporter: Czy chciałaby pani mieszkać na przystanku?                                                                                             Urzędnik: Bardzo, naprawdę...

Magistraccy urzędnicy twierdzą, że obecny przebieg trasy tramwajowej był znany jeszcze przed wybudowaniem bloku. Kiedy więc inwestor budynku wystąpił z wnioskiem o pozwolenie na budowę, nie mogli mu takiej zgody odmówić. Innego zdania są radcy prawni.

- Wydając pozwolenia zarówno o warunkach zabudowy, jak i pozwolenie na budowę, muszę kierować się przepisami. Prawo budowlane mówi, że jeżeli projekt zrobiony jest zgodnie z przepisami, to organ wydający nie ma prawa odmówić wydania pozwolenia – twierdzi Anna Rokita, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Olsztyna.

- Staranność, uczciwość, odrobina sumienności, coś więcej, niż takie urzędnicze spojrzenie na przepisy nakazywało albo zasygnalizować i zmienić bieg linii tramwajowej na środek drogi, albo poinformować dewelopera: chcesz pozwolenie na budowę? Nie w tym miejscu – mówi Lech Obara, radca prawny.

Mieszkańcy, którzy przyszli na spotkanie z nami i deweloperem twierdzą, że ten ich nie informował o planach przebiegu linii tak blisko wymarzonych mieszkań. Inwestor gwarantuje natomiast, że takie informacje były przekazywane.

- Trzeba było się dobrze wczytać w prospekty informacyjne. Przy akcie notarialnym okazano plan zagospodarowania przestrzennego. Mówię teraz o mapie do planu zagospodarowania przestrzennego, na której widać przebiegającą linię tramwajową. Ja nie mam sobie nic z tą nieruchomością do zarzucenia – mówi Tomasz Mariasz, deweloper.                                                                                             

Sprawdzamy akt notarialny jednego z mieszkańców. W dołączonym załączniku, na mapie linia tramwajowa nie jest nawet zaznaczona…

- Mieszkanie kupiliśmy przez pośrednika. Mapka całej posesji poszła do banku, nie ma naniesionej linii tramwajowej. Skoro otrzymaliśmy taką mapkę, to uznaję, że to plan zagospodarowania przestrzennego – mówi Bartosz Kowalczuk mieszkaniec osiedla.

- Część mieszkańców ma wpisane, że w odległości jednego kilometra od tej działki może być modernizacja komunikacji miejskiej, ale tylko część mieszkańców, ja tego nie mam wpisanego – mówi jedna z mieszkanek osiedla. 

- O to chodzi, że nie było konkretnych odległości! Skąd ja bym miała przypuszczać, że oni zabiorą działkę, przesuną płot i tutaj będzie szedł tramwaj? Nikt na zdrowy rozsądek by na to nie wpadł – dodaje druga mieszkanka.

Obok bloku znajduje się arteria komunikacyjna i jest w niej sporo miejsca na poprowadzenie linii tramwajowej. Miasta to jednak nie interesuje. Prezydent Olsztyna ma jednak inną propozycję dla mieszkańców na rozwiązanie tej patowej sytuacji.

- Ten deweloper buduje więcej w Olsztynie. Powinien zaproponować inne mieszkania – mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl