Kierował i zabił. Uniknie kary?
18-letnia Katarzyna zginęła na przejściu dla pieszych. Potrącił ją kierowca bmw. Mężczyzna przyznał, że jechał za szybko i w dodatku wyprzedzał inny samochód. Później jednak zeznania odwołał. Bliscy Katarzyny boją się, że Daniel W. uniknie odpowiedzialności. Prokuratura próbuje ustalić, czy kierowca był pod wpływem narkotyków. Niestety, próbka z krwią stłukła się w tajemniczych okolicznościach.
- Jak ją zobaczyłem… zacząłem ją całować, jeszcze była cieplutka, tak jakby spała… - rozpacza Andrzej Oleksa, ojciec tragicznie zmarłej Katarzyny.
Grudzień ubiegłego roku: 18-letnia Katarzyna Oleksa z małej wsi Giednia koło Mławy ginie potrącona przez samochód. Jej najbliżsi do dziś nie mogą pogodzić się z tragedią.
- Miała chłopaka, tak się cieszyła, że pójdzie z nim na pierwszy bal, taki prawdziwy, na studniówkę – wspomina Bożena Oleksa, matka Katarzyny.
- W czerwcu miała być u świadkową na moim weselu. Dzień wcześniej wybrałyśmy razem suknię ślubną dla mnie – dodaje Iwona Oleksa, siostra Katarzyny.
Feralnej niedzieli 18-latka razem ze swoim chłopakiem i jego siostrą jadą na basen do Mławy. Kilkadziesiąt metrów od basenu, na przejściu dla pieszych dochodzi do tragedii.
- Doszliśmy do przejścia dla pieszych, nasza lewa strona była pusta, z prawej podjeżdżał wolno samochód, myślałem, że nas przepuści, weszliśmy na przejście – opowiada Marcin Krzykowski, narzeczony Katarzyny.
- Usłyszałam huk, warkot silnika i już ich razem nie było. Położyłam ją sobie na kolanach i mówię: Kasia wstawaj. Nie dopuszczałam myśli, że może nie żyć – dodaje Eliza Krzykowska, najbliższa przyjaciółka Katarzyny.
18-latka zostaje przewieziona do szpitala, ale mimo reanimacji nie udaje się jej uratować. Sprawca na miejscu wypadku przyznaje się, że jechał z nadmierną prędkością i wyprzedzał inne auto na przejściu dla pieszych. Później odwołuje swoje zeznania.
- Jedzie pan samochodem, a tu wbiegają dwie osoby pod koła. To nie było normalne wejście, tylko wbiegnięcie, a oni robią z tego aferę – twierdzi Daniel W., sprawca wypadku.
- Ja rozumiem, można wbiec pod samochód jeżeli z lewej strony by nadjeżdżał, ale jeżeli mnie uderza z prawej strony… - mówi Marcin Krzykowski, narzeczony Katarzyny.
- Były już na etapie wstępnych czynności informacje, że podejrzany i inne osoby mogą podejmować działania, które utrudnią nam postępowanie – informuje Janusz Marcysiak z Prokuratury Rejonowej w Mławie.
Daniel W. został aresztowany i trafił do zakładu karnego w Działdowie. Prokuraturze nie udało się ustalić, czy na miejscu wypadku był inny samochód. Dzieje się za to coś dziwnego: uszkodzeniu uległa próbka z krwią sprawcy, którą policja wysłała do badania na obecność narkotyków do Krakowa.
- Nie udało się tego ustalić. W Krakowie pokwitowano bez uwag, a po otwarciu okazało się, że próbki są zbite. Krew na opakowaniu była, sprawdziliśmy, że to na pewno krew podejrzanego – mówi Janusz Marcysiak z Prokuratura Rejonowa w Mławie.
- Widzieliśmy zdjęcie próbki na policji, była jakby przecięta jakimś narzędziem. To dla nas bardzo dziwne – mówi Bożena Oleksa, matka Katarzyny.
Uszkodzenie próbki - zdaniem najbliższych tragicznie zmarłej Katarzyny - może mieć wpływ na wynik badania i na to, jaki zarzut usłyszy sprawca wypadku. Wiąże się to również z wysokością kary o jaką w sądzie będzie wnioskowała prokuratura.
Janusz Marcysiak, prokurator: Śladowe ilości (narkotyków – przyp. red.) nie pozwalają na to, by postawić zarzut.
Reporter: Jak to możliwe, że w jednej próbce nie ma, a w drugiej są śladowe ilości?
Janusz Marcysiak, prokurator: My też mieliśmy taką wątpliwość, ale biegli powiedzieli, że to możliwe.
- Ja nie jechałem ani po drinku, ani bez uprawnień, jechałem jak się należy. A potem mnie policja zatrzymała. Tyle wypadków było, a tylko tym się zajmują, To jakieś podżeganie. Co jest nie tak, że się tym gazety czy telewizja zajmuje? No co jest nie tak? – pyta Daniel W., sprawca wypadku.
- Grozi mu do 8 lat więzienia, ale ma trzech mecenasów. Pewnie będą mówić, że nie mogli powołać biegłych, nie ma dowodów i tak dalej, a im mniej dowodów, tym wyrok mniejszy – mówi Marcin Krzykowski, narzeczony Katarzyny. *
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski