Noga zmiażdżona – renta zabrana

Noga pani Edyty została zmiażdżona przez wózek widłowy, nigdy już nie będzie sprawna. Kobieta porusza się o dwóch kulach. Przeszła 13 operacji, a kolejne przed nią. I mimo to, ZUS zabrał jej rentę!

- Nie mogę się pogodzić z tym, że jestem całkowicie zdolna do pracy, skoro noga nigdy nie będzie wyleczona! – mówi Edyta Kanigowska.

- Jak można choremu człowiekowi zabrać rentę? Przecież ta noga jest tragiczna, jej już się nie wyleczy – dodaje Hanna Kostkowska, matka pani Edyty.

41-letnia dziś pani Edyta Kanigowska z Warszawy pracowała w firmie produkującej chemię gospodarczą. Tam w 2006 roku doszło do dramatycznego wypadku, który zmienił jej życie.

- Zostałam najechana przez wózek widłowy. Lewą nogę miałam zmiażdżoną od kolana w dół. Później miałam robione rekonstrukcje mięśni, nie udały się, bo do tej pory mam 1/3 tego, co powinno być – opowiada pani Edyta.

Kobieta spędziła pół roku w kilku szpitalach. Lekarze nogę uratowali, ale nie dali najmniejszej nadziei na jej pełną sprawność.

- Później dostałam z ZUS-u świadczenie rehabilitacyjne i po świadczeniu rehabilitacyjnym miałam co roku odnawianą rentę z całkowitą niezdolnością do pracy. W zeszłym roku lekarze ZUS-u zmienili orzeczenie na częściowo niezdolną do pracy – opowiada.

Pani Edyta stara się dorabiać na stanowiskach pracy przeznaczonych dla niepełnosprawnych. Kobieta ma jednak ogromne trudności z poruszaniem się, więc możliwości pracy ma ograniczone.

- Wcale sobie nie radzi, bo co może zrobić o dwóch kulach? Nic nie przyniesie w rękach, bo nie ma jak – mówi Hanna Kostkowska, matka pani Edyty.

Gdy w kolejnych swoich decyzjach ZUS uznał, że pani Edyta jest niezdolna do pracy tylko czasowo, kobieta zwróciła się do sądu. Biegli sądowi orzekli, że kobieta nigdy nie będzie już zdrowa.

- W orzeczeniu ZUS-u miałam zawsze napisane, że jest to długotrwały uszczerbek na zdrowiu, z czym nie mogę się zgodzić, ponieważ jest to uszczerbek stały. Mięśnie nie odrosną – mówi pani Edyta.

- Sąd ustalił, że jest to uszczerbek stały i określił ten uszczerbek na 68 procent, stosownie do obowiązujących przepisów – informuje Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

W lipcu tego roku pani Edyta przeszła w Austrii kolejną, 13. już operację nogi. Za leczenie za granicą płaci dawny pracodawca pani Edyty.

- Dwa miesiące temu miałam przeprowadzaną operację w Austrii, która polegała na pobraniu przeszczepu z biodra i wstawieniu w okolicy stopy, żeby na tej stopie stabilnie stanąć. I od tego momentu mam założony fiksator na stopie, żeby to wszystko jak najlepiej ustabilizowało się – mówi pani Edyta.

Mimo to, również w lipcu ZUS uznał, że pani Edyta może pracować. Odebrał jej też rentę. Od tej decyzji pani Edyta znów odwołała się do sądu.

- Renta wynosiła 1700 zł i od 3 miesięcy jest zawieszona w związku z orzeczeniem komisji lekarskiej. Była to dosyć poważna kwota, której teraz mi brakuje – mówi pani Edyta.

Lekarze orzecznicy ZUS-u nie wzięli nawet pod uwagę zwolnienia lekarskiego, które po ostatniej operacji kobieta dostała do 30 września. O sprawie chcieliśmy porozmawiać z rzeczniczką ZUS-u w Warszawie. Niestety, odmówiła spotkania się z nami. Zasłaniała się faktem, że dokumenty pani Edyty są w sądzie, a ZUS nie ma nawet ich kopii. Dokumentację mogliśmy przesłać mailem, ale pani rzecznik na propozycję nie przystała. Nasza wizyta w oddziale ZUS-u również nie przyniosła rezultatu.*

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl