Tylko u nas: Anna Samusionek przerywa milczenie
Stało się najgorsze. Córka aktorki Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera trafiła do domu dziecka! Rodzice od 2005 roku walczyli o prawa rodzicielskie. Dziś ich konflikt ponownie wrócił na pierwsze strony gazet. 11-letnia Angelika przeżywa dramat, ojciec odwiedza ją w towarzystwie mediów, a matka oświadczyła, że nie będzie komentować sprawy. U nas przerwała milczenie.
- Nie widziałam mojej córki od 10 maja. Łącznie 121 dni. Wierzę, że te uczucia ciągle w niej są, że trzeba czasu, żeby się nie bała ich okazywać – mówi Anna Samusionek, matka Angeliki.
- Oni są okropni. I ten sąd i ci ludzie, co słuchają kłamstw mamy, że niby mną manipulujesz. A to nieprawda. Tylko z tobą jestem spokojna i szczęśliwa – czyta list od córki Krzysztof Zuber, ojciec Angeliki.
Angelika Zuber zniknęła 10 maja zaraz po szkole. Ojciec, Krzysztof Zuber mówi, że uciekła do niego, bo nie mogła wytrzymać atmosfery w domu, w którym matka nastawiała ją przeciwko niemu. Anna Samusionek, matka Angeliki twierdzi, że ojciec po prostu dziecko porwał.
- Uciekła ze szkoły po lekcjach, pojechała na plac Hallera i zadzwoniła z budki do pani Anny Kowalczyk, która jest moją przyjaciółką. Ta rzuciła pracę i pojechała do niej. A ja w tym czasie byłem z psem nad jeziorkiem na Gocławiu. Powiedziałem, żeby tam przyjechały – twierdzi Krzysztof Zuber, ojciec Angeliki.
- Sprawy przestały iść w tym kierunku, w którym on zakładał. Sąd na skutek opinii biegłych sądowych i opinii Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego odrzucił wniosek o przejęcie przez niego opieki nad córką. Myślę, że to spowodowało jego intensywne działanie. To był ostatni moment, żeby zrobić wielką burzę przed wydaniem decyzji o pozbawieniu go władzy rodzicielskiej – mówi Anna Samusionek, aktorka, matka Angeliki.
Mała Angelika przez kilka miesięcy nie chodziła do szkoły, wyjeżdżała z ojcem z Warszawy. Matka mówi, że nie wiedziała, gdzie przebywa córka. Wiedziała tylko, że jest z ojcem. A ten od lutego ma sądowy zakaz zbliżania się do dziecka.
- Głównym powodem pozbawienia go władzy rodzicielskiej są opinie biegłych sądowych, którzy stwierdzili, że ojciec bardzo silnie manipuluje dzieckiem w celu zerwania jakichkolwiek więzi między mną a córką – mówi Anna Samusionek.
- Przez trzy miesiące mojej nieobecności, kiedy córka płakała, matka mówiła jej, że pójdzie do psychiatryka, do domu dziecka – twierdzi Krzysztof Zuber.
- Boże, która normalna matka wsadzałaby dziecko do psychiatryka? To jest tak absurdalny zarzut, że mógł go postawić tylko ktoś, kto nie jest do końca zrównoważony psychicznie – odpowiada Anna Samusionek.
- Nie zauważyłam, by matka miała destrukcyjny wpływ na dziecko. Wszystkie rzeczy, jakie tu robiła, w zasadzie były dedykowane mamie. To jest ostatnia praca Angeliki, która jest robiona z ceramiki – prezentuje serce z dedykacją dla mamy Barbara Stelmach, właścicielka Galerii B S, do której chodziła na zajęcia Angelika.
Małżeństwo aktorki Anny Samusionek i biznesmena Krzysztofa Zubera przetrwało dwa lata. Rozwiedli się w 2005 roku i od razu zaczęła się walka o dziecko.
Tydzień temu Anna Samusionek sama znalazła Angelikę. Dziewczynka trzy i pół miesiąca była z ojcem. Teraz do matki wrócić nie chce. Grozi nawet samobójstwem. Sąd uznał więc, że powinna trafić do domu dziecka.
- Małoletnia została umieszczona w rodzinie zastępczej z uwagi na dwie okoliczności: pierwsza - wcześniej zostało wydane postanowienie o zakazie kontaktów ojca z dzieckiem, a druga - sąd ustalił, że małoletnia nie chce przebywać z matką – informuje Marcin Łochowski, rzecznik Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
- Trudno jest oskarżać ojca o porwanie dziecka, kiedy dziecko ucieka z domu i mówi, że woli się powiesić, niż wrócić do domu matki. Który ojciec zawiezie dziecko z powrotem do domu matki? – pyta Piotr Tymochowicz, specjalista od wizerunku, znajomy Krzysztofa Zubera.
Tuż przed przyjazdem do Angeliki Rzecznika Praw Dziecka, dziewczynka napisała do niego list. Gdy przyjechaliśmy pod dom dziecka z jej ojcem, na nas też czekał list.
- Przekazałyśmy listy. Angelika bardzo chce wrócić do domu. Ona codziennie mówi, żeby wrócić do taty. Mamy nienawidzi. Mówi, że mama ją w domu biła, rzucała walizką – opowiada koleżanka Angeliki z domu dziecka na Bielanach.
- Tatusiu kochany, błagam cię, daj ten list do dziennikarzy albo do jakiejś innej osoby, która jest ważna i może mi pomóc. Tatusiu, ja tak bardzo chcę być z tobą, ja nawet nie chcę być u jakiejś innej rodziny, tylko z tobą. Chcę żebyśmy byli razem, szczęśliwi razem. A ja bym chciała porozmawiać z tymi dziennikarzami sama – czyta list od córki Krzysztof Zuber.
- Apeluję o to, żeby rodzice zawarli pokój, rozejm. Obie strony, niestety, muszą to zrobić – mówi Małgorzata Potocka, aktorka, znajoma Anny Samusionek.
- Dzisiaj w nocy miałam straszny sen. Nie wiedziałam jak, nie wiedziałam dlaczego, miałam tylko poczucie, że moje dziecko umarło. I to jest mniej więcej taki ból. Wiem, że wszystko jest do odrobienia, wiem, że przed nami jeszcze dużo pracy. Problem polega na tym, że Angelika nie odrzuca tylko mnie, ale moją rodzinę, przyjaciół, nawet psa, którego kocha, z którym zasypiała codziennie – rozpacza Anna Samusionek.*
* skrót materiału
Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba