Wpędził w długi żonę kaleki
Sąsiad obiecał pani Krystynie pracę i pomoc dla sparaliżowanego męża. W zamian prosił, by kupiła cztery abonamenty komórkowe wraz z telefonami dla jego firmy. Gdy to zrobiła, Zbigniew K. zniknął. Rachunków nie opłacał. W efekcie część emerytury pani Krystyny zajmuje komornik.
Krystyna Brzozowska - emerytka z Ostrowi Mazowieckiej czuje się oszukana przez swojego znajomego. Zbigniew K. przyszedł do niej z ofertą pracy i pomocy dla jej sparaliżowanego i przykutego do wózka męża.
- Przyjechał niby w odwiedziny do męża i mówi: nie za bardzo wam się powodzi, to ja ci pomogę i zatrudnię u siebie. On ma w Różanie skup złomu. Miał mi przywozić co tydzień pracę do domu, żebym segregowała. Obiecywał, że pomoże zakupić mi wózek dla męża akumulatorowy. Innym razem przyjechał i mówi: wiesz, coś za coś. Ja potrzebuję dla pracowników firmy telefony, czy byś wzięła? Dawał słowo honoru, że będzie płacił – opowiada pani Krystyna.
Pani Krystyna kupiła cztery abonamenty komórkowe wraz z telefonami. Aparaty miały być wykorzystane w firmie Zbigniewa K. Niestety, po otrzymaniu telefonów Zbigniew K. przestał się kontaktować z panią Krystyną.
- Aż wreszcie przyszło zawiadomienie, że niezapłacone. Nie odbierał telefonów, w końcu przyjechał i pokazał mi kwitki, że wpłacił jedną ratę, potem drugą, a ja pytam: gdzie pozostałe? Zaczął kręcić, że nie ma pieniędzy. To ja drzwi na klucz, posadziłam go na fotelu, i mówię: pisz oświadczenie, że zobowiązujesz się do płacenia za cztery telefony – mówi pani Krystyna.
Oświadczenie też na nic się zdało. Dług wobec firm telekomunikacyjnych wynosił ponad 8 tysięcy złotych. Pani Krystyna zgłosiła sprawę prokuraturze. Ta jednak umorzyła dochodzenie, twierdząc, że nie można uznać, że mężczyzna działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Pani Krystyna wniosła więc sprawę do sądu. Tam doszło do ugody. Zbigniew K. znów obiecał, że cały dług odda.
Dziś dług za telefony komórkowe z emerytury pani Krystyny ściąga komornik - co miesiąc 350 złotych. Na życie zostaje niewiele, bo mąż kobiety ma tylko zasiłek z pomocy społecznej. Niestety, pani Krystyna to nie jedyna oszukana przez Zbigniewa K.
- Znamy się ładnych 30 lat. Mówiłem mu, że pożyczkę muszę spłacać, a roboty nie mam. Wystąpił z propozycją, że da mi robotę, tylko ma problem, bo jego firmie nie chcą dać telefonu, a między nami musi być kontakt. To wziąłem mu ten telefon – opowiada pan Kazimierz, znajomy Zbigniewa K.
- Przyszedł do mnie. Ja kawę robiłem, a mój dowód leżał na ławie. I ten dowód on widocznie wziął. Na następny dzień przyszedł i powiedział, że znalazł mój dowód. Dwa miesiące później dostałem z Orange i Playa rachunki do zapłaty – mówi Jan Janiszewski, który także czuje się oszukany przez Zbigniewa K.
Komornik zajął emeryturę Zbigniewa K., ale oszukani, których prawdopodobnie jest jeszcze więcej, latami będą czekać na odzyskanie swoich pieniędzy.*
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło