Strażacy chcieli sobie popalić…

Na co dzień walczą z ogniem, ale od czasu do czasu lubią sobie popalić – tyle, że papierosy. Strażacy z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Olsztynie próbowali przemycić z Rosji 200 paczek papierosów! Założyli mundury i wsiedli w służbowy samochód licząc, że celnicy ich nie skontrolują. Skontrolowali… W samochodzie jechał sam komendant.

Polsko-rosyjskie przejście graniczne w Bezledach w Warmińsko-Mazurskiem. 15 sierpnia tamtejsi celnicy zatrzymują do kontroli samochód służbowy komendanta wojewódzkiego straży pożarnej z Olsztyna. Autem - oprócz kierowcy - podróżują: zastępca naczelnika jednego z wydziałów i sam komendant, starszy brygadier Jan Słupski.

- Wracaliśmy z Kaliningradu z rozmów o zawodach i stażach, które odbyły się w naszym regionie. Byliśmy w mundurach, służbowym samochodem – mówi Jan Słupski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

- Samochód strażaków obserwowaliśmy zanim przekroczył granicę. Podjechał pod sklep wolnocłowy po rosyjskiej stronie, tam zaczęło się ładowanie pakietów do auta – mówi celnik z przejścia w Bezledach.

Strażacy przekraczając granicę nawet nie starali się ukryć papierosów. Zdaniem celnika z przejścia w Bezledach w tym wypadku liczyli na solidarność służb mundurowych. Sądzili, że celnicy przymkną oko na przewożoną kontrabandę.

- Ci strażacy byli umundurowani. Pewnie liczyli, że ich nie skontrolujemy jak zobaczymy, że są umundurowani – mówi celnik z przejścia w Bezledach.

Celnicy nie mieli jednak skrupułów. Bez najmniejszego wahania ukarali mandatami strażaków, którzy przyznali się do przemytu 200 paczek papierosów.

- Zaproponowano mandaty w wysokości 2900 zł dla każdej z osób, które przyznały się do posiadania tego towaru - informuje Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.

Do kontrabandy - oprócz kierowcy - przyznała się także zastępca naczelnika Wydziału Nadzoru i Kontroli Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej z Olsztyna. Według komendanta strażaków, to wzięcie na siebie współodpowiedzialności było podyktowane współczuciem dla młodszego stopniem kolegi, który wpadł z kontrabandą.

- To, co było przewożone, zostało podzielone na dwie osoby. Z tego, co wiem kierowcy groziła kara karno-skarbowa – mówi Jan Słupski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

- W konkretnym przypadku może to podlegać odpowiedzialności z artykułu 239. kodeksu karnego. Wskazuje on na przestępstwo poplecznictwa, że osoba, która pomaga uniknąć innej odpowiedzialności, również podlega karze – mówi Agnieszka Żegarska z Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Przełożony strażaków z Olsztyna nie wyciągnął jakichkolwiek konsekwencji wobec podwładnych, mimo iż, jak utrzymuje, sprawa była dla niego bardzo nieprzyjemna.

- Myślę, że kara w postaci mandatu jest na dziś wystarczającą. Nie powinno tu być podwójnego karania – tłumaczy komendant.

- Jest to klasyczna próba zamiecenia sprawy pod dywan – ocenia prof. Marek Sokołowski, socjolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl