Gdzie trafi córka Anny Samusionek?
Batalia o córkę aktorki Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera przeniosła się do sądu. 11-letnia Angelika już trzeci tydzień przebywa w domu dziecka, bo rodzice nie są w stanie porozumieć się. Sąd przesłuchał kandydatów na rodzinę zastępczą dla dziewczynki, a biegli orzekli, że ojciec nastawiał Angelikę przeciw matce.
Angelika Zuber od ostatniego dnia sierpnia przebywa w domu dziecka na warszawskich Bielanach. W poniedziałek sąd rejonowy przesłuchał dwoje kandydatów na rodzinę zastępczą dla 11-letniej dziewczynki. Jednym z nich jest Marek Szambelan z Fundacji „Razem lepiej”: Dziecko nic nie zawiniło, żeby było zamknięte, wożone do szkoły i pilnowane, nawet gdy idzie do toalety - powiedział.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, drugą kandydatką na rodzinę zastępczą jest lekarka, ordynator warszawskiego szpitala przy ulicy Niekłańskiej. Sąd utajnił wszelkie informacje na temat sprawy.
- Podkreślam jeszcze raz: nigdy nie było moim celem zabrać lub pozbawić matkę jej własnego dziecka – mówił w sądzie Krzysztof Zuber, ojciec Angeliki.
- Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że Angelika byłą całym moim światem. Teraz ten świat się zawalił – rozpacza Anna Samusionek, aktorka.
Dotarliśmy do nowej opinii sądowo-psychologicznej, sporządzonej dwa tygodnie temu. Tak jak przed rokiem, biegłe sądowe piszą o „manipulacji ojca w kształtowaniu stosunku Angeliki wobec matki”, stwierdzają również, że „Angelika jest zaindukowana przez ojca w relacjonowaniu negatywnych ocen dotyczących matki”. Znajomi ojca i matki przypominają, że jeszcze w maju dziewczynka mówiła o miłości do obojga rodziców.
- Będąc z tatą diametralnie zmieniało się zachowanie Angeliki. Była bardzo spięta, czuła się nieswojo – twierdzi Grażyna Szambelan, znajoma Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera.
- Matka wpada do niej do pokoju w nocy, kiedy ona płacze za ojcem, bo nie może zasnąć. I matka jej mówi, że w sobotę zabierze ją do psychiatryka, gdzie wyleczą ją z miłości do tego bandyty – opowiada Krzysztof Zuber, ojciec Angeliki.
Angelika Zuber ucieka do ojca 10 maja. Według Anny Samusionek to ojciec zabrał ją spod budynku szkoły. Krzysztof Zuber mówi, że informował matkę, gdzie dziewczynka przebywa. Matka, że nie miała żadnych informacji o dziecku.
- Córka napisała do niej cztery listy, na żaden nie odpowiedziała – twierdzi Krzysztof Zuber, ojciec Angeliki.
- Pierwszego lipca dostałam od niej kartkę z życzeniami urodzinowymi, ale bez adresu zwrotnego – odpowiada Anna Samusionek, aktorka.
Pod koniec czerwca Anna Samusionek urządziła swoje 42. urodziny w modnym warszawskim klubie. Znajomi mówią, że zbierała wówczas pieniądze na operację chorego na mukowiscydozę chłopca.
- Bardzo mnie to zaskoczyło, bo wiedziałam, że w tym czasie walczy o swoją córkę. Raczej się nie myśli wtedy o innych. Na pewno czas, który tam spędziła, nie był zbyt rozrywkowy, to był szczytny cel – mówi Iwona Fiuk, mama chłopca, dla którego aktorka zbierała pieniądze.
Angelikę znaleziono 31 sierpnia w mieszkaniu przyjaciółki ojca. Zgodnie z postanowieniem sądu, dziewczynka trafiła do domu dziecka. Dziewczynka od tygodnia chodzi do szkoły razem z innymi dziećmi z domu dziecka na Bielanach. Z opinii biegłych wynika, że trudno jej się pogodzić z nową sytuacją. Do ojca pisze listy. Z matką nadal nie chce się widzieć. O dalszym losie dziewczynki zdecyduje sąd na posiedzeniu niejawnym.*
* skrót materiału
Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba