30 tys. zł za wniosek o pożyczkę

Zamiast pożyczki - 30 tys. zł straty! Pan Adam z Poznania szukał środków na rozbudowę swojego przedsiębiorstwa. Trafił do firmy Pomocna Pożyczka. Mężczyzna twierdzi, że jedynym zabezpieczeniem pożyczki miał być weksel. Pan Adam wpłacił firmie 30 tys. zł i czekał na obiecane pieniądze. Okazało się, że pożyczki nie dostał, a jego opłata wstępna była bezzwrotna!

Adam Hajdukiewicz z Poznania prowadzi jednoosobową firmę budowlaną. Razem ze swoim kolegą, Maciejem Majchrzakiem postanowili ją rozbudować. Na kredyt w banku nie mieli co liczyć. Skorzystali z usług firmy Pomocna Pożyczka.

- Wytłumaczyliśmy, że nie mamy żyrantów i innych zabezpieczeń. Pani, po sprawdzeniu danych, PESEL-u i innych rzeczy, zaproponowana nam kwotę między 200 a 300 tys zł. Umowa miała być podpisana w ciągu czterech  dni, potem miały być pieniądze na koncie. Na drugim spotkaniu okazało się, że jest jeszcze 30 tys. zł jakiegoś wadium – opowiada Maciej Majchrzak, kolega pana Adama.

Jak twierdzą mężczyźni, poinformowano ich, że jedynym zabezpieczeniem pożyczki będzie weksel. Wpłacili więc 30 tys. zł i czekali na pożyczkę. Po 14 dniach czekała ich niemiła niespodzianka.

- Po 14 dniach przyszła kolejna umowa, gdzie wymagano od nad trzech żyrantów zarabiających minimum średnią krajową, mieli mieć czterdzieści kilka lat i pracować państwowo na czas nieokreślony. Wiadomo, że tych warunków nie mogliśmy spełnić – opowiada pan Maciej.

Okazuje się, że opłata wstępna była bezzwrotna i nie przesądzała o przyznaniu pożyczki. Firma pobierała opłatę za doradztwo i … rozpatrzenie wniosku. Wszystko za  jedyne 30 tysięcy! Pan Adam kilkanaście razy próbował skontaktować się z szefami firmy. Bezskutecznie. Próbujemy poznać stanowisko firmy Pomocna Pożyczka. Dzwonimy do biura obsługi klientów firmy:

Reporterka: Czy mogłabym się skontaktować z szefostwem firmy, menadżerem lub rzecznikiem prasowym?
Pracownica: Nie ma takiej możliwości. Nie komentujemy, nie udzielamy żadnych takich informacji .

Działalnością firmy Pomocna Pożyczka zajęła się również gdańska prokuratura. Już postawiono pierwsze zarzuty jej pracownikom.

- Pracownicy nierzetelnie informowali klientów. Twierdzili, że warunki wskazane w umowie nie dotyczą klienta. Osób, które zawarły przedwstępną umowę pożyczki, dokonały wpłaty kwoty przygotowawczej po czym, z różnych powodów, nie została im udzielona pożyczka, jest około 48 tysięcy – informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Trudno tu mówić o firmie pożyczkowej. Tak naprawdę jest to działalność nieuczciwa w stosunku do klientów – ocenia Jarosław Ryba ze Związku Firm Pożyczkowych.

Postanowiliśmy udać się do biura firmy Pomocna Pożyczka w Gdańsku. Okazało się, że jej siedziba to twierdza nie do zdobycia. Napotkaliśmy zamknięte drzwi i domofon, przez który po raz kolejny usłyszeliśmy, że nikt nie udzieli nam wywiadu. Pan Adam ma niewielkie szanse na odzyskanie pieniędzy.

- To oszuści, którzy legalnie działają na naszym rynku. Państwo na to pozwala! - mówi Maciej Majchrzak, kolega pana Adama.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska
 
akrajewska@polsat.com.pl