Niebezpieczne odprawy

Czy kierownik niewielkiego posterunku w Łasinie terroryzuje policjantów? Funkcjonariusze twierdzą, że podczas służbowych odpraw Dariusz G. mierzy do nich z broni! Sprawę ma wyjaśnić wydział wewnętrzny bydgoskiej policji. Dariusz G. już dziś wie, że kontrola wykaże jego niewinność…

- To nie była strzelnica, poligon, tylko sala odpraw, małe pomieszczenie. To była sytuacja bardzo niebezpieczna. Wiadomo, że każdy ma rodzinę, żonę i chce bezpiecznie wrócić do domu – mówi jeden z policjantów z Łasina.

Łasin to niewielkie miasteczko w Kujawsko-Pomorskiem. Funkcjonuje tu niewielki komisariat zatrudniający ośmiu funkcjonariuszy. Jak mówią policjanci, od kilku lat mają oni problemy z szefem placówki.

- To specyficzny człowiek, nie idzie z nim rozmawiać na niektóre tematy. Jeżeli człowiek próbuje mu tłumaczyć, że można coś zrobić lepiej, to tak jak grochem o ścianę – opowiada jeden z policjantów z Łasina.

Według policjantów z Łasina ich szef w nonszalancki i niebezpieczny sposób obchodzi się z bronią podczas odpraw. Ma dochodzić wtedy do sytuacji, w których stróże prawa czują się zagrożeni. Jak twierdzą funkcjonariusze, ich kierownik mierzy do nich z broni!

- Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna, z której pan G. nie wyciąga żadnych wniosków. Nie wyciągają wniosków również jego przełożeni, bo sytuacja, która miała miejsca w Łasinie, miala kiedyś miejsce również na naszym posterunku. Pan G. przeładowywał broń i strzelał kontrolnie w kierunku stołu, gdzie siedzieli policjanci, którzy mieli zaraz zacząć służbę – mówi jeden z policjantów.

- Mogło dojść do naprawdę niebezpiecznego zdarzenia. Broń mogła wystrzelić. Nie wiem, czy  kierownik miał palec na spuście, ale to były bardzo niebezpieczne ruchy. W ocenie policjantów mogło dojść do wystrzału – dodaje inny policjant z Łasina.

Policjanci przekazali sprawę za pośrednictwem związku zawodowego wydziałowi wewnętrznemu Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Jednak według funkcjonariuszy z Łasina i Grudziądza sprawa zakończy się tak jak poprzednie – umorzeniem.

- Wcześniej nikt nie wyciągnął wniosków w stosunku do pana G., a wiemy, że nawet związkowcy mają problemy, bo jak chodzą do przełożonych, żeby coś zmienić na lepsze, to są traktowani jak piąte koło u wozu – opowiada jeden z policjantów z Łasina.

- Już mówiłem: kontrola trwa i wykaże moją niewinność. Przepracowałem w firmie trochę lat i to wiem – skomentował sprawę Dariusz G., kierownik posterunku policji w Łasinie.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl