''Kazał mi tańczyć nago''. Ruszył proces księdza
- Kazał mi tańczyć nago, rozbierać się i czekać na łóżku przygotowana na seks – opowiadała rok temu w Interwencji 16-letnia wówczas Olga. Dziewczyna twierdzi, że była molestowana przez ówczesnego proboszcza parafii w Henrykowie - Jana M. Właśnie ruszył proces duchownego.
Ksiądz Jan M. w sądzie ukrywał twarz pod chustką. Nie chciał komentować sprawy. Przed Sądem Rejonowym w Lubaniu ruszył proces, w którym ksiądz oskarżony jest o inną czynność seksualną z dziewczynką poniżej 15 lat.
Po raz pierwszy o tej bulwersującej sprawie informowaliśmy rok temu. Wtedy Danuta Sobotko, babcia 16-letniej wówczas Olgi, poprosiła nas o pomoc w nagłośnieniu sprawy. Olga opowiedziała nam o tym, co ją spotkało.
- Kazał mi tańczyć nago, rozbierać się, czekać na łóżku przygotowana na seks.
Nie zrobiłam tego – opowiadała wówczas Olga i pokazyała SMS-y od księdza:
„Jedni śpią mocno w nocy, inni rano. Chcę narcyzmu. Wiesz, co to jest? Opowiedz mi o ciele, co się podoba, co lubisz? Czy jeszcze za wcześnie na to?.”
- Kazał całować, dotykać w miejsca intymne. Z początku to robiłam, później już nie – dodawała Olga.
Pani Danuta sama z mężem wychowują 17-letnią dziś wnuczkę Olgę. Dziewczyna trzy lata temu zaczęła dziwnie się zachowywać. Pani Danuta szukała pomocy u specjalistów: pedagogów i psychologów.
- Zaczęła się bać mężczyzn, ludzi. Te lęki nasilały się. Przestała jeść, ważyła nawet 38 kilogramów – opowiadała pani Danuta, babcia Olgi.
Terapia dała efekt. Olga przyznała się, do czego dochodziło kilka lat temu w budynku plebanii i w jej własnym domu, kiedy zjawiał się tam ksiądz Jan M.
- Nie mogłam tego wydusić z siebie, szantażował mnie i ja się bałam. Powiedział, że rozpowie, że jestem dzi…, że się z nim przespałam. Niezbyt fajne rzeczy na mój temat – mówiła Olga.
SMS od księdza do Olgi:
„Dlaczego tak ciężko się porozumieć z Tobą? Dlaczego nie odpowiadasz na pytania, nie piszesz pragnień, oczekiwań, upodobań?”
O nieodpowiednim zachowaniu księdza mówiły w Interwencji również inne dziewczynki z parafii w Henrykowie.
- Mówienie do mnie: kocham cię, żebym rzuciła chłopaka. Objęcia różne, pocałunek w policzek i mówienie: to może mnie pocałujesz – opowiadała Klaudia.
- Ksiądz przyszedł do domu, rodziców nie było. Ja się trzymałam siostry, on mnie wyrwał i trzymał za piersi – dodaje Gracjana.
Ksiądz Jan M. nie jest już proboszczem parafii w Henrykowie. Został urlopowany. Przebywa w Lwówku Śląskim i nie pełni funkcji duszpasterskich. Proces księdza jest utajniony.
- Mam nadzieję, że zostanie ukarany, bo skrzywdził nie tylko wnuczkę, ale też kilka innych dziewcząt – podsumowuje Danuta Sobotko, babcia Olgi.*
* skrót materiału
Reporterka: Aneta Krajewska