Mleko do sklepów – ścieki do rzeki!

Zakład mleczarski Polmlek w Lidzbarku Warmińskim od lat bezkarnie truje środowisko wylewając ogromne ilości ścieków do rzeki Łyna. Inspektorat Ochrony Środowiska nakłada na firmę kary, a chwilę później je odracza, bo Polmlek obiecuje poprawę i unowocześnienie swojej oczyszczalni ścieków. Na obietnicach się jednak kończy.

Zakład mleczarski Polmlek codziennie przetwarza do tysiąca ton mleka, jednak nie radzi sobie z oczyszczaniem swoich odpadów. Ścieki z przyzakładowej oczyszczalni są odprowadzane wprost do przepływającej obok rzeki.

- Pierwsze niepokojące sygnały zauważyliśmy 5-6 lat temu, jak zwiększyli produkcję – mówi naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Lidzbarku Warmińskim.

- Na czas kontroli te ścieki znikały. Prawo w Polsce mówi, że inspektorat musi powiadomić zakład pracy o kontroli – opowiada Andrzej Pieślak z portalu www.naszlidzbark.pl.

- W latach 2007–2008 ścieki z zakładu w Łynie wykazywały przekroczenia i nakładano kary. Zakład podjął wówczas decyzję o modernizacji oczyszczalni ścieków. Kary zostały odroczone i wliczone w poczet nakładów poniesionych na tę modernizację – informuje Krystyna Wątroba z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Elblągu.

Ostatnie kary zakładowi Polmlek wymierzono za 2012 rok. Łącznie na prawie 200 000 złotych, ale i tym razem zakład zadeklarował poprawę i zakup nowych urządzeń do oczyszczalni, a Inspektorat Ochrony Środowiska karę odroczył. Jednak latem z mleczarni znów zaczęły płynąć ścieki... Życie w okolicy rzeki dla mieszkańców Lidzbarka stało się nie do zniesienia.

- Coś jest pompowane dwa-trzy razy w tygodniu, nie są to konkretne godziny. Bąbelki, piana, żółty i zielony odcień… zależy, co leci, ale nie wygląda to i nie pachnie ciekawie – mówi jeden z mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego. Inny dodaje: Smród wieczorem płynie od tego, jak wiatr stamtąd przywieje, to trzeba okna zamykać w domu.

Inspektorat Ochrony Środowiska w sierpniu przeprowadził dwie kontrole. Tym razem niezapowiedziane. Ich wyniki były zatrważające. Niektóre parametry nieczystości przekroczono nawet 10-krotnie. Ponownie nałożono kary.

- Podczas pierwszej, niezapowiedzianej kontroli stwierdziliśmy, że na odpływ przedostaje się nadmierna ilość osadu czynnego. Ukaraliśmy prezesa mandatem. Podczas drugiej kontroli również była nieprawidłowość, wylotem wód pochłodniczych odprowadzane były ścieki przemysłowe – informuje Krystyna Wątroba z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Elblągu.

- Na dzień dzisiejszy powinniśmy mieć wszystko w porządku – zapewnił nas przedstawiciel dyrekcji zakładu mleczarskiego.

- Możliwe, że niedawno były jeszcze nieczystości, bo mamy jeszcze te bakterie. Tego nie da się wyleczyć  od razu – dodał obecny na spotkaniu pracownik zakładu.

Zdesperowani mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego, widząc, że kary nakładane na zakład nie przynoszą żadnych skutków, sprawę zgłosili policji i prokuraturze, a ta wszczęła postępowanie.

Mieszkańcy zastanawiają się: dlaczego, mimo wieloletniego zanieczyszczania rzeki, nikt nic nie zrobił? Być może jednym z powodów jest 30-procentowe bezrobocie w mieście, a zakład Polmlek jest jednym z największych pracodawców. Zatrudnia prawie 600 osób.

- Nie zamknie pan tego zakładu, on zatrudnia prawie 600 osób, a jeszcze ci, których mają ich na utrzymaniu…  - mówi naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Lidzbarku Warmińskim.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl