Rozdzieleni przez za mały dom

9-letni Patryk urodził się z zespołem wad wrodzonych. Porusza się na wózku, ale jest bardzo pogodnym dzieckiem. Niestety, jego dom jest tak mały, że tata Patryka musi mieszkać u swoich rodziców. Rodzina prosi o materiały budowlane, by wyremontować stary budynek u rodziców mamy Patryka.

Patryk Dziewiczkiewicz ma 9 lat i chodzi do szkoły podstawowej w Czerniczynie niedaleko Hrubieszowa. Chłopiec jest niepełnosprawny, jednak stara się żyć jak zdrowe dzieci.

- Patryk jest nam pomocny, czasami mi pożycza kredki, strugaczkę, gdy zapomnę. No i bawi się ze mną – mówi Łukasz, kolega Patryka z klasy.

- Wszystko miało być w porządku, a doszło do tego, że Patryk urodził się z rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem i stopami końsko-szpotawymi – opowiada Monika Dziewiczkiewicz, mama Patryka

- On się zachowuje jak normalne dziecko. Nie patrzy na to, że jest nawóz, ściga się z dziećmi tak samo, jakby biegał. Jak na 9-latka, znosi to wszystko bardzo dobrze. Może do końca nie zdaje sobie sprawy i czasem mówi, że chciałby chodzić – dodaje Marcin Dziewiczkiewicz, tata Patryka.

Chłopiec przeszedł wiele operacji, które ratowały mu życie. Jego rodzice robią dla niego wszystko. Przez 7 lat małżeństwo mieszkało na poddaszu domu w Wolicy, u rodziców swojego taty. Z czasem jednak strome schody stały się przeszkodą nie do pokonania. Kilka miesięcy temu chłopiec i jego mama przeprowadzili się do rodzinnego domu pani Moniki w Metelinie.

Ani dom w Wolicy, ani dom w Metelinie nie jest dostosowany dla niepełnosprawnego Patryka. W żadnym także cała, trzyosobowa rodzina nie może zamieszkać, bo są za małe. Małżeństwo i ich synek są rozdzieleni. Szansą byłaby stara, letnia kuchnia w Metelinie, którą rodzice Patryka mogliby wyremontować. Mogliby, gdyby ktoś im podarował materiały budowlane.

- Ja ich bardzo kocham, tyle lat żyliśmy razem, a teraz, to jest dla mnie niezrozumiałe, dlaczego mamy żyć oddzielnie – mówi pan Marcin, tata Patryka.

- Pan, który robił kosztorys, wycenił robociznę z materiałami na około 120 tys. zł. Naszym zdaniem to jest mocno zawyżona kwota, nigdy by nas nie było stać, żeby wyremontować to za taką kwotę. Chcieliśmy prosić o zbiórkę jakichkolwiek materiałów, żebyśmy mogli własnymi rękami to zrobić – apeluje pani Monika, mama Patryka.

Zarówno rodzina pani Moniki, jak i pana Marcina chcą pomóc w remoncie. Chłopiec chciałby, aby jego największe marzenie się spełniło: aby on i jego rodzice znów zamieszkali razem.

- Zajmuję się budowlanką, brat, ojciec i wujek tak samo. Oni zadeklarowali się, że pomogliby w tym remoncie. Chcielibyśmy prosić o pomoc materialną, materiały do budowy – opowiada pan Marcin, tata Patryka.

- Chciałbym mieć dużo miejsca, żebym mógł trzymać klocki lego, żebym miał gdzie postawić swoje akwarium, chciałbym też swobodnie poruszać się po mieszkaniu – mówi Patryk. 

- Kiedyś ktoś mi powiedział, że najważniejsze są pieniądze. To nieprawda. Najważniejsza jest rodzina – podsumowuje pani Monika, mama Patryka.*

* skrót materiału

Jeśli chcą Państwo pomóc rodzinie Patryka, prosimy o kontakt z redakcją:  (tel) 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl

Reporterka: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl