Góralska walka o dom

Ruina bez okien i mebli! Tak wygląda góralski dom, w którym Anna Gąsienica i jej konkubent Mieczysław Bobak żyli przez 28 lat. Przed śmiercią pan Mieczysław przepisał dom swojej siostrzenicy, a pani Annie zapewnił prawo do mieszkania w nim aż do śmierci. Dziś kobieta jest jednak bezdomna, bo nowa właścicielka zdewastowała budynek. Oficjalnie to… remont.

- Jego siostra Aniela P. goniła tu, żeby to zapisał, bo ja mam dwoje nieślubnych dzieci, nie z nim i oni bali się, że on to zapisze moim – mówi Anna Gąsienica.

Pan Mieczysław zapisał góralski dom w Zębie koło Zakopanego swojej siostrzenicy Marii S. w 2004 roku w zamian za opiekę. Zabezpieczył także, jak mu się wydawało, swoją konkubinę.

- Anna Gąsienica dysponuje tak zwaną służebnością osobistą mieszkania. To znaczy, że ma prawo korzystania z tej nieruchomości w pełnym zakresie, przysługuje jej prawo niezakłóconego przebywania w tym budynku - informuje Bartosz Wójcik, adwokat z Kancelarii Nikiel i Wspólnicy.

Niedługo po podpisaniu aktu notarialnego pan Mieczysław zachorował. Opiekę sprawowała nad nim konkubina.

- Ona (pani Anna – przyp. red.) go prowadziła do ośrodka, do szpitala, wszędzie. Ja nie widziałam tamtych, żeby go kiedyś wozili – mówi Maria Lasek, mieszkanka Zębu.

- On już chyba wiedział, że skona i powiedział siostrze, tej Anieli P., żeby nie zrobili mnie krzywdy. A ona po góralsku powiedziała: Mieciu, kazby my zrobili jej krzywdę, jak on a tak dbała o cię – opowiada Anna Gąsienica, konkubina pana Mieczysława.

W zeszłym roku Mieczysław Bobak zmarł. Jego konkubina, zgodnie z aktem notarialnym nadal mieszkała w domu w Zębie. Wszystko zmieniło się miesiąc temu.

- Pod moją nieobecność weszła firma remontowa i rozburzyła wszystko, całe moje pomieszczenie. Wynieśli łóżko, telewizor, fotel, ławę – oprowadza nas po zrujnowanym domu pani Anna.

- To się działo bardzo szybko. Nie jak normalnie budynek rozbierają, tylko dwa dni i było po wszystkim. My myśleli, że okna wymieniają, a oni zrobili z domu ruinę – mówi Zofia Zielińska, mieszkanka Zębu.

- Zakopiańska policja przyjęła zawiadomienie od mieszkanki miejscowości Ząb, z którego wynikało, że na jej szkodę dokonano uszkodzenia mienia. Prowadzimy dochodzenie – informuje Roman Wieczorek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.

55-letnia pani Anna została bez dachu nad głową. Nocuje u rodziny albo znajomych.

- Ktoś zawsze przytuli mnie, da się wykąpać, bo sobie nie zasłużyłam na to, jak mnie ta rodzina potraktowała – opowiada pani Anna.

- Działka jest ładna, z pięknym widokiem na góry. Podejrzewam, że pozbędą się niewygodnego lokatora i będą wynajmować dom gościom albo go zbędą. A to, że całymi latami jej rękoma sprawowali nad panem Mietkiem opiekę… Trzeba powiedzieć jasno: to jest niewłaściwe zachowanie, karygodne po prostu – dodaje Agata Stoch, mieszkanka Zębu.

Właścicielka domu - Maria S. nie zgodziła się na oficjalną rozmowę przed kamerą. Twierdzi, że w domu trwa remont.

- Teraz musimy podłogi targać, to musi wywietrzyć się ze dwa trzy miesiące. Prace raczej ruszą po zimie. Ona nie będzie miała prawa wrócić tam, ja jej daję mieszkanie zastępcze – powiedziała Maria S., właścicielka domu.

- Ja kluczy do tego mieszkania nie widziałam. Oni zniszczyli dorobek całego mojego życia, bo zostałam w jednej kurtce i jednych spodniach, a upracowałam się w tym domu bardzo – rozpacza pani Anna.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl