Straciła dzieci przez męża-kata

Pił i bił, więc… zabrali dzieci. Mąż Grażyny Chmiel nadużywa alkoholu i wyładowuje agresję na rodzinie. Grozi, bije, wygania z domu. Pani Grażyna robiła wszystko, by odseparować go od rodziny. Zamiast tego, sąd zdecydował, by od rodziny odseparować czworo dzieci!

- Wydumało im się, że będzie łatwiej zabrać dzieci, to będzie najprostsze. Więc przyjechali, i zabrali, nawet nie ostrzegli – mówi Danuta Czyzio, córka pani Grażyny.

Od roku w ich domu nie ma innych rozmów. Najmłodsze dzieci Grażyny Chmiel ze Starej Gąski decyzją Sądu Rodzinnego w Łukowie zostały umieszczone w placówkach opiekuńczych. 3-letnia Wiktoria, 7-letni Marcin, 10-letni Dominik i 16-letnia Aneta trafili do Łukowa. 17-letni Kamil jest w Radzyniu Podlaskim. Do domu przyjeżdżają tylko na przepustki.

- Opiekunka z domu dziecka ciągnęła  najmłodszą siostrę, bo nie chciała iść, ciągnęła ją za rękę. Siostra płakała, nawet nie dali jej się pożegnać – opowiada Paweł Chmiel, syn pani Grażyny.

- Pomoc społeczna nigdy nie odbiera dzieci, to jest pierwsza rzecz. Pracujemy z rodziną, jeśli nie ma efektów, poprawy i nie możemy sobie sami poradzić, wtedy informujemy sąd – mówi Anna Ostrysz, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Staninie.

Zdaniem sądu sytuacja wymagała natychmiastowej reakcji. Od kilku lat mąż pani Grażyny nadużywał alkoholu. Mężczyzna nie chciał poddać się leczeniu. Kiedy bił, domownicy wiele razy wzywali na pomoc policję. 

- Syn miał 16 lat, jak mu rozciął plecy łańcuchem od roweru. Córka była bita, poniewierana, wyganiana z domu. Dzieci miały zabierane jedzenie. Masakra była. Ciężko jest coś powiedzieć. Dzieci się go tak bały, że jak tylko zauważyły, że jest pijany, to chowały się za mnie albo chciały, bym wyszła z nimi z domu. W grudniu minęły trzy lata, jak w zimową porą boso szłam z trójką dzieci do rodziców - opowiada pani Grażyna.

Zawsze scenariusz był podobny: to pani Grażyna z dziećmi musiała uciekać, bronić się przed agresją pijanego męża. Nawet sprawa sądowa o znęcanie się nad rodziną nie wpłynęła na zmianę zachowania męża pani Grażyny.

- W maju tego roku przed mediatorem strony zwarły ugodę. Oskarżony miał przede wszystkim poprawić swoje zachowanie wobec rodziny. Miał nie nadużywać alkoholu i interesować się losem swoich dzieci – informuje Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

- Kolejna interwencja była 24 października. Prosiła o nią córka. Ojciec rodziny w dniu poprzedzającym interwencję wyzywał córkę słowami wulgarnymi oraz wyganiał z domu – mówi Andrzej Dudzik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.

Grażyna Chmiel od roku stara się o zabranie dzieci z domu dziecka.

- Złożyłam w prokuraturze pismo o eksmisję męża, o zakaz zbliżania się do nas i o przymusowe leczenie. Na razie nic w tej sprawie się nie dzieje – żali się pani Grażyna.

- Teoretycznie sprawca powinien zostać wyeksmitowany z takiego mieszkania, ale w naszym przypadku prawnym i w naszej rzeczywistości to jest praktycznie nierealne. Tak naprawdę z tego domu ucieka kobieta – dodaje Anna Ostrysz, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Staninie.

Pani Grażyna nie ma własnego lokalu. Mąż nieregularnie pomieszkuje w ich wspólnym domu. A to właśnie odseparowanie od męża jest jednym z warunków powrotu dzieci pod jej opiekę.

- Żeby miała gdzie z tymi dziećmi pójść, to nawet dziś bym poszła. Bardzo tęsknię za dziećmi. Powiem szczerze: planu nie mam, żeby coś zrobić – rozpacza pani Grażyna. 

Planu nie było, ale powstał. W trakcie nagrywania naszego reportażu pani Grażyna zdecydowała się na odważny krok - rozwód z mężem. Przy wsparciu dziennikarzy i fundacji pomagającej ofiarom przemocy w rodzinie złożyła w Sądzie Okręgowym w Lublinie pozew rozwodowy.

- Matka powinna otrzymać dzieci. Sąd powinien przywrócić jej prawa rodzicielskie. My składamy dzisiaj taki wniosek do sądu – mówił Marek Szambelan z Fundacji Razem Lepiej.

- Chcę mieć dzieci przy sobie. Może w ten sposób dostanę jakieś mieszkanie socjalne, czy coś. To naprawdę przykre, jak człowiek odwozi te dzieci. One płaczą, pytają się, kiedy ich zabiorą – rozpacza pani Grażyna.*

* skrót materiału

Reporterka: Milena Sławińska

mslawinska@polsat.com.pl