Kupił samochód, nie może nim jeździć

Pan Jan Wośkowiak kupił wymarzonego 10-letniego mercedesa. Przed zakupem dokładnie samochód sprawdził. Wszystko się zgadzało. Dodatkową gwarancją, że auto nie jest kradzione było to, że miało polskie tablice rejestracyjne i od dwóch lat jeździło zarejestrowane w Poznaniu. Jednak kiedy pan Jan chciał ostatecznie na siebie zarejestrować samochód, okazało się, że jest to niemożliwe, bo potwierdzenie opłacenia akcyzy zostało sfałszowane.

 63-letni Jan Wośkowiak z Grodziska Wielkopolskiego w sierpniu ubiegłego roku postanowił kupić samochód swych marzeń.  Wybór padł na dziesięcioletniego mercedesa sprzedawanego przez Wiesława Ł. Pan Jan i jego syn spotkali się ze sprzedającym, aby auto dokładnie obejrzeć.


- Były polskie tablice. Była karta pojazdu, nalepka na szybie i numery się zgadzały. To co powinno być istotne w samochodzie, wszystko było - mówi Jan Wośkowiak, który nie może zarejestrować samochodu.


Wośkowiakowie kupili auto za 20 000 złotych. Od razu udali się do wydziału komunikacji grodziskiego starostwa, by auto przerejestrować.


- Pojazd został przerejestrowany, zostały nadane tablice z wyróżnikiem powiatu grodziskiego, wydane zostało pozwolenie czasowe i następnym krokiem, jaki wydział musiał poczynić,  było powiadomienie urzędu miasta w celu potwierdzenia danych zgodności pojazdu i właściciela - mówi Krystyna Młynarek, Naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Grodzisku Wielkopolski.

Wydanie „twardego” dowodu miało być formalnością. Kiedy więc kilka tygodni później pan Jan otrzymał decyzję starostwa, oniemiał.


- Dostałem decyzję, że odmawiają rejestracji auta z powodu nieopłacenia akcyzy i recyklingu. Nie mogą tego pojazdu zarejestrować - mówi pan Jan.


Okazało się, że dowód rejestracyjny auta, które kupił pan Jan od ponad roku był nieważny. Bo Michał K. który sprowadził auto do Polski, a potem sprzedał je Wiesławowi Ł., nie opłacił akcyzy i recyklingu, a dokument o ich opłaceniu sfałszował. Pierwszej rejestracji dokonano więc na podstawie sfabrykowanego dokumentu.


-  W dniu składania wniosku  ten wniosek był kompletny, zawierał wszystkie dokumenty, natomiast informacje o tym,  że taki przedsiębiorca może prowadzić taki proceder a nie inny powzięliśmy później -  mówi Michał Mieloch, zastępca dyrektora Wydziału Komunikacji w Urzędzie Miasta Poznań.


-  Jak  kupiliśmy  auto, było wszystko zarejestrowane. Dowiedzieliśmy się później, że wydział komunikacji w Poznaniu dopiero po pół roku sprawdził, że to auto ma podrobioną akcyzę i  recykling -  mówi  Mateusz Wośkowiak, syn pana Jana.


Pan Jan chciał sam zapłacić zaległa akcyzę. Okazało się to niewykonalne.


- Jakoś opłaciłbym akcyzę, ale urząd celny powiedział, że ja nie mogę  tego opłacić, musi ten, co to sprowadzał – mówi pan Jan.


Próbujemy ustalić miejsce zamieszkania zarówno pierwszego, jak i drugiego właściciela samochodu. Jednak nikt nie wie, gdzie oni przebywają.


- Telefon ma wyłączony albo inny ma w ogóle, poczta głosowa się zgłasza i nie ma dostępu do niego - mówi pan Jan.


- Michał K. jest poszukiwany jako osoba podejrzana do postępowania prowadzonego przez inną  prokuraturę. W toku tego postępowania zarzucono mu również popełnienie przestępstwa oszustwa - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.


Pan Jan zgłosił sprawę sfałszowanej faktury prokuraturze. Organy ścigania szybko ustaliły, że nie on jeden padł ofiarą nieuczciwych handlarzy aut.


- Sprawa pana Jana W. została włączona do postępowania, które dotyczy nie tylko działalności Michała K., ale też innych osób które zajmowały się sprowadzaniem samochodów i przedkładały dokumenty które są dokumentami podrobionymi - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.


Zrozpaczony odmową rejestracji przez starostwo  pan Jan szukał pomocy w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Decyzja kolegium niewiele jednak zmieniła.


-  Sytuacja jest patowa i dlatego też uważam,  że w tej chwili instancją,  która będzie miała ostatnie słowo i  która się ma wypowiedzieć to jest urząd celny - mówi Krystyna Młynarek, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Grodzisku Wielkopolskim.


-  Chcę, żeby ten samochód był zarejestrowany, o nic więcej nie proszę - mówi pan Jan. *

*skrót reportażu

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl