Prawniku, oddaj pieniądze!
Kilka dni temu pokazaliśmy historię Małgorzaty Sokołowskiej, która sprzedała mieszkanie w Warszawie, żeby kupić dom pod Płockiem. Zgłosiła się do kancelarii radcy prawnego o pomoc. Niestety radca prawny ją oszukał i pieniędzy za mieszkanie nie wypłacił. W naszym reportażu zdeklarował, że pieniądze odda. Niestety były to tylko obietnice. Po emisji reportażu do redakcji zgłosili się także kolejni oszukani.
Remigiusz Jaśkiewicz, radca prawny: Nie chce pan załatwiać?
Zygmunt Kalinowski: Ja telewizji się nie wstydzę proszę pana.
Reporter: Panie mecenasie tu jest napisane, że oni dostali 270 tysięcy złotych od pana! Panie mecenasie gdzie pan sobie poszedł? Panie mecenasie, jaki koniec?! Tu jest napisane, że pan zapłacił im!
Zygmunt Kalinowski: Skoro załatwiamy to, dlaczego uciekł ?
Na początku listopada przedstawialiśmy historię pani Małgorzaty. Kobietę, tak jak pana Zygmunta, oszukał ten sam radca prawny.
- Prawnikowi mam nie ufać? Dziwne, dla mnie dziwne! Nie znam się na prawie i uważałam, że prawnik to dla mnie jest symbol czegoś dobrego. Okazało się: nie! - mówi Małgorzata Sokołowska, która walczy o odzyskanie pieniędzy od radcy prawnego.
Pani Małgorzata od kilku lat jest rodziną zastępczą dla swojej 13-letniej wnuczki. W maju tego roku postanowiła sprzedać mieszkanie w centrum Warszawy. Nigdy nie przypuszczała, że wynajęty przez nią radca prawny, który miał pomóc w transakcji, po prostu ją oszuka.
To fragment rozmowy z radcą prawnym, Remigiuszem Jaśkiewiczem:
Reporterka: Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego pan oszukał panią Małgorzatę?
Radca prawny: Ja nikogo nie oszukałem.
Reporterka: Gdzie są pieniądze ze sprzedaży mieszkania?
Radca prawny: Pani Małgosiu, życzy sobie pani oświadczenie w przedmiocie przekazania środków pieniężnych na pani rzecz?
Reporterka: Nie oświadczenie. Pani chciałaby odzyskać pieniądze.
Radca prawny: To w porządku. W takiej sytuacji sporządzę pani takie oświadczenie, opatrzę je podpisem.
Reporterka: Ale pani już ma taki dokument od pana. Pani już raz dostała od pana pisemną obietnicę…
Radca prawny: To po co ta wizyta w takim razie?
Reporterka: Gdzie są pieniądze tej pani?
Radca prawny: Są w bezpiecznym miejscu.
Pani Małgorzata: Ja już powiedziałam panu w oczy, bez kamer, że panu nie wierzę.
Po reportażu do naszej redakcji zgłosili się kolejni poszkodowani. Pan Zygmunt chciał zamienić swoje zadłużone mieszkanie. Trafił do tego samego radcy prawnego.
- Zostaliśmy oszukani, okradzieni przez pana Jaśkiewicza. Pan mecenas rzucił propozycję, że jeśli zgodzimy się zamieszkać w suterenie, to on wyremontuje, zrobi dwie łazienki, dwie kuchnie. Akt odebraliśmy, widzimy, co on zrobił, mówimy mu: „ jak pan mógł sprzedać mieszkanie, skoro miało być zamienione? On mówi: panie Zygmuncie, ja wam zwrócę wszystkie pieniądze, nie martwcie się, kupicie sobie inne mieszkanie – opowiada pan Zygmunt.
Kolejnym poszkodowanym jest pan Arkadiusz. Jego sprawa ciągnie się już 3 lata. Ten sam radca prawny obiecał mu pomoc w kupnie mieszkania.
- Pan Jaśkiewicz zaproponował mi mieszkania zadłużone. Dałem panu Jaśkiewiczowi 230 tysięcy złotych. Od 2010 roku nie mam ani pieniędzy, ani mieszkania - mówi pan Arkadiusz, kolejny poszkodowany przez Remigiusza Jaśkiewicza.
Po raz kolejny poszliśmy z poszkodowanymi spotkać się z Remigiuszem Jaśkiewiczem. Chcieliśmy się przekonać, czy tym razem mężczyzna odda pieniądze.
- Proszę państwa, w przypadku pani Małgorzaty oczywiście zdeponowane pieniądze są, a w przypadku państwa Sz. pieniędzy nie ma - mówi Remigiusz Jaśkiewicz.
Reporter: Dzisiaj miał pan oddać pieniądze pani Małgorzacie.
- Wpłynęły do mnie dokumenty o nazwie „skarga na moją działalność” do Okręgowej Izby Radców Prawnych w Zielonej Górze za pośrednictwem Krajowej Izby Radców Prawnych - mówi Remigiusz Jaśkiewicz.
- Cały czas nie wiem, gdzie będę mieszkać i cały czas nie wiem, co będzie z dzieckiem. Dla mnie to jest przerażające - mówi pani Małgorzata. *
*skrót materiału
Reporterzy: Małgorzata Frydrych, Klaudia Szumielewicz