Matka pije, dziećmi opiekuję się babcia

Pani Urszula z Radomia od lat opiekuje się swoimi wnukami. Jej córka nigdy nie sprawdziła się w roli matki. Pani Urszula nie mogąc patrzeć na los wnuków, zaopiekowała się nimi. Problem polega w tym, że dzieci są pod opieką pani Urszuli, jednak w świetle prawa ich opiekunem jest nadal wyrodna matka.

 Pięcioletni Łukasz i  jego młodsza siostra  Monika, choć tak mało mają lat, przeszli w swoim życiu wiele. Gdy byli młodsi,  ich matka Mariola Ł.,  zabierała dzieci  do sklepu, gdzie kradła towar i chowała pod kocyk w wózku. Kolejni partnerzy  matki znęcali się nad maluchami. Dlatego babcia zabrała dzieci do siebie. Na utrzymanie pięcioosobowej rodziny musi wystarczyć dwa i pół tysiąca pensji męża pani Urszuli.


-  Dbam o dzieci od lat, odkąd się urodziły. To tylko dzięki naszej pracy, naszym finansom, one funkcjonują – mówi pani Urszula, babka Łukasza i Moniki. 


- Mariolka nigdy nie dbała o dobro dzieci. Nigdy. Naprawdę nigdy – mówi pani Joanna, ciotka Łukasza i Moniki.


Trzydziestotrzyletnia Mariola Ł. pochodzi z dobrego domu,   jednak zawsze sprawiała kłopoty wychowawcze.  Trzynaście lat temu urodziła Dawida. Wychowuje go pani Urszula z mężem. Kolejnego syna Marioli Ł., ośmioletniego Piotra wychowuje rodzina ojca dziecka.  Łukasz i Monika trafili do domu dziecka,  bo ich rodzice poszli do więzienia.


-  Ukradła kurtkę ze swoim partnerem  z marketu. Za jakiś czas wrócili tam i to samo zrobili. On dostał, z tego co wiem, 7 lat, a Mariolka, nie wiem, dwa może - mówi  pani Joanna, ciotka Łukasza i Moniki.


Na początku 2012 roku Mariola Ł. została zwolniona warunkowo. Odzyskała Łukasza i Monikę. Rodzina mówi, że mimo iż pomagała jak mogła, Mariola Ł. nie była dobrą matką. Przede wszystkim liczyły się jej potrzeby, nie dzieci.


-  Każdy następny partner bił ją. Pamiętam sytuację, że przyszła do mojej siostry,  oko miała posiniaczone, że nie mogła  otworzyć. Minęło kilka dni, żyletkę dorwała, rozcięła sobie to oko, wyleciała jej krew. Poszła z powrotem do tego chłopaka – mówi  pani Joanna, ciotka Łukasza i Moniki.


Dziadkowie mówią, że zabierali często dzieci do siebie. Ich córka nigdy nie znalazła czasu,  aby pojechać na wspólne wakacje. Podobno wybierała libacje ze znajomymi. Pani Urszula mówi, że miarka się przebrała, gdy na początku września oddawała dzieci Marioli Ł. po weekendzie. Córka była pijana.


-  W spodenkach, z nogami  posiniaczonym, a córka była wypita - mówi pani Urszula.


- Zastaliśmy taką sytuację, że pani, która była zgłaszana jako matka dwójki dzieci rzeczywiście była w tym  mieszkaniu. Rzeczywiście była pod wpływem alkoholu – mówi  Anna Śledziona z  Mazowieckiej Komendy  Wojewódzkiej Policji.


Od ósmego września Łukasz i Monika mieszkają z dziadkami. Sąd wyraził zgodę na takie rozwiązanie. Jednak nie dał babci opieki prawnej nad dziećmi. W sądzie mówią, że to w niczym nie przeszkadza. Babcia twierdzi, że przeszkadza. I to bardzo: w opiece nad wnukami.


- Wnuczek pięcioletni będzie miał zabieg na przepuklinę.  Trzeba podpisać zgodę na zabieg.  Ja nie mogę tego  zrobić  - mówi pani Urszula.


-  Jeżeli istnieje taka potrzeba, że na przykład chodzi o zabieg chirurgiczny albo  chodzi o wystąpienie o zasiłek rodzinny lub inną pomoc materialną dla dzieci, to z takim wnioskiem należy się zgłosić do sądu i sąd niezwłocznie wyda decyzję w tej sprawie – mówi Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Radomiu.


Rodzina Marioli Ł. liczy na to,  że kobieta kiedyś się zmieni. Wtedy chcą dać jej kolejną szansę. Próbowaliśmy się skontaktować z Mariolą Ł., niestety nie chciała z nami rozmawiać.


-  Jeśli sąd odda córce dzieci,  trafią z powrotem do córki konkubentów, do alkoholu. Drugi raz nie pozwolę na krzywdę dzieci - mówi pani Urszula. *


*skrót materiału

Reporter: Ewa Pocztar – Szczerba

epocztar@polsat.com.pl