Bunt pracowników ochrony

Bunt pracowników firmy ochroniarskiej Impuls. Ludzie stracili cierpliwość, bo od kilku miesięcy nie dostają wynagrodzeń. W czwartek przez kilka godzin pikietowali w siedzibie firmy w Warszawie i dopięli swego. Impuls wypłacił im pieniądze. Poszkodowanych jest jednak dużo więcej.

Elżbieta Kącka  jest na emeryturze. Chciała dorobić. Zatrudniła się w firmie ochroniarskiej Impuls. Pracowała w szatni w Szkole Teatralnej w Warszawie. Miała niską stawkę, ale liczyła na regularne wypłaty.

- Fajnie było, aktorów się poznało, administracja była super, no wszyscy ludzie byli tam super. Po pewnym jednak czasie firma Impuls przestała płacić nam pieniążki. Powiedziano nam, że nie mają pieniędzy i koniec – opowiada pani Elżbieta.

- Firma Impuls jest mi winna 1300 zł za czerwiec. To było moje jedyne źródło utrzymania, planowałem jakiś urlop, niestety nie udało się, bo nie miałem za co. Nie wiem, może prezesi za moje pieniążki się dobrze bawili – mówi Krzysztof Błaszczak, który walczy o zaległą pensję.

Byłym pracownikom pomagają różne organizację społeczne. Poszkodowani robią pikiety pod siedzibą firmy, w ten sposób chcą zmusić pracodawcę do wypłaty pieniędzy.

- Pytam się go: kiedy mi zapłacisz? A on mówi tak: popracujesz jeszcze trzy miesiące, to zobaczymy. Czyli co, przez sześć miesięcy by mi nie płacili? – mówi Adam Bodzęta, walczący o zaległe wynagrodzenie.

- Każdy ma przeciętnie 1500 zł pensji. Razy 300 osób, razy trzy miesiące… jakie to są pieniądze!  Na kącie mogą poleżeć – dodaje Paweł Rybka, były pracownik firmy Impuls.

Dlaczego Impuls nie wypłaca pensji? W siedzibie i poza kamerami wielokrotnie próbowaliśmy umówić się na spotkanie z przedstawicielem firmy. Otrzymaliśmy jedynie oświadczenie od prezesa zarządu Cezarego Łęczyckiego:

„Jedynym realnym powodem opóźnień wobec byłych współpracowników są nierzetelni kontrahenci, spółka prowadzi kilka dużych sporów sądowych o zapłatę, tym niemniej zrealizuje wszystkie swoje zobowiązania.”

Firma Impuls wygrywała przetargi na obsługę siedzib wielu państwowych instytucji w Warszawie: Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego, Teatr Baj, Urząd Patentowy, Ministerstwo Zdrowia, Urząd Dzielnicy Wola i wiele innych.

- Instytucje publiczne nie mogą sobie pozwolić na to, żeby nie regulować swoich faktur. Byłoby to złamanie przepisów. Urząd Dzielnicy Wola płaci terminowo - zapewnia Monika Beuth-Lutyk, przedstawicielka urzędu.  

- Dyrektorka Tworek każdego 10. dnia miesiąca wysyłała im pieniądze na konto. Aż wreszcie się wkurzyła i zablokowała przelewy. Dopiero wtedy nam zapłacili, za jeden miesiąc – opowiada Paweł Rybka, były pracownik firmy Impuls.

Niektórzy pracownicy mają już sądowe wyroki. Mimo to, nie otrzymali zaległego wynagrodzenia. W czwartek podczas pikiety do siedziby najpierw przybyła wezwana policja, potem dyrektor handlowy firmy. Okazało się, że jednak tego dnia wypłaty będą.

- Teraz do ręki gotówkę chcieli dać, bo jest kamera, to dlatego – mówi Adam Bodzęta, były pracownik firmy.

PS. Wypłaty dostało raptem kilka osób, wszyscy ci, którzy przyszli na pikietę. Pokrzywdzonych jest jednak znacznie więcej, pracownicy szacują, że około dwustu osób.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl