Interwencja pomogła: Radca oddał 195 tys. zł

O radcy prawnym Remigiuszu Jaśkiewiczu zrealizowaliśmy w zeszłym roku aż dwa reportaże. Małgorzata Sokołowska zatrudniła go, by sprzedał jej mieszkanie w Warszawie. Radca wykonał zadanie, ale pieniędzy nie oddał. Zrobił to dopiero po drugiej naszej interwencji. Po emisji naszych reportaży zgłosili się kolejni poszkodowani, a radcą zajęła się Okręgowa Izba Radców Prawnych.

Remigiusz Jaśkiewicz, radca prawny: Dobra, panie Zygmuncie załatwiamy sprawę?
Zygmunt Kalinowski: W tej chwili, ja nie mam nic do ukrycia, proszę bardzo.
Radca prawny: Dobra, to jeżeli załatwiamy, to proszę bardzo.
Reporterka: Ale gdzie wy idziecie załatwiać?
Radca prawny: Nie chce pan załatwiać?
Zygmunt Kalinowski: Ja telewizji się nie wstydzę proszę pana.
Reporterka: Panie mecenasie, tu jest napisane, że oni dostali 270 000 złotych od pana! Panie mecenasie gdzie pan sobie poszedł? Tu jest napisane, że pan zapłacił im!
Zygmunt Kalinowski: Skoro załatwiamy to, dlaczego uciekł ?

Historię Małgorzaty Sokołowskiej przedstawialiśmy na początku listopada. Kobietę, tak jak Zygmunta Kalinowskiego, oszukał ten sam radca prawny.

- Prawnikowi mam nie ufać? Dziwne, dla mnie dziwne! Nie znam się na prawie i uważałam, że prawnik to dla mnie jest symbol czegoś dobrego. Okazało się: nie! - mówiła wówczas Małgorzata Sokołowska.

To fragment rozmowy z radcą prawnym, Remigiuszem Jaśkiewiczem:

Reporterka: Chciałabym się dowiedzieć, dlaczego pan oszukał panią Małgorzatę?
Radca prawny: Ja nikogo nie oszukałem.
Reporterka: Gdzie są pieniądze ze sprzedaży mieszkania?
Radca prawny: Pani Małgosiu, życzy sobie pani oświadczenie w przedmiocie przekazania środków pieniężnych na pani rzecz?
Reporterka: Nie oświadczenie. Pani chciałaby odzyskać pieniądze.
Radca prawny: To w porządku. W takiej sytuacji sporządzę pani takie oświadczenie, opatrzę je podpisem.
Reporterka: Ale pani już ma taki dokument od pana. Pani już raz dostała od pana pisemną obietnicę…
Radca prawny: To po co ta wizyta w takim razie?
Reporterka: Gdzie są pieniądze tej pani?
Radca prawny: Są w bezpiecznym miejscu.
Pani Małgorzata: Ja już powiedziałam panu w oczy, bez kamer, że panu nie wierzę.

Pani Małgorzata od kilku lat jest rodziną zastępczą dla swojej 13-letniej wnuczki. W maju tego roku postanowiła sprzedać mieszkanie w centrum Warszawy. Nigdy nie przypuszczała, że wynajęty przez nią radca prawny, który miał pomóc w transakcji po prostu ją oszuka.

To kolejny fragment rozmowy z radcą prawnym, Remigiuszem Jaśkiewiczem:

Reporterka: Jestem po raz drugi u pana. Przychodzę z panią Małgorzatą i pytam o kwotę około 190 000 złotych oraz kwota 230 000 złotych państwa Sz. Czy pan fizycznie ma pieniądze tych ludzi?
Radca prawny: Proszę państwa, w przypadku pani Małgorzaty oczywiście zdeponowane pieniądze są, a w przypadku państwa Sz. pieniędzy nie ma

Po emisji naszych reportaży Okręgowa Izba Radców Prawnych w końcu zajęła się licznymi skargami na radcę prawnego. Remigiusz Jaśkiewicz oddał pieniądze pani Małgorzacie, która kupiła upragniony dom. Niestety, inni oszukani czekają do dzisiaj.*

* skrót materiału

Reporterki: Małgorzata Frydrych, Klaudia Szumielewicz

mfrydrych@polsat.com.pl