Umorzony dług za nie swoje dziecko
W Interwencji podsumowujemy miniony rok. M.in. udało nam się pomóc Dawidowi Szczawińskiemu z Suwałk, który miał prawie 12 tys. zł długu za alimenty na nie swoje dziecko. Zanim mężczyzna zrobił badania DNA, alimenty płaciła za niego pomoc społeczna. Urzędnicy uznali, że choć pan Dawid nie jest biologicznym ojcem, to pieniądze musi zwrócić. Dzięki naszej interwencji, zmienili jednak zdanie i umorzyli dług.
- To była moja pierwsza miłość, dlatego może za mocno się zobowiązałem i się przejechałem. A teraz płacę – mówił pan Dawid, gdy w sierpniu 2013 roku realizowaliśmy o nim nasz pierwszy reportaż.
Pan Dawid Szczawiński mieszka w Suwałkach. Bezrobotny, 29-letni mężczyzna musiał płacić alimenty na nie swoje dziecko. Według Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej pan Dawid powinien oddać mu z tego tytułu prawie 12 tysięcy złotych.
Przypomnijmy: w małżeństwie pana Dawida nie układało się, więc w 2009 roku doszło do rozwodu. Syn z tego związku został z matką, a mężczyzna miał płacić na niego alimenty. Robił to, jak twierdzi, w miarę swoich możliwości, ale często zalegał z wypłatami.
- Z uwagi na to, że egzekucja tych alimentów była nieskuteczna, matka dziecka zwróciła się do nas o wypłatę z funduszu alimentacyjnego. I od 2009 roku do sierpnia 2012 roku wypłacaliśmy świadczenia z funduszu alimentacyjnego – informował Maria Kowalewska, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Suwałkach.
- Moja matka powiedziała, żebym zrobił testy DNA, żeby nie było żadnych pomówień, że to nie mój syn. Okazało się, że ludzie gadali i wyszło na ich stronę. Do tej pory jestem w szoku, przecież dzieciak był przy mnie, chowałem go, kupowałem co trzeba, a wyszło, jak wyszło – mówił pan Dawid.
Po badaniach DNA, które jednoznacznie wskazały, że pan Dawid ojcem dziecka nie jest - mężczyzna płacić już nie zamierzał. Dzięki prawomocnym wyrokom, także ośrodek pomocy nie wypłaca już alimentów jego byłej żonie - pani Wioletcie. Mężczyźnie pozostał jednak dług 12 tysięcy złotych, który musiał spłacić do MOPS-u.
- Orzeczenia, które teraz funkcjonują, są jakby na jego niekorzyść. Mówią o tym, że w okresie, kiedy formalnie był ojcem, miał zobowiązania wobec dziecka i to są należne dziecku pieniądze – tłumaczyła Maria Kowalewska, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Suwałkach.
Po naszej interwencji Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyjrzało się precedensowej sprawie i wydało decyzję pozytywną dla pana Dawida. Mężczyzna nie musi oddawać pieniędzy Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej.*
* skrót materiału
Reporterka: Angelika Trela