Zamiast pomóc ofierze - uciekł do Francji

Koniec bezkarności! Kierowca, który zabił na drodze 13-letniego Patryka i uciekł z kraju, został zatrzymany we Francji. Mariusz Nowak nie zatrzymał się po wypadku i nie udzielił chłopcu pomocy. Później zacierał ślady przestępstwa, a jego bliscy pomogli mu wyjechać z kraju. W 2002 roku mężczyzna również zabił za kierownicą, wtedy także uciekł z miejsca wypadku.

- On tego dnia do godziny 16 był w pracy. On powinien jechać w drugą stronę, nikt nie wie, dlaczego pojechał inaczej. Jego dom jest w innym kierunku – mówi pracodawca Mariusza Nowaka.

Mariusz Nowak od miesiąca był poszukiwany listem gończym. 11 grudnia zabił na drodze 13- letniego Patryka ze wsi Czarnówka pod Otwockiem. Mężczyzna uciekł na południe Francji. Tam rozpoznali go Polacy. W czwartek został zatrzymany. Teraz czeka na ekstradycję.

- Został zatrzymany przez policję francuską w małej miejscowości położonej w Alpach na południu Francji między Marsylią a Turynem. Mężczyzna został zatrzymany w górskim kurorcie – mówi Jarosław Sawicki z policji w Otwocku.

- Tej samej nocy, kiedy był tragiczny wypadek, Mariusz Nowak został wywieziony poza granice Polski. Wyjechał przez Niemcy do Francji. Osoby bliskie pomogły mu opuścić granice Polski. Nie wykluczamy, że będzie im groziła odpowiedzialność karna – dodaje Jacek Gałązka, szef Prokuratury Rejonowej w Otwocku.

Patryk zginął na drodze wracając ze szkoły do domu. Był z 16-letnią siostrą. Rodzeństwo miało ubrania z odblaskami, było widoczne. Brat i siostra szli skrajem jezdni, bo droga nie ma chodników ani pobocza.

- Z tyłu go uderzył, nawet nie zauważył. To śmierć tragiczna, bo przecież morderca prawie wyrwał go z rąk siostry. Szli razem, rozmawiali. Gdyby nie uciekł z miejsca wypadku, to można byłoby mówić o wypadku. A on na dodatek zacierał jeszcze ślady – mówi Roman Zdunik, dyrektor Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Pawła II w Gliniance.

- Pierwszej pomocy udzieliła kobieta najbliżej zamieszkująca, która tak naprawdę odciągała dziewczynkę od ciała brata. Kierowca nie zatrzymał się, nie stwierdzono żadnych śladów hamowania – informuje Jarosław Sawicki z policji w Otwocku.

Mariusz Nowak mieszkał dotychczas w domu w Otwocku – w zadbanej, eleganckiej posesji. Próbujemy porozmawiać z rodziną o jego zatrzymaniu we Francji. Chcemy dowiedzieć się, kto z rodziny pomógł mu w ucieczce zagranicę. Bezskutecznie.

- Zakładamy kilka wersji, dlaczego Mariusz Nowak zbiegł z miejsca wypadku. Nie możemy wykluczyć, że był pod wpływem alkoholu - mówi dodaje Jacek Gałązka, szef Prokuratury Rejonowej w Otwocku.

- Przestraszył się tego, że miałby iść do więzienia. Wolał uciec – uważa pracodawca zatrzymanego mężczyzny.

Mariusz Nowak to recydywista. W 2002 roku potrącił śmiertelnie jadącego na rowerze Aleksandra Włodarczyka. Mężczyzna osierocił troje dzieci. Tylko on utrzymywał rodzinę, która żyje bardzo biednie. Wtedy pirat także nie udzielił pomocy swojej ofierze, także uciekł. Tyle że po dwóch dniach sam zgłosił się na policję. Odsiedział 2,5 roku więzienia.

- Chciałam się powiesić… Mąż mnie utrzymywał i nie wiedziałam jak sobie poradzę. Dopiero ludzie mnie doprowadzili do sensu. Nowak przyszedł do mnie dwa, trzy razy. Pieniądze mi dał na kuchenkę gazową i lodówkę –opowiada Maria Włodarczyk, której męża potrącił śmiertelnie Mariusz Nowak.

- Dosyłane są dokumenty do Francji, gdzie tamtejszy sąd zdecyduje o ekstradycji mężczyzny do kraju – informuje Jarosław Sawicki z policji w Otwocku.*

* skrót materiału

Reporterka: Małgorzata Pietkiewicz

mpietkiewicz@polsat.com.pl